Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Szybsza droga na Mazury
Pułtusk, gdzie warszawiacy utykają w korkach po drodze na Mazury, będzie mieć obwodnicę, a być może także linię kolejową. Drogowcy ogłosili właśnie przetarg, samorządowcy starają się o pieniądze na tory.
Korki w Pułtusku to koszmar kierowców i 20 tys. mieszkańców tego powiatowego miasta. Po oddaniu obwodnic Kołbieli (w tym roku) czy Góry Kalwarii (w zeszłym) przejęło palmę pierwszeństwa na mapie najtrudniejszych do pokonania miejscowości na Mazowszu. Przyznał to też w poniedziałek wicewojewoda Sylwester Dąbrowski podczas zdalnej konferencji Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad: – Niech już rusza ten Pułtusk, bo jak tamtędy jeżdżę na ryby czy dalej, to jest ciężko. Bez korków rano czy po południu nie da się minąć tego miasta. Jego obwodnica jest teraz najważniejsza na Mazowszu – ocenił.
Wąskie gardło
Ministerstwo Infrastruktury hucznie ogłosiło przetarg na jej budowę. Tradycyjnie już przemawiali wyłącznie politycy partii rządzącej. Przedstawiany jako główny dobrodziej inwestycji poseł Henryk Kowalczyk na tle baneru „PiS Pułtusk” wytknął, że choć już w 2007 r. udało się dla niej zdobyć decyzję środowiskową, to „poprzednia koalicja rządowa zaniechała tych prac”. – A już byśmy pewnie jeździli – stwierdził w szóstym roku rządów Prawa i Sprawiedliwości były minister środowiska, a następnie rolnictwa.
Okazuje się jednak, że wygodniej obok Pułtuska nie pojeździmy jeszcze długo. A przynajmniej nie przed końcem rządów tej partii w obecnej kadencji parlamentu. Harmonogram podał Jarosław Wąsowski, szef mazowieckiego oddziału GDDKiA. W pierwszej połowie 2021 r. chce podpisać przetarg z wykonawcą, który na początku 2022 r. powinien przygotować projekt i wystąpić o pozwolenie na budowę. Ta potrwa aż do połowy 2024 r. „Stołeczna” spytała, dlaczego tak długo? – Planujemy dwa sezony realizacyjne. Czyli standardowo przy takiej inwestycji – usłyszeliśmy od dyrektora Wąsowskiego.
Obwodnica Pułtuska, przez który dziś przeciska się aż 18 tys. pojazdów dziennie, będzie mieć dwie jezdnie z dwoma pasami ruchu, cztery bezkolizyjne węzły i 17 km długości. Oprócz tego w nowym śladzie powstanie 3 km początkowego odcinka drogi nr 57 w kierunku Szczytna i Mazur. Tym samym zniknie blokujące się i niebezpieczne skrzyżowanie za Pułtuskiem.
9 obwodnic na Mazowszu
Wiceminister infrastruktury Rafał Weber (PiS) przypomniał, że przed rokiem rząd Mateusza Morawieckiego zapowiedział program stu obwodnic. Jak podkreślał, ma być on finansowany wyłącznie z budżetu państwa (28 mld zł). Na Mazowszu drogowcy wytypowali do odciążenia dziewięć miast. Najszybciej powinno się to udać w Lipsku na południu regionu (choć przeciąga się przetarg na wykonawcę 6-kilometrowego odcinka na drodze nr 79). W większości przypadków przygotowania są jednak w lesie. Wybrano dopiero firmy, które przygotują koncepcje obwodnic Skaryszewa i Zwolenia koło Radomia, Łącka pod Płockiem, Siedlec, Sokołowa Podlaskiego, Ostrołęki. – A wkrótce dla Ciechanowa – zapowiedział w poniedziałek Tomasz Żuchowski, szef GDDKiA.
Osobno trwają przymiarki, by do Pułtuska i dalej przez Maków Maz. i Przasnysz w kierunku Chorzel oraz Szczytna na Mazurach doprowadzić całkiem nową linię kolejową o długości 70 km. Zelektryfikowany tor z mijankami znalazłby się na przedłużeniu
Nasielsk trasy Legionowo – Wieliszew – Zegrze, której odbudowa na ostatnim odcinku ma być gotowa jesienią 2022 r. (jest już wykonawca).
Najbardziej kosztowną częścią tej inwestycji (1,5 mld zł) byłby most nad Narwią w Zegrzu. W zeszłym tygodniu rządowa spółka PKP Polskie Linie Kolejowe zakwalifikowała ją do następnego etapu programu Kolej
Plus. Projekt konkuruje z 78 innymi z całej Polski o podział 6,6 mld zł. Zgłosiło go wspólnie 18 samorządów z powiatów pułtuskiego, przasnyskiego i makowskiego wraz z gminą Serock, która jest jego liderem (teren zamieszkuje 164,5 tys. osób). Miasto to doczekało się obwodnicy na drodze nr 61 w 2012 r., ale teraz potrzebna jest też droga żelazna.