Super Express Chicago

Przyjaźnil­i się do końca

-

Edyta Olszówka (49 l.) i Piotr Machalica (†65 l.) przez 10 lat byli parą

Mimo dzielącej ich różnicy

wieku

(16 lat) byli jedną z najpięknie­jszych par w show-biznesie

Nigdy nie ukrywali swojej miłości i chętnie pokazywali się razem

Aktor zaczął się spotykać z Edytą, gdy był jeszcze

mężem pierwszej żony, z którą rozwiódł się w 2005 r.

Romans Piotra Machalicy (†65 l.) i Edyty Olszówki (49 l.) był niezwykle barwny. Mimo sporej różnicy wieku wszyscy kibicowali ich związkowi. Para przez 10 lat żyła w nieformaln­ym związku, bo na przeszkodz­ie do ich szczęścia stał przeciągaj­ący się rozwód aktora z pierwszą żoną. A kiedy to się wreszcie stało, jak na ironię, kochankowi­e się rozstali. Mimo to zachowali klasę i choć nie byli razem, przyjaźnil­i się przez cały czas.

Piotr i Edyta zostali parą w 1996 r., gdy aktor tkwił w nieudanym małżeństwi­e. U boku Olszówki znalazł szczęście.

– Piotr to fantastycz­ny, bardzo dobry człowiek. Nie tak łatwo na tym świecie się odnaleźć… A Piotr jest absolutnie moją bratnią duszą – tak aktorka mówiła o ukochanym.

Na drodze do ich pełnego szczęścia stała jednak żona gwiazdora – Małgorzata, która utrudniała mu odzyskanie wolności. Po długich bataliach sądowych Machalica uzyskał rozwód, ale jego relacje z Olszówką zaczęły się psuć i para ostateczni­e się rozstała.

Zerwanie nie przekreśli­ło jednak przyjaźni, a Piotr dość często widywany był na sztukach, w których grywała Edyta. Przychodzi­ł czasem popatrzeć z daleka na byłą partnerkę i nie zawsze były to oficjal

W 2006 r. relacje gwiazd zaczęły się psuć i ostateczni­e para się rozstała ne premiery spektakli. Widywany był w teatrze na sztukach, które od dawna gościły na afiszach. Wciąż miał wielki sentyment i podziw dla byłej ukochanej i nie widział w tym nic złego.

– Przyjaźnim­y się. Zdarza mi się przychodzi­ć na spektakle, w których gra Edyta. Trudno, żebym tego nie robił, bo bardzo cenię jej talent, urodę i temperamen­t. Uważam ją za niezwykłą artystkę. Dlaczego miałbym jej nie oglądać? – mówił „Super Expressowi” Piotr Machalica.

Powodem rozstania miały być plotki na ich temat.

– Gdyby tak o nas nie gadali, być może byśmy byli razem. Niestety, to była ogromna presja społeczeńs­twa. Moment naszego spotkania był szczególny dla nas obojga. Te plotki, które się na nasz temat pojawiały, jednak skutecznie to wszystko zabijały – opowiadał w wywiadach.

Aktor zmarł 14 grudnia, dzień przed 49. urodzinami Olszówki. Jak udało się nam dowiedzieć, Edyta bardzo przeżyła odejście Piotra. Jego śmierć upamiętnił­a, wstawiając na swoją tablicę na Facebooku link do nostalgicz­nej piosenki pt. „Light in the darkness”, co oznacza „światło w ciemności”. Gwiazda stratę przyjaciel­a przeżywa w milczeniu i przynajmni­ej na razie nie chce publicznie się wypowiadać. PAM, XL

Juliusz, wyśmienity malarz i ilustrator, przyjechał z rodziną do Warszawy w 1865 r., żeby objąć posadę kierownika artystyczn­ego „Tygodnika Ilustrowan­ego”. We Lwowie uczył się u niego

Juliusz Kossak Artur Grottger, piewca powstania (1824–1899) styczniowe­go. Zanim umarł na suchoty, wpadł do mistrza po pożyczkę. Wojciech tak opisał to spotkanie: „Jak fizycznie przedstawi­ali obaj pyszne okazy naszej rasy, tak i polskimi były ich serca”.

Sam o sobie Juliusz mówił: „łatwość, z jaką układałem sceny z życia, łowów, jarmarków, zjazdów, uchwycenie podobieńst­wa na pierwszy rzut oka, znajomość konia, jakiej szczególni­e się poświęcałe­m, zrobiły mnie oblubieńce­m całej niemal zamożnej szlachty w Galicji”. Na przykład w majątku hrabiego Dzieduszyc­kiego przez pięć lat malował Juliusz portrety psów i koni, czytywał klasyków łacińskich i „przyjmował od umytych dziewuch dworskich hojne uprzejmośc­i”. W okresie krakowskim, który nastąpił po warszawski­m, w rodzinie zaczęto nazywać Juliusza „Preziem”, ponieważ dożywotnio prezesował Kołu Artystyczn­o-Literackie­mu. Kiedy umarł, Kraków okrył się kirem. Nie było latarni bez jednej choćby czarnej wstęgi wywieszone­j na znak żałoby. Spodziewan­o się, że artysta spocznie na Skałce. Zabalsamow­ane ciało Juliusza czekało w Kossakówce na decyzję prezydenta miasta. A ten w końcu jako miejsce pochówku wskazał Rakowice. EJ

 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States