Gazeta Wyborcza - Wysokie Obcasy
KOKOSOWE PALETAS ROSIO SANCHEZ
1600 g świeżego mleka 1200 g purée ze świeżego kokosa 400 g cukru słodka śmietanka kandyzowane prażone ziarna kakaowca (tzw. cocoa nibs) 500 g wiórków kokosowych 250 g cukru pudru wyrabiany w Danii w małej, tradycyjnej serowarni.
– Wszystkie składniki dobieraliśmy pod względem smaku, ale też oczywiście ich dostępności – mówi.
Dlatego prócz autentycznych meksykańskich składników sięga po to, co typowe dla Skandynawii. Są więc tacos z chrupiącą skórką dorsza doprawione słodko-kwaśną salsą z agrestu, placki ze smażoną rybą i siekaną kapustą, a tradycyjny sos z papryczek jalapeño łączy ze smażonymi drobnymi krewetkami odławianymi w duńskich fiordach. Pożera się je już oczami, a potem oblizuje palce, bo u Rosio je się rękoma, z papierowych talerzyków, popijając meksykańskim piwem lub wściekle różowym napojem z hibiskusa. Na deser paletas, czyli meksykańskie lody na patyku (najlepiej te o smaku tres leches, z biszkoptem, śmietanką, mlekiem kokosowym i skondensowanym krowim).
Wieść o otwarciu taquerii przez byłą szefową cukierni słynnej restauracji rozniosła się lotem błyskawicy nie tylko w środowisku kopenhaskich smakoszy. A zainteresowanie foodies i prasy podsycało to, że od czasu do czasu po drugiej stronie kontuaru stawali znajomi właścicielki – najwybitniejsi szefowie kuchni, często na co dzień zawiadujący gwiazdkowymi restauracjami. Serwowali tacos według autorskich pomysłów. Pewnym wyzwaniem okazała się tu ograniczona świadomość klientów, którym często trzeba było tłumaczyć, czym są poszczególne pozycje wmenu.
Niecały rok po otwarciu swojego sezonowego stoiska przy Torvehallerne, w kwietniu 2016 r., Rosio otworzyła drugi punkt – niewielką, już całoroczną knajpkę na terenie dawnej giełdy mięsnej. Na brak klientów nie narzeka, nawet jeśli duńska aura nie sprzyja biesiadom al fresco.
Rosio jest właścicielką, ale sama też staje za barem jednego lub drugiego lokalu, koordynuje catering i zewnętrzne imprezy. Angażuje się także w różne projekty – na początku tego roku wraz z ekipą ze swojego dawnego miejsca pracy podróżowała po Jukatanie, poszukując ciekawych składników, na bazie których René Redzepi i jego współpracownicy będą mogli zbudować menu pop-upu startującego niedługo wmeksykańskim Tulum.
Zapytana o to, jak daje radę, przyznaje: – Mam grupę świetnych współpracowników, którzy mi pomagają.
Choć pracy w dwóch lokalach nie brakuje, Rosio nie zatrzymuje się w miejscu. Pytana o plany mówi, że chciałaby móc zaproponować to, co oferuje w Kopenhadze, reszcie Europy. Co ją napędza? – Po prostu czuję, że mam cel.