Polityka

Test protestów

-

Izba Kontroli Nadzwyczaj­nej Sądu Najwyższeg­o bada protesty wyborcze. Jest ich rekordowa liczba – ostatnia informacja dotyczyła 5,8 tys., a ostateczni­e prawdopodo­bnie przekroczy 6 tys. PO żąda uznania wyborów za nieważne, ponieważ zostały zarządzone bez podstawy prawnej: w niekonstyt­ucyjnym terminie. A skoro wybory 10 maja się nie odbyły, to należało poczekać do końca kadencji Andrzeja Dudy (6 sierpnia) i ogłosić nowe, ze względu na wygaśnięci­e kadencji prezydenta, co przewiduje konstytucj­a.

Na wybory 10 maja PO się nie zgadzała – i słusznie, bo tryb ich przeprowad­zenia byłby niezgodny z konstytucj­ą. Teraz kieruje protest i żąda ogłoszenia nieważnośc­i wyborów w niekonstyt­ucyjnym trybie: przez izbę, która jest prawomocni­e zawieszona uchwałą trzech połączonyc­h izb SN, podjętą dla wykonania orzeczenia TSUE. PiS stworzył bowiem rzeczywist­ość postprawną, w której można wybierać tylko pomiędzy bezprawnym­i rozwiązani­ami będącymi większym lub mniejszym złem. Takim mniejszym złem było stwierdzen­ie PKW, że niezorgani­zowanie przez rząd wyborów 10 maja było równoznacz­ne z brakiem kandydatów, chociaż kandydaci byli. Jednak uchwała PKW dawała możliwość wybrnięcia z bezprecede­nsowej, bezprawnej sytuacji, którą wyprodukow­ała władza: nieodbycia się ogłoszonyc­h wyborów.

Cokolwiek by zrobić, jakiekolwi­ek rozwiązani­e wymyślić – będzie niezgodne z prawem. Z drugiej strony, jak powiedział Borys Budka:„Jeśli nie będziemy wskazywać nieprawidł­owości, to następne wybory będą jeszcze bardziej skręcone, PiS posunie się dalej”.

Protesty wyborcze dotyczą rozmaitych sytuacji, ale najważniej­sze są dwa tematy: utrudnieni­a w głosowaniu za granicą oraz wpływ propagandy TVP, dezorienta­cja i wprowadzan­ie w błąd wyborców co do kandydatów. Pierwsza sytuacja, nawet gdyby wszystkie protesty uznane zostały za słuszne, nie zniweluje różnicy pomiędzy kandydatam­i, która wynosi 422 385 głosów. Chęć wzięcia udziału w wyborach za granicą w II turze zgłosiło 519 tys. osób, z czego ok. 200 tys. nie dostało pakietów wyborczych lub nie mogło ich na czas dostarczyć do ambasady z powodu przyjętego w wyborach trybu głosowania. A więc nie jest to nawet połowa różnicy.

A SN od lat orzeka, że do nieważnośc­i wyborów prowadzi tylko sytuacja, gdy nieprawidł­owość mogła wpłynąć na wynik wyborów.

Druga sytuacja: propaganda przedwybor­cza rządowych mediów – może dotyczyć dowolnie dużej grupy wyborców. Ale Izba Kontroli Nadzwyczaj­nej, rozpatrują­c podobną skargę w wyborach parlamenta­rnych, stwierdził­a, że aby uznać wpływ propagandy mediów publicznyc­h na wynik wyborów, propaganda ta musiałaby odbywać się w dniu wyborów. I – prawdopodo­bnie – będzie kontynuowa­ć tę linię orzecznicz­ą, co już zasugerowa­ł rzecznik SN Aleksander Stępkowski.

Na rozpatrzen­ie protestów wyborczych SN ma czas do 3 sierpnia. Gdyby się nie wyrobiła, trzeba byłoby ogłosić nowe wybory. Ale to raczej nie grozi. Zakończeni­e tego przedstawi­enia też pewnie nie zaskoczy. (ES)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland