Godnie uczciła poprzedniczkę
Triumf i kolejny świetny czas Natalii Kaczmarek w 6. Memoriale Ireny Szewińskiej. Pierwszy start Adrianny Sułek-schubert po porodzie.
Wrozegranym 10 czerwca finale mistrzostw Europy w Rzymie Natalia Kaczmarek pobiła 48-letni rekord Polski Ireny Szewińskiej w biegu na 400 metrów (49.29, faktycznie 49.28), uzyskując fenomenalny czas 48.98 i zdobywając złoty medal, a dziesięć dni później wystąpiła jako największa gwiazda szóstej edycji memoriału wielkiej Irenissimy. Od początku było jasne, że do rezultatu, którym 26-letnia wicemistrzyni globu wpisała się na Stadio Olimpico na 15. miejsce w historii tej konkurencji, w czwartkowy wieczór się nie zbliży. Wszak szczyt formy w tej fazie sezonu miał przypaść na ME, a kolejny – miejmy nadzieję, że jeszcze wyższy – na sierpniowy start w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Jednak pierwszy występ Kaczmarek po rzymskim zwycięstwie i tak wypadł znakomicie! Naciskana w końcówce przez mistrzynię globu sprzed pięciu lat z Dohy, reprezentantkę Bahrajnu Salwę Eid Naser (trzecia w historii biegu na 400 m – 48.14 w 2019 roku, tym razem 50.32), zawodniczka trenowana przez Marka Rożeja jak zwykle na ostatniej prostej świetnie wytrzymała trudy dystansu i triumfowała z wynikiem 49.86. Ogółem Natalia już dziewiąty raz w karierze złamała barierę 50 sekund.
Swój najlepszy wynik w tym sezonie uzyskała czwarta na mecie Justyna Święty-ersetic (51.62), a najlepszy w karierze – Kinga Gacka (52.03).
Fabbri daleko, Obiena wysoko
Szósty zawodnik ME w Rzymie, pięciokrotny mistrz świata w rzucie młotem Paweł Fajdek tym razem pokonał złotego przed niespełna dwoma tygodniami w czempionacie kontynentu Wojciecha Nowickiego (77,91 m), osiągając swój najlepszy tegoroczny wynik (79,43). – Trenujemy dalej, walczymy. Będzie lepiej. Miałem okazję zrobić kilka dobrych treningów. W niedzielę w Poznaniu Memoriał Czesława Cybulskiego. Chcę rzutów 80-metrowych. Z takim nastawieniem trzeba jechać na zawody, zwłaszcza na igrzyska – mówił 35-latek przed kamerą Polsatu Sport.
Mniej więcej do 90. metra rywalizacji płotkarzy na 110 m wydawało się, że zwycięstwo odniesie Jakub Szymański. Niespełna 22-letniemu zawodnikowi z Trójmiasta, który dotychczas największe sukcesy odniósł pod dachem (na 60 m pł srebro HME 2023 oraz piąte miejsce w HMŚ 2024), zabrakło jednak trochę wytrzymałości w końcówce i dał się prześcignąć Cypryjczykowi Milanowi Trajkovicowi (13.39). Jakub ustanowił za to rekord życiowy (13.44), a trzeci był Damian Czykier (13.45). Życiówki – w biegu na 1500 m – ustanowiły też Klaudia Kazimierska (4:01.89), Weronika Lizakowska (4:03.15) i Aleksandra Płocińska (4:03.55), a na 800 m Bartosz Kitliński (1:45.13) i Filip Ostrowski (1:45.22). Jednak w żadnym przypadku nie wystarczyło to do podium, a zwycięska Etiopka Freweyni Hailu (3:58.59) i Szwed Andreas Kramer (1:44.08 – rekord Szwecji) byli daleko z przodu. Z rezultatem niewiele gorszym niż ustanowiony w rzymskich ME rekord tej imprezy (22,45 m) triumfował na stadionie im. Zdzisława Krzyszkowiaka włoski kulomiot Leonardo Fabbri (22,38). Wicemistrz świata z 2023 roku z Budapesztu popisał się zresztą w Memoriale Szewińskiej świetną serią 21,54 – 21,92 – 22,03 – x – 22,38 – 22,28. Niestety tylko tłem dla Fabbriego był tym razem trzeci w Rzymie rekordzista naszego kraju Michał Haratyk (19,97), jak i Konrad Bukowiecki (20,12). Świetne widowisko zgotowali też bydgoskiej widowni tyczkarze. Triumfował aktualny wicemistrz świata, Filipińczyk Ernest John Obiena (5,97 m), który odparł atak 25-letniego Emmanouila Karalisa. Srebrny medalista ME 2024 (w Rzymie uległ tylko Armandowi Duplantisowi) o 5 cm poprawił ustanowioną na Stadio Olimpico życiówkę (5,87 – 5,92), zaś o 1 cm – rekord Grecji. Trzeci (5,75) był szósty w Italii Piotr Lisek.
Rola mamy uskrzydla
Wydarzeniem pierwszej części czwartkowego memoriału były pierwsze starty Adrianny Sułek-schubert po niespełna rocznej pauzie. Wicemistrzyni Europy z 2022 roku ze stadionu (7-bój) oraz srebrna medalistka HMŚ 2022 i HME 2023 (5-bój), która na początku lutego urodziła synka Leona, postanowiła rywalizować w Bydgoszczy w skoku wzwyż i w biegu na 100 m przez płotki.
– Gdyby przed tym startem towarzyszył mi stres, to oznaczałoby, że cała praca wykonana z profesorem Janem Blecharzem idzie na marne. Czuję głównie ekscytację, chęć rywalizacji, głód sportowy – mówiła 25-latka dzień przed zawodami. W porównaniu z życiówkami uzyskanymi dwa lata temu w tych dwóch siedmiobojowych specjalnościach (1,92 m i 13.08 s), wyniki Adrianny nie wypadły może rewelacyjnie (1,79 i 13.83), jednak w pierwszym występie po porodzie trudno było oczekiwać dużo więcej.
– W moich skokach jest ogromny potencjał. Z płotkarkami rywalizuje się piekielnie ciężko, a z wyniku jestem bardzo zadowolona. Rola mamy uskrzydla, będę mogła przenosić góry – uśmiechała się w Polsacie Sport zawodniczka, która już dawno temu wywalczyła kwalifikację do igrzysk olimpijskich w Paryżu.
Za kilka dni na tym samym obiekcie w Bydgoszczy odbędą się 100. PZLA Mistrzostwa Polski (dwa główne dni zawodów to 27–28 czerwca). Sułek-schubert zgłosiła się do rywalizacji w skoku wzwyż, skoku w dal oraz pchnięciu kulą.