Pech Kownasia
Polski snajper znów doznał kontuzji. Wypadł z gry na kilka tygodni.
Dawid Kownacki ledwo wrócił do zdrowia, a znów musi pauzować. Tuż przed meczem z SSV Jahn Regensburg (2:2) Fortuna Düsseldorf poinformowała o problemach zdrowotnych Polaka, a wczoraj potwierdziła, że doznał kontuzji mięśnia przywodziciela. Snajpera, który ma ostatnio ogromnego pecha, czeka kilkutygodniowa przerwa.
Od szczęścia do smutku
W 2020 roku Kownackiego prześladują nieszczęścia. W lutym Polak uszkodził więzadła i musiał przejść operację kolana. W czerwcu wrócił na boisko, ale zaliczył tylko dwa krótkie epizody, wchodząc z ławki. W trakcie przygotowań do nowego sezonu zakaził się koronawirusem i musiał pauzować. Ostatnio wszystko wydawało się wracać do normy. 23-latek najpierw poprosił o występ w rezerwach, a pod koniec września, po wejściu z ławki, strzelił pierwszego od 504 dni gola w starciu z Würzburger Kickers (1:0). – Popłakałem się na murawie. Jestem bardzo szczęśliwy! – cieszył się nasz as. Kolejnym pozytywnym sygnałem był fakt, że podczas przerwy reprezentacyjnej Kownacki rozegrał 90 minut w sparingu z Borussią Mönchengladbach (0:4). – Dawid ma za sobą bardzo trudny czas, ale widać było, że czuł się dobrze. Miał trzy szanse i pierwszy raz w tym roku rozegrał cały mecz. Na tym nam właśnie zależało! – mówił zadowolony trener Fortuny Uwe Rösler. W starciu z Regensburgiem Kownacki miał potwierdzić, że wraca do formy, ale nie znalazł się nawet w kadrze. Klub poinformował, że Polak doznał kontuzji na ostatnim treningu przed startem spotkania. 23-latka czeka kolejnych kilka tygodni żmudnej rehabilitacji. Oznacza to, że być może nie zobaczymy go na murawie aż do końca roku!
Coraz dalej od wyjazdu na Euro
Dynamicznie rozwijająca się kariera Kownackiego została wstrzymana. Polak trafił do Fortuny zimą 2019 roku, a pół roku później klub go wykupił z Sampdorii za 7,5 mln euro. Stał się najdroższym piłkarzem w historii ekipy z Düsseldorfu, ale nie grał na miarę oczekiwań. Napastnik w trakcie niespełna dwóch lat spędził na murawie ledwie 1829 minut, w których zdobył tylko pięć bramek i miał jedną asystę, a do tego nie pomógł zespołowi w utrzymaniu w Bundeslidze. Kolejne problemy zdrowotne przeszkadzają Kownackiemu w ustabilizowaniu formy i sprawiają, że maleją jego szanse na wyjazd na mistrzostwa Europy. Jerzy Brzęczek widział w wychowanku Lecha pewniaka w kadrze, jednak na razie licznik jego występów w narodowych barwach zatrzymał się na sześciu i pewnie szybko nie ruszy, tym bardziej że swoje miejsce w składzie reprezentacji ustabilizowali rywalizujący z nim Sebastian Szymański, Kamil Jóźwiak czy Damian Kądzior.