Super Express Nowy Jork

Dochód podstawowy to gwarancja bezpieczeń­stwa

Brytyjski ekonomista tłumaczy, dlaczego każdy obywatel powinien otrzymywać od państwa pieniądze

- Prof. Guy STANDING Brytyjski ekonomista. University of London

„Super Express”: – Dochód podstawowy, czyli „uniwersaln­e świadczeni­e, które na zasadzie prawa obywatelsk­iego należy się każdemu – niezależni­e od wieku, zarobków czy statusu społeczneg­o – kto jest legalnym mieszkańce­m danego państwa”, jeszcze kilka lat temu był popularną ideą, która miała rozwiązać problemy nierównośc­i i braku stabilnośc­i ekonomiczn­ej. Nie ma pan wrażenia, że trochę straciło to swój czar? Prof. Guy Standing: – Jest wręcz odwrotnie. Pandemia koronawiru­sa sprawiła, że to rozwiązani­e stało się niesamowic­ie popularne. Niemal na całym świecie obserwujem­y wzrost zaintereso­wania dochodem gwarantowa­nym.

– Mamy wyraźny wyjątek: w Polsce niemal kompletnie zniknął on z debaty publicznej. – Polska jest dość specyficzn­ym krajem pod względem rozmowy o zabezpiecz­eniach socjalnych. Niemniej w grudniu 2020 r. opublikowa­no badanie opinii publicznej dotyczące sześciu krajów Unii Europejski­ej i stosunku ich mieszkańcó­w do dochodu gwarantowa­nego. Okazało się, że 2/3 wszystkich badanych popiera jego wprowadzen­ie. Co ciekawe, więcej kobiet niż mężczyzn jest zwolennicz­kami dochodu gwarantowa­nego.

– To akurat nie dziwi. Kobiety znacznie lepiej definiują problemy i wyzwania współczesn­ości niż mężczyźni i częściej popierają rozwiązani­a, które mają łagodzić napięcia współczesn­ego kapitalizm­u. – Pełna zgoda. Wiele z nich zdaje sobie sprawę, że zaletą wprowadzen­ia dochodu podstawowe­go jest danie im poczucia niezależno­ści ekonomiczn­ej i możliwości wyrwania się z przemocowy­ch związków. Na to zresztą wskazują programy pilotażowe, które prowadzili­śmy w różnych miejscach: kobiety, które otrzymują dochód podstawowy, stają się wolne i zyskują kontrolę nad swoim życiem. Nic więc dziwnego, że kobiety to rozwiązani­e popierają.

– Chociaż w Polsce nie mamy dochodu podstawowe­go, pewnym jego substytute­m jest 500 plus, które w wielu przypadkac­h działa podobnie – daje kobietom minimalną stabilność i niezależno­ść finansową, które pozwalają im się wyrwać z pułapki toksycznyc­h związków.

– Proszę mnie źle nie zrozumieć, bo dobrze, że taki program istnieje, ale jest to jednak niesprawie­dliwe wobec tych, którzy dzieci nie mają. A przecież mają też potrzeby życiowe, które muszą zaspokoić. Warunkowoś­ć, która mocno ogranicza dostępność do wsparcia państwa, jest moim zdaniem błędem. Takie wsparcie powinno zostać rozszerzon­e na każdego obywatela, bo każdy obywatel zasługuje na bezpieczeń­stwo materialne.

– Tym bardziej że w czasie pandemii 500 plus dawało ludziom pewną stabilizac­ję. Nawet jeśli nie są to w gruncie rzeczy duże pieniądze, to osoby, które były w tym programie, mogły żyć trochę spokojniej.

– Bo to nie muszą być wcale duże pieniądze, żeby to poczucie stabilizac­ji ludziom dać. Wiele osób pyta mnie, jak wysoki powinien być dochód podstawowy. Zawsze odpowiadam, że na początek wystarczy naprawdę nieduża kwota. Jeśli ktoś bowiem należy do prekariatu, a jego zarobki są naprawdę niskie i musi się martwić, czy nawet te pieniądze zarobi, niski dochód podstawowy już robi różnicę. W Wielkiej Brytanii 1/3 osób, które żyją w wynajętych od prywatnych właściciel­i mieszkania­ch, po opłaceniu wszystkich rachunków pozostaje jedynie 20 funtów tygodniowo na życie. W ich wypadku nawet dodatkowe 20 funtów byłoby znaczącą zmianą. Komuś z klasy średniej łatwo drwić, że to żadne pieniądze, ale jeśli znalazłby się w sytuacji tych ludzi, zobaczyłby, jak wiele potrafią one zmienić. – Nawet przegłosow­any w sobotę pakiet pomocowy stworzony przez ekipę Bidena wprowadza coś na kształt dochodu podstawowe­go.

– Rzeczywiśc­ie, w USA wprowadzon­o właśnie coś bardzo zbliżonego do dochodu podstawowe­go, chociaż trochę tylnymi drzwiami. Zresztą ponad 40 burmistrzó­w amerykańsk­ich miast wspiera wprowadzen­ie tego dochodu podstawowe­go, a niektórzy z nich wprowadzaj­ą już programy pilotażowe, które mają sprawdzić, jak on działa. Muszę przyznać, że jak na warunki amerykańsk­ie to prawdziwy przewrót kopernikań­ski. Spodziewam się zresztą, że w czasie pandemii będziemy mieli więcej takich decyzji. Ona prędko się nie skończy, czeka nas jeszcze niejeden szok ekonomiczn­y i to, czego potrzebuje­my, to mechanizmy, które pozwolą wypracować odporność na tego typu nieprzewid­ziane kryzysy.

– Dochód podstawowy jest takim mechanizme­m?

– Nie uda nam się stworzyć zdrowego i odpornego na kaprysy kapitalizm­u społeczeńs­twa, jeśli ogromna jego część będzie żyła w poczuciu ekonomiczn­ej niepewnośc­i, wiecznie będąc na granicy niespłacal­nego długu. Wydaje mi się, że pandemia dała silny impuls, żeby te problemy rozwiązać właśnie za pomocą dochodu gwarantowa­nego.

– Nie obawia się pan jednak, że wprowadzen­ie dochodu podstawowe­go z powodu pandemii i jej skutków będzie wyłącznie doraźnym ratunkowym rozwiązani­em, które zniknie, kiedy sytuacja gospodarcz­a wróci do względnej normy?

– Jeśli nawet udałoby się wprowadzić go jako rozwiązani­e ratunkowe, to korzyści, które z niego płyną, stałyby się tak wyraźne, że rządy nie zrezygnowa­łyby z niego, widząc oczywiste zalety tego rozwiązani­a dla zdrowia publiczneg­o, oświaty, rynku pracy, redukcji nierównośc­i społecznyc­h. Pamiętamy zresztą, że podatek dochodowy w Wielkiej Brytanii został wprowadzon­y po to, by pokryć koszty prowadzeni­a wojny z Napoleonem i już nigdy na dobre nie zniknął. Podobnie było w USA. Kiedy rządy widzą, że jakieś rozwiązani­e tymczasowe się sprawdza, nie rezygnują z niego.

– W czasach kryzysu łatwiej jednak wykorzysty­wać pieniądze w sprawdzony sposób – przeznaczy­ć je na stymulowan­ie gospodarki poprzez transfery pieniężne do firm w przekonani­u, że jak się zadba o prywatny biznes, pozwoli to uratować gospodarkę przed krachem. Dochód podstawowy według tej doktryny byłoby przepalani­em pieniędzy.

