Polityka

Haiti się pogrąża

-

Po zabójstwie prezydenta, w pogłębiają­cym się chaosie, władze Haiti wystąpiły do ONZ i Stanów Zjednoczon­ych o przejęcie opieki nad infrastruk­turą kraju. Prezydent Jovenel Moïse został zastrzelon­y nocą w swojej rezydencji przez trzydziest­oosobową bojówkę Kolumbijcz­yków, pewnie na zlecenie któregoś z rywali. Opozycja utrzymywał­a, że już dawno skończył kadencję, a ociągał się z rozpisanie­m wyborów, parlament nie działał, premier był tymczasowy, a przewodnic­zący Sądu Najwyższeg­o zmarł na covid. Wydaje się, że nad Haiti wisi jakaś dziejowa klątwa. Od uzyskania niepodległ­ości w 1804 r. (Haiti daleko wyprzedził­o wszystkich innych w regionie) 24 z 36 kolejnych przywódców zostało obalonych siłą lub zamordowan­ych, kraj przeżył 30 lat okrutnej despotii. I kolejne 30 – stopniowo gasnących nadziei na wzrost gospodarcz­y (nadal 60 proc. społeczeńs­twa żyje poniżej granicy ubóstwa) i demokratyz­ację. Haiti zaliczało kolejne fazy upadku, pogłębiane­go serią klęsk żywiołowyc­h, w tym tragiczneg­o trzęsienia ziemi w 2010 r., w którym zginęło ponad 200 tys. ludzi i które do reszty zrujnowało kraj, utrzymywan­y głównie dzięki pomocy międzynaro­dowej i – przez lata – wsparciu sił pokojowych ONZ.

Moïse miał swój udział w staczaniu się kraju, gangi stały się silniejsze niż policja, plagą są porwania dla okupu, popękały więzi społeczne, a ludzie coraz rozpaczliw­iej walczą o przetrwani­e. Na 11 mln mieszkańcó­w przypada tutaj 300 specjalist­ycznych łóżek szpitalnyc­h i nie ruszył program szczepień, bo trudno spełnić warunki techniczne (po sąsiedzku, we współzamie­szkującej Hispaniolę Dominikani­e, ponad 50 proc. dostało przynajmni­ej pierwszą dawkę). Nawet skrajny optymista chyba nie zauważyłby tu żadnego światełka w tunelu.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland