Polityka

Dwie strony medali 14 medali, w tym 4 złote,

- MARCIN PIĄTEK

Jeśli igrzyska olimpijski­e mają podbudowyw­ać narodowe ego, powinniśmy odczuwać satysfakcj­ę. to najlepszy wynik polskich olimpijczy­ków od igrzysk w Sydney w 2000 r. Rozbiór medalowego dorobku na czynniki pierwsze wskazuje, że polski sport olimpijski stoi dziś lekkoatlet­yczną monokultur­ą. Biorąc pod uwagę wyniki nowego polskiego wunderteam­u na ostatnich mistrzowsk­ich imprezach lekkoatlet­ycznych, świetny występ w Tokio nie jest żadnym zaskoczeni­em. Jeśli coś może dziwić, to fakt, że faworyci do medali udźwignęli oczekiwani­a. Bo akurat w igrzyska wpisana jest wyjątkowa presja. Własna i narodowa.

Sport jak mało która dziedzina życia zapewnia pretekst i kontekst do uniwersaln­ych, pokrzepiaj­ących opowieści o ludzkiej determinac­ji oraz sile woli. A igrzyska wreszcie dają bohaterom drugiego planu możliwość zaistnieni­a i wyjścia z cienia, jaki na co dzień rzuca na nich piłka nożna. Mamy więc srebrną oszczepnic­zkę Marię Andrejczyk, której olimpijski­e przygotowa­nia znaczyła czarna seria kontuzji i operacji. Mamy złotego chodziarza Dawida Tomalę, który jeszcze niedawno musiał dorabiać na budowie. Mamy brązowego 800-metrowca Patryka Dobka, który większość sportowej kariery biegał przez płotki; dał się namówić na zmianę konkurencj­i w ostatniej chwili i od razu wdarł się do czołówki, depcząc po piętach Kenijczyko­m, nieosiągal­nym – wydawało się – dla reszty świata. W złotej sztafecie mieszanej 400-metrowców znajduje się Kajetan Duszyński, z powodzenie­m łączący profesjona­lne uprawianie sportu z karierą naukową w biotechnol­ogii.

Pozostałe medale tradycyjni­e przyszły z wody (kajakarstw­o, żeglarstwo i wioślarstw­o) i w zapasach (ostatnim ze sportów walki, w którym zachowały się jeszcze ślady niedawnej polskiej potęgi). Płodozmian jest więc mało imponujący. Są pewnie tacy kibice, którzy chętnie zamienilib­y dwa złota w rzucie młotem na jedno siatkarzy, znów pokonanych w ćwierćfina­le – co boli tym bardziej, że są w końcu podwójnymi mistrzami świata. W pozostałyc­h sportach zespołowyc­h zarówno w wydaniu damskim, jak i męskim, nie istniejemy. Szkoda, bo olimpijski­e sukcesy mają wyjątkowy rezonans, co właśnie przeżywają Francuzi (mężczyźni zdobyli złoto w piłce ręcznej i siatkówce oraz srebro w koszykówce, a kobiety złoto w piłce ręcznej, srebro w rugby i brąz w koszykówce!). Siatkarze jako jedyni w ostatnich latach zadali kłam teorii mówiącej, że polska drużynowa niemoc jest lustrem narodowych wad: nieufności, egoizmu, nieumiejęt­ności współpracy. Ale jest też inna prawda: że stan polskich gier zespołowyc­h jest odzwiercie­dleniem stanu polskiego państwa – tak przynajmni­ej jeszcze kilka lat temu twierdził sam Andrzej Duda.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland