Rząd zapomniał o niepełnosprawnych
Zgodnie z narodowym programem mają stać na końcu kolejki do szczepień
„Super Express”: – Kilka dni temu 25 bezdomnych przyjęło pierwszą dawkę szczepionki przeciwko COVID-19. I to wydarzyło się w Watykanie. A jak w Polsce ma się szczepienie bezdomnych, czekają na samym końcu kolejki?
Ks. Tadeusz Isakowicz-zaleski: – W Polsce sytuacja, niestety, jest całkiem inna, bo dotychczas nie ma jasnego planu co do tego, w jakich terminach i w jaki sposób, to znaczy gdzie szczepić osoby bezdomne. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że problem osób bezdomnych jest poza marginesem dotychczasowych działań wynikających z Narodowego Programu Szczepień przeciw COVID-19. A bezdomnych mamy w Polsce kilkanaście tysięcy.
– Ksiądz, jako prezes fundacji statutowo opiekującej się bezdomnymi, wystosował do ministra zdrowia apel, by pracownicy i uczestnicy dziennych placówek, czyli osoby z niepełnosprawnościami i ich opiekunowie, mogli być zaszczepieni w ramach grupy zerowej i pierwszej. I co na to minister? – Na razie nie mamy odpowiedzi na ten apel, choć podpisało go dwa tysiące osób i wiele, wiele innych organizacji pozarządowych, które dostrzegają problem. Z najnowszych informacji wynika, że osoby z najróżniejszymi niepełnosprawnościami, zwłaszcza z intelektualnymi i psychicznymi, nie są objęte priorytetem w szczepieniach, nie ma ich ani w grupie zerowej, ani w pierwszej. – To znaczy, że państwo ustawiło ich na samym końcu kolejki do szczepień...
– Tak. Zdecydowana większość osób niepełnosprawnych nie mieszka w Dpsach, ale w swoich domach i uczestniczy w życiu placówek dziennych, warsztatach terapii zajęciowej, domach środowiskowych itd. Dziś ani te osoby, ani pracownicy tych placówek nie są objęci priorytetowym szczepieniem.
– Zdarzyło się, że niepełnosprawni intelektualnie mieszkańcy DPS-U Fundacji im. Brata Alberta nie zostali zaszczepieni, bo im tego odmówiono, gdyż nie potrafili się podpisać imieniem i nazwiskiem. Tu Ministerstwo Zdrowia zadziałało błyskawicznie. Problem został rozwiązany...
– Tak, to cieszy. Teraz zamiast podpisu wystarczy odcisk palca. Nie przewidziano, że będą osoby, które nie są ubezwłasnowolnione, które nie potrafią samodzielnie potwierdzić woli zaszczepienia się własnoręcznym podpisem. – Decyzję o zaszczepieniu się osoby ubezwłasnowolnionej podejmuje jej opiekun.
A gdy będzie on antyszczepionkowcem?
– Instytucja ubezwłasnowolnienia jest mocno krytykowana. Osoba, która zostaje kuratorem bądź opiekunem prawnym, w wielu przypadkach może podjąć decyzję sprzeczną z dobrem swego podopiecznego. Jak będzie nim antyszczepionkowiec, to ten, nad którym sprawuje prawną opiekę, nie będzie zaszczepiony. I pojawia się kolejny problem, natury nie tyle prawnej, co moralnej: do jakiego stopnia opiekun prawny może decydować o tak istotnej sprawie, jaką jest zdrowie podopiecznego.
– Niektórzy lekarze uważają, że szczepienia dla księży powinny być więcej niż dobrowolne...
– Duchowni powinni podlegać takim samym prawom i obowiązkom, jak każdy inny obywatel. Jeżeli duchowny jest kapelanem w szpitalu czy ośrodku dla niepełnosprawnych, to powinien być zaszczepiony, tak jak każdy inny pracownik służby zdrowia lub opieki społecznej. I podobnie, gdy jest katechetą – powinien być zaszczepiony z grupą nauczycieli. I tak dalej.
– Ksiądz się już zaszczepił?
– Tak, w grupie zerowej. Żeby była jasność: jako pracownik DPS, a nie dlatego, że jestem księdzem.