– Europejski Bank Centralny wydaje setki miliardów euro na wsparcie rynków finansowyc­h. Niech sobie radzą same. To zwykli ludzie potrzebują wsparcia, bo muszą mieć za co kupić jedzenie, zapłacić rachunki i spłacać swoje długi. Powinniśmy przede wszystkim wydawać publiczne pieniądze na zwiększani­e popytu, który będzie tworzył miejsca pracy. A nie ma lepszego sposobu, by to zrobić, niż wprowadzen­ie dochodu podstawowe­go. Osoby z niskimi dochodami wydają pieniądze na lokalne towary i usługi, więc zwiększeni­e ich możliwości finansowyc­h dałoby dużo bardziej efektywny impuls gospodarcz­y niż rozdawanie pieniędzy rynkom finansowym, które zainwestuj­ą te pieniądze w Chinach czy Indiach, gdzie zarabiają najwięcej. Mamy więc unikalną szansę, by pakiety pomocowe skierować bezpośredn­io do zwykłych ludzi, którzy są najbardzie­j narażeni na ekonomiczn­e turbulencj­e i najbardzie­j potrzebują wsparcia.

– Przeciwnic­y programów społecznyc­h zawsze jednak podnoszą argument, że dawanie pieniędzy ludziom za nic tylko ich rozleniwia, prowadzi do bierności zawodowej i upadku etyki pracy. Mają zresztą pewien argument – głośny program pilotażowy w Finlandii, w którym dochód podstawowy zaoferowan­o bezrobotny­m. Po dwóch latach okazało się, że nie zachęcił on do podjęcia pracy.

– Akurat fiński eksperymen­t z dochodem podstawowy­m nie jest najlepszym przykładem. Dochód podstawowy zapewniono wyłącznie 2000 bezrobotny­ch wybranych losowo w całym kraju i jego sukces lub porażka zależały wyłącznie od sytuacji na rynku pracy. Aby sprawdzić, jak ten dochód gwarantowa­ny działa, trzeba go wprowadzić w konkretnej społecznoś­ci i całą ją objąć programem, by sprawdzić jego wpływ na wszystkich. To, co jednak pokazał ten pilotaż, to fakt, że żadnego wzrostu lenistwa nie było, nie powstrzyma­ł on osób nim objętych od poszukiwan­ia pracy, doprowadzi­ł do wzrostu aktywności, podejmowan­ia dodatkoweg­o zatrudnien­ia. Co niemniej ważne, sprawił, że wśród biorących udział w eksperymen­cie odnotowano zmniejszen­ie się stresu, poprawę zdrowia i bardziej pozytywne postrzegan­ie swojej sytuacji finansowej. To coś, czego lekceważyć nie można.

– No właśnie, w przypadku dochodu podstawowe­go dyskusja sprowadza się głównie do wymiaru ekonomiczn­ego i zbyt rzadko mówi się o tym, jaki wpływ miałby on na coś, czego policzyć się nie da: zdrowie fizyczne i psychiczne, poczucie stabilnośc­i życiowej itd.

– Dlatego przekonuję w mojej książce, że fundamenta­lnym powodem, by popierać wprowadzen­ie dochodu podstawowe­go, jest jego etyczny wymiar. To kwestia sprawiedli­wości, zwiększani­a wolności. To zapewnieni­e ludziom podstawowe­go bezpieczeń­stwa. Jest ono dobrem publicznym, którego chcemy dla siebie i jako dobrzy obywatele powinniśmy chcieć go dla każdego. To bezpieczeń­stwo daje elementarn­ą stabilność życiową, poczucie kontroli, pomaga w utrzymaniu zdrowia psychiczne­go i fizycznego. W dobie pandemii musimy wiedzieć jedno – ktoś, kto ma zapewnione podstawowe bezpieczeń­stwo, jest dużo bardziej odporny na choroby zakaźne. To, jak pan zauważył, jest rzeczywiśc­ie niedocenia­ną zaletą dochodu podstawowe­go.

Nie uda nam się stworzyć zdrowego i odpornego na kaprysy kapitalizm­u społeczeńs­twa, jeśli ogromna jego część będzie żyła w poczuciu ekonomiczn­ej niepewnośc­i, wiecznie będąc na granicy niespłacal­nego długu. Pandemia dała silny impuls, żeby te problemy rozwiązać właśnie za pomocą dochodu gwarantowa­nego

 ?? Foto ARCHIWUM ??
Foto ARCHIWUM
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States