Posprzątajcie ten śmietnik!
– Dramat! Śmieci są
– W nocy to wyrzucają, a później roznosi się po lesie – pokazuje śmietnisko Anna Gortat (61 l.)
Plastikowe butelki, puste wiaderka walają się w trawie, torebki foliowe powiewają smętnie na drzewach. Obok stare kanapy, resztki okiennych futryn, jakieś walizki z ciuchami. Tak wygląda rezerwat przyrody przy Jeziorku Czerniakowskim. – Koszmar i wstyd! Czy ktoś to wreszcie posprząta? – pytają mieszkańcy, którzy spacerują lub biegają często w tej okolicy.
Przy ul. Na Urzeczu na wysokości Kanału Siekierkowskiego wyrosło dzikie śmietnisko. Mieszkańcy Mokotowa skarżą się „Super Expressowi” na ten żałosny widok. – Te śmieci walają się wszędzie i nikt się nimi nie interesuje – zwraca uwagę Wiesław Szczerski (75 l.). – W nocy podjeżdżają samochodami i wyrzucają – dodaje Anna Gortat (61 l.), działkowiec z pobliskich ogródków. Śmieci przybywa z dnia na dzień. Tu hałdy worków ze szmatami, z drugiej strony resztki mebli, trochę dalej butelki, wiadra, puszki. Kto to posprząta? Powinien sprzątać właściciel terenu. Ale... – Struktura własności we wskazanym rejonie jest zróżnicowana. Część nieruchomości jest własnością prywatną, a część własnością miasta – informuje Monika Chrobak, rzeczniczka Urzędu Dzielnicy Mokotów. – Sprawdzimy, na czyjej działce pozostawione są śmieci i jeśli to my władamy terenem, uprzątniemy wysypisko do końca tygodnia – deklaruje. A jeśli nie – dzielnica będzie wzywać właściciela działki do usunięcia śmietniska. Ale wówczas to sprzątanie się odwlecze...
– W ubiegłym roku usunęliśmy z takich miejsc łącznie 1380 m. sześc. odpadów – zwraca uwagę rzeczniczka.
Hałdy odpadów zalegają przy Jeziorku Czerniakowskim