Rozważamy szczepienia dzieci przeciw COVID-19
– Być może w kwietniu klasy I–III wrócą do szkół – zdradza wiceminister zdrowia Waldemar Kraska i dodaje:
Nie wystarczy kilka dni spadków zachorowań, by pewne restrykcje luzować. Musimy ugruntować ten spadek. Widzimy przecież, że jednak w polskich szpitalach w dalszym ciągu jest ponad 31 tys. pacjentów.
Radio Plus: – Minister Adam Niedzielski mówił w ubiegłym tygodniu, że jeżeli tygodniowa średnia zakażeń na 100 tys. mieszkańców spadnie poniżej 30, rząd będzie myślał o regionalnym luzowaniu obostrzeń. I mamy już trzy województwa – podlaskie, warmińsko-mazurskie i podkarpackie – gdzie ten wskaźnik jest już poniżej 30. To ciągle aktualna deklaracja i w tych województwach należy się spodziewać szybszego luzowania obostrzeń?
Waldemar Kraska:
– Być może tak, bo rzeczywiście widzimy, że w tych województwach ten wskaźnik jest zdecydowanie niższy. W tym tygodniu pewnie się państwo dowiecie. Niemniej ja zawsze podchodzę do tych luzowań bardzo ostrożnie.
– Dlaczego?
– Może jestem za bardzo konserwatywny w luzowaniu obostrzeń, ale nauczony doświadczeniem z poprzednich miesięcy, widzę, że nie wystarczy kilka dni spadków zachorowań, by pewne restrykcje luzować. Musimy ugruntować ten spadek. Widzimy przecież, że jednak w polskich szpitalach w dalszym ciągu jest ponad 31 tys. pacjentów. To jest bardzo duża liczba chorych, która przekłada się na obciążenie polskiej służby zdrowia. Przypomnę, że w szczycie drugiej fali to były 23 tys. pacjentów. Jesteśmy nadal w dość trudnej sytuacji. Także w tych województwach, gdzie wskaźnik spadł. Sytuacja w tamtejszych szpitalach też nie jest łatwa. Szczególnie w województwie podkarpackim.
– Czy w kwietniu oprócz uruchomienia szkół możliwe są inne luzowania, czy nie?
– Na pewno będziemy chcieli, jeśli będzie taka możliwość, aby do szkół wróciły dzieci. Szczególnie te z klas 1–3. Widzimy, że to zamknięcie w domach i nauka zdalna nie służy, niestety, dzieciom. Nie tylko ze względu na efekty nauczania, ale także ze względu na brak kontaktu z rówieśnikami. To zdecydowanie źle wpływa na psychikę młodego człowieka. Jeżeli więc będziemy luzować jakieś obostrzenia, zaczniemy właśnie od oświaty.
– I to jest możliwe jeszcze w kwietniu? – Myślę, że może to się udać. Zobaczymy jednak, jaka będzie sytuacja epidemiologiczna.
– Dlaczego osoby niepełnosprawne nie mogą liczyć na szybsze szczepienie, choć pojawiło się wiele apeli w tej sprawie? Chociażby pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych. – Myślę, że za kilkanaście dni będzie taka możliwość. Ruszają już punkty szczepień powszechnych i kiedy dostęp do szczepionek będzie na tyle duży, by znieść ograniczenia rocznikowe, wszystkie osoby, także niepełnosprawne, będą zaszczepione.
– Unia Europejska chce wprowadzić „paszporty szczepionkowe”. Polska zgadza się na to rozwiązanie? – Rzeczywiście, w tej chwili trwają w UE prace nad certyfikatem szczepionkowym. Szczególnie bardzo zależy na tym krajom, które żyją z turystyki: Hiszpanii, Włochom, Grecji. Przypomnę, że u nas, w Polsce, także mamy w tej chwili elektroniczny kod QR, który możemy pobrać ze swojej strony indywidualnego konta pacjenta, jeśli jesteśmy zaszczepieni.
– Polski rząd popiera jednak rozróżnienie na osoby zaszczepione i niezaszczepione przy podróżowaniu?
– Na pewno taki dokument powinien być, kiedy jest dostęp powszechny do szczepień, kiedy wszyscy mogą się zaszczepić, jeżeli chcą. Wtedy, oczywiście, ma to jakiś sens. Jeżeli w tej chwili widzimy, nie tylko zresztą w Polsce, ale także w innych krajach UE, że dostęp do szczepionek jeszcze nie jest pełny, to musimy chyba poczekać z tym certyfikatem do momentu, kiedy ta dostępność będzie powszechna. – Kolejni producenci prowadzą badania nad bezpieczeństwem szczepionek przeciwko koronawirusowi u dzieci. Czy możliwe, że do puli szczepień obowiązkowych dzieci zostanie włączona szczepionka na COVID-19?
– Rzeczywiście, producenci już sygnalizują, że kończą badania kliniczne nad poszczególnymi rocznikami. Wiemy, że dla grupy w wieku 10–15 lat te badania się już zakończyły. Mamy sygnały o badaniach w młodszych grupach wiekowych. Myślę więc, że te szczepienia na rynek trafią. Czy one będą włączone do szczepień obowiązkowych? Trudno w tej chwili powiedzieć. Na pewno będziemy zasięgać opinii ekspertów, czy takie szczepienie powinno być obowiązkowe dla dzieci.
– Przejdźmy do teleporad. Słychać bowiem narzekania, że część lekarzy po prostu traktuje to jako wygodniejszą formę pomocy pacjentowi i teleporady bywają nadużywane. Czy Ministerstwo Zdrowia wykona jakiś kolejny krok w kierunku odejścia od teleporad? Już teraz są bardzo duże ograniczenia w ich stosowaniu, ale czy zostaną po prostu zlikwidowane? – Teleporada w czasie epidemii spełniła swoje zadanie wtedy, kiedy nie byliśmy przygotowani na COVID-19. Lekarze nie byli wtedy jeszcze zaszczepieni. W tym warunkach teleporada się sprawdziła. Niemniej nie może zastępować w pełni badania lekarskiego. To w pewnym sensie uzupełnienie badania lekarskiego i dobrze, że ona jest. I rzeczywiście do Ministerstwa Zdrowia płyną sygnały, że teleporada jest nadużywana. Niejednokrotnie zamiast niej pacjent powinien mieć bezpośredni kontakt z lekarzem. Dlatego ograniczyliśmy już teleporady, szczególnie dla dzieci i osób starszych.
– To jaki będzie kolejny krok w sprawie ograniczenia teleporad?
– Trudno powiedzieć. Jesteśmy bowiem wciąż w trakcie pandemii. Myślę jednak, że powinniśmy jeszcze bardziej precyzyjnie określić, dla jakich przypadków i dla kogo teleporada powinna być dostępna. To zdecydowanie ułatwi pacjentom dostęp do lekarza w formie tradycyjnej.