Pandemia napędzała przestępców
To specyficzna sytuacja w mieście: pandemia, protesty, a także ograniczenia w finansowaniu policji są powodami wzrostu liczby zabójstw w Wielkim Jabłku – twierdzi policja. Jednocześnie podaje, że ogólna liczba przestępstw spadła.
Liczba strzelanin wzrosła o 97 proc. z 777 w 2019 r. do 1531 w 2020 r. Jednocześnie liczba zabójstw wzrosła o 44 proc. z 319 do 462 – poinformowała w swoim najnowszym raporcie NYPD.
Przy takim wzroście tych typów przestępstw wzrosła również skuteczność policji, która pochwaliła się aresztowaniem 32 proc. sprawców strzelanin i rozwiązaniem ponad połowy (54 proc.) spraw morderstw.
W Nowym Jorku wzrosła również liczba włamań. Odnotowano ich 15 463 – o 42 proc. więcej niż w 2019 r., kiedy zgłoszeń było 10 909. Przyczyną mogły być wyjazdy nowojorczyków do wiejskich domów na początku pandemii. Podobną przyczynę miał też wzrost liczby kradzieży samochodów. Było ich o 67 proc. więcej. Złodzieje wykorzystywali fakt, że wozy stały przez wiele tygodni nieużywane.
Jednak wobec tak wielkich wzrostów niektórych rodzajów przestępstw NYPD chwali się, że ogólna liczba zdarzeń kryminalnych w mieście spadła.
– Historycznie niski wskaźnik ogólnej przestępczości towarzyszył znacznemu wzrostowi liczby zabójstw, strzelanin, włamań i kradzieży samochodów – poinformował NYPD. W 2020 r. zgłoszono 95 552 incydentów – o 681 mniej niż rok wcześniej.
– To, czego Nowy Jork i nasz naród doświadczył w 2020 r., będzie się na nas odbijało przez długi, długi czas – stwierdził komisarz policji Dermot Shea (61 l.).