Czas na supermecz
Dziś po raz siódmy odbędzie się spotkanie o Superpuchar Polski w hokeju na lodzie. GKS Tychy zagra z JKH GKS Jastrzębie.
Gospodarzami prestiżowego starcia będą tyszanie. Mistrzowie Polski we wtorkowym spotkaniu ze zdobywcą krajowego pucharu z wiadomych względów nie będą mogli liczyć na wsparcie kibiców. Mimo to przystąpią do gry w roli faworyta, bowiem drużyna prowadzona przez Krzysztofa Majkowskiego wygrała 9 ostatnich meczów w rozgrywkach ligowych, a w niedzielę w rywalizacji z JKH zwyciężyła 1:0 po trafieniu Christiana Mroczkowskiego. Jastrzębianie nie muszą jednak tracić nadziei, bo w obecnej kampanii są jedynym zespołem, który pokonał obrońców tytułu. W połowie września ekipa Roberta Kalabera spisała się doskonale i wygrała na własnym lodzie 7:3, wykorzystując wiele błędów tyskiej defensywy.
– Wtedy zagraliśmy świetnie, a rywalom wszystko się posypało. Nawet ich golkiper John Murray miał słabszy dzień. Drugi raz coś takiego raczej się nie zdarzy, dlatego uważam, że przed nami zacięte spotkanie. Potrzebna będzie odrobina szczęścia i zimna krew pod bramką rywala, bo na razie mamy drobne problemy z wykorzystywaniem dogodnych okazji – ocenia Mateusz Bryk, a więc obrońca JKH, który jeszcze w poprzednim sezonie występował w barwach GKS Tychy. Wobec tego wtorkowe starcie na Stadionie Zimowym z pewnością będzie miało dla niego szczególny wymiar. – W Jastrzębiu pełnię trochę inną rolę niż w Tychach. Tu jestem jednym ze starszych zawodników, spoczywa na mnie większa odpowiedzialność. W defensywie powinienem dawać przykład młodszym kolegom, podpowiadać i pomagać w trudnych chwilach – mówi nam 31-letni Bryk, który z GKS Tychy wywalczył trzy złote medale mistrzostw kraju i dwukrotnie sięgnął po Puchar Polski. W zeszłym roku drużyna JKH w konfrontacji o Superpuchar występowała przed swoją publicznością i nawet jako pierwsza strzeliła gola, ale ostatecznie wysoko przegrała. Teraz ma okazję do rewanżu. – Łatwo na pewno nie będzie, bo tyszanie w każdej formacji mają zawodników, którzy potrafią zdobywać bramki. Na każdego trzeba uważać, ale my też mamy atuty – podkreśla Radosław Nalewajka, napastnik JKH. Początek meczu o godzinie 18.30. Transmisja w TVP Sport.