Piotruś Pa n z wielkim sercem
Tak Piotr Zieliński pomaga potrzebującym dzieciom. Kupił dwa budynki, które służą jako domy dziecka
Zarabia miliony, jest gwiazdą słynnego Napoli i reprezentacji Polski, a jednocześnie pozostał skromnym człowiekiem i nie zapomina o potrzebujących. Piotr Zieliński (27 l.) zamiast wydawać fortunę na najdroższe sportowe samochody, pomaga biednym dzieciom. Dzięki niemu i jego wspaniałym rodzicom w rodzinnych stronach piłkarza działają dwa domy dziecka. Działa też fundacja „Piotruś Pan”.
Piotr Zieliński od najmłodszych lat wiedział, że trzeba pomagać – zwłaszcza najmłodszym. Jego rodzice, Beata i Bogdan, prowadzili pogotowie opiekuńcze. Do ich domu trafiały dzieci z patologicznych rodzin. U Zielińskich mogły liczyć nie tylko na spokój i bezpieczeństwo. To wtedy młody Piotrek zrozumiał, jak ważne jest okazywanie serca tym, którzy nie mogą liczyć na ciepło własnych bliskich.
– Rodzice Piotrka są wspaniali. On i jego bracia są dobrymi ludźmi, dlatego że Beata i Bogdan zrobili wszystko, aby ich wychować na przyzwoitych facetów. Od dziecka byli uczeni, że trzeba pomagać, że nie wolno odwracać się od potrzebujących. Te wartości były im wpajane – mówi nam znajomy rodziny.
Mijały lata, a Zieliński piął się coraz wyżej. Teraz jest uznawany za jednego z najlepszych pomocników Serie A. Bez niego trudno sobie wyobrazić skład reprezentacji Polski. Zarabia miliony, stać go na wszystko. I nie zapomina o potrzebujących. Piłkarz Napoli kupił dwa domy: jeden w rodzinnych Ząbkowicach Śląskich, a drugi w sąsiedniej Targowicy. Nie dla siebie. W obu działają rodzinne domy dziecka. Prowadzą je rodzice piłkarza. Mieszka tam kilkanaście dzieci. Specjalnie na ten cel założono fundację „Piotruś Pan”.
Ile Zieliński łoży na domy dziecka? To oczywiście tajemnica. Ale na pewno są to spore sumy. Dużo kosztowały same budynki, ich remonty, przystosowanie do przyjęcia dzieciaków. – A do tego Piotr finansuje dzieciakom ferie, różne zajęcia pozasportowe – dodaje mieszkaniec Ząbkowic. – Dzięki niemu dzieciaki są szczęśliwe.
Dzieci, które mieszkają z Zielińskimi, na Piotra nie mówią inaczej niż „wujek”. Piłkarz bowiem nie ogranicza się do tego, że finansuje działalność domów. – Gdy tylko przyjeżdża do Ząbkowic, to po prostu zajmuje się nimi. Chodzi na spacery, bawi się, no i oczywiście gra w piłkę – dowiadujemy się. – To jest coś pięknego. Zieliński jest idealnym przykładem dla dzieci. Stanowi dla nich wzór do naśladowania. A dla nas wszystkich z Ząbkowic Piotrek jest powodem do wielkiej dumy! – mówią zgodnie napotkani ząbkowiczanie.