Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Z S17 na betonową palisadę
Kierowcy, którzy pędzą trasą ekspresową S17 od strony Lublina, w węźle Warszawa Wschód wpadają na betonowe bariery. Droga się urywa, bo ugrzęzły przygotowania do budowy obwodnicy przez Wesołą.
Groźne wypadki powtarzają się na rogatkach Warszawy. Dwukrotnie ostatnio w tym samym miejscu musiały interweniować służby ratownicze. 20 lutego na betonowych elementach zawisł ukraiński autokar relacji Zaporoże – Koszalin. Dwa dni później kierowca volkswagena wypadł z drogi i wylądował za barierami.
Wypadki na wjeździe do Warszawy drogą S17
Chodzi o obecną końcówkę trasy ekspresowej S17 z Lublina. Trzy pasy ruchu urywają się w Zakręcie, przy granicy miasta. Powstał tu ogromny, trzypoziomowy węzeł Warszawa Wschód. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad oddawała ten odcinek etapami z wielomiesięcznym opóźnieniem pod koniec 2022 r. Kolejną modyfikację wprowadziła w grudniu 2023 r. Wtedy kierowcom zmierzającym do stolicy udostępniono też wiadukt nad drogą krajową nr 92, czyli dawną „dwójką” do Siedlec. Jezdnia na ekspresówce kończy się niecałe 250 m dalej. Tam powstała zawrotka.
Jednak nie wszyscy są w stanie wyhamować za wiaduktem w węźle Warszawa Wschód. – To rozwiązanie tymczasowe. Zawrotkę udostępniliśmy dodatkowo. Pozwala zjechać z węzła w kierunku Warszawy – mówi Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka mazowieckiego oddziału GDDKiA. Potwierdza też: – Od 4 grudnia pięć razy na zawrotce pojazdy uderzały w bariery. Przyczyną tych kolizji było niedostosowanie prędkości do oznakowania.
Małgorzata Tarnowska przypomina, że podobne rozwiązanie działa w węźle Marynarska na Służewcu, gdzie urywa się droga ekspresowa S7 od strony Radomia i Krakowa. A wcześniej zawrotka przez długie lata rozładowywała ruch w węźle Puławska, zanim południową obwodnicę Warszawy przedłużono przez tunel pod Ursynowem.
Tyle że na końcu trasy S17 nie ma aż tyle samochodów. Większość kierowców jadących z Lublina skręca wcześniej w południową obwodnicę. W dodatku latem 2022 r. przeciw puszczeniu ruchu przez wiadukt w węźle Warszawa Wschód protestowali okoliczni mieszkańcy: „Ta droga znajduje się w odległości
50 m od naszych budynków. Mieszkamy tu od kilkudziesięciu lat. Z projektu w magiczny sposób zniknęły ekrany akustyczne” – skarżył się „Stołecznej” Piotr Liszewski.
Co dalej ze wschodnią obwodnicą Warszawy?
Trasa S17 z Lublina będzie się urywać w węźle Warszawa Wschód jeszcze przez wiele lat. A to dlatego, że GDDKiA nie jest w stanie przystąpić do budowy ostatniego fragmentu 82-kilometrowego ringu ekspresowego wokół stolicy. Chodzi o niespełna 15 km wschodniej obwodnicy przez Wesołą. Już blisko 20 lat ciągną się ponawiane starania o decyzję środowiskową. Sprawa utknęła w sądach administracyjnych.
Stała się tak skomplikowana, że najłatwiej byłoby zacząć całą procedurę po raz trzeci.
W tym tygodniu wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski obciążył za to nieudolną administrację rządową podczas ośmioletnich rządów PiS i wcześniejszych. – Z tego bierze się ten niekończący się serial. Za każdym razem, gdy dochodzili do władzy i zabierali się za tę inwestycję, to przygotowania utykały – przekonywał, choć to pod koniec rządów koalicji PO-PSL w 2015 r. zapadła niespodziewana decyzja o rezygnacji uzgodnionego z mieszkańcami Wesołej wariantu wschodniej obwodnicy w tunelu na obrzeżach dzielnicy. Drogowcy wskazali do realizacji przebieg na wysokim nasypie przez środek osiedli. To wywołało ogromne protesty. Odwołania składał też prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Wschodnią obwodnicę Warszawy blokował kilkakrotny minister środowiska Jan Szyszko z PiS, mieszkaniec Wesołej. Doszło do tego, że procedurę musiała przejąć ówczesna minister rozwoju regionalnego Grażyna Gęsicka. – Ale złożyła niewyraźny podpis bez pieczątki. Potem sprawę przenoszono do RDOŚ w Białymstoku, bo dyrektor RDOŚ w Warszawie mieszka w Wesołej, a sądy wciąż rozstrzygają, czy był to słuszny ruch. I tak po blisko 20 latach dowiadujemy się, że nadal nie będziemy mieć domkniętej obwodnicy na wschodzie miasta – krytykował wiceprezydent Olszewski.
A co z niebezpiecznym końcem trasy S17 w węźle Warszawa Zakręt? Małgorzata Tarnowska z GDDKiA przekonuje, że wprowadzono tam ograniczenie prędkości do 30 km na godz. Stoją biało-czerwone tablice migające i zwykłe. – Jest też wydłużony system barier betonowych zwężających przekrój drogi z trzech do jednego pasa ruchu. Są znaki ostrzegawcze i informujące o kończącym się lewym pasie. Ustawiono je odpowiednio ok. 700, 550, 300 i 150 metrów przed zawrotką – wylicza rzeczniczka i deklaruje: – Rozważymy dodatkowe oznakowanie, które mogłoby zmobilizować kierowców do zdjęcia nogi z gazu.