Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Europejczyku, zagłosuj
– Nawet nie wiedziałem, że mogę głosować. Ale na pewno skorzystam z tego prawa. Mieszkam wWarszawie, więc to, kto będzie rządzić miastem, dotyczy i mojego życia. Fajnie, gdyby kandydaci jakoś próbowali dotrzeć do obcokrajowców. Pokazaliby wten sposób, że jesteśmy równoprawnymi członkami warszawskiej społeczności. W Niemczech partie walczą o głosy wyborców z mniejszości. Na ulicach wiszą plakaty w języku tureckim irosyjskim – opowiada Felix zNiemiec.
Wwyborach samorządowych mogą głosować i startować na radnych mieszkający wWarszawie obcokrajowcy z krajów UE. Wojciech Dąbrówka z Krajowego Biura Wyborczego wyjaśnia, że w przypadku stolicy chodzi owybory do rady dzielnicy irady miasta oraz prezydenta miasta. Obywatele UE nie głosują wwyborach do sejmiku. Obcokrajowcy muszą stale zamieszkiwać wWarszawie. Nie jest potrzebny meldunek. Do rejestru wyborców dopisują się na takich zasadach jak Polacy. Nie mogą głosować np. zagraniczni studenci, na wymianie, bo są tylko czasowo.
Wwyborach z 2014 roku do rejestru wpisanych było zaledwie 298 obywateli UE, którzy nie są Polakami. Ale gra toczy się o wiele większą stawkę. Z odpowiedzi ratusza na zeszłoroczną interpelację radnego Michała Czaykowskiego (PO) o liczbie cudzoziemców wWarszawie wynika, że na stałe lub czasowo w stolicy zameldowanych jest ponad 6 tys. obcokrajowców z krajów UE. Najwięcej zFrancji (910), Niemiec (620), Hiszpanii (437), ze Szwecji (358). Ale uprawnionych do głosowania cudzoziemców zUE bez meldunku może być znacznie więcej.
Tymczasem żaden z kandydatów nie zabiega o głosy tych wyborców. Inaczej to wyglądało choćby w Londynie podczas wiosennych lokalnych wyborów. Kandydaci zabiegali o głosy ok. miliona obywateli UE mieszkających w stolicy Wielkiej Brytanii. Wcentrum kampanii był brexit; obcokrajowcom z UE obiecywano zminimalizowanie procedur biurokratycznych po wyjściu z UE.
WWarszawie strony kandydatów na prezydenta miasta nie mają nawet angielskiej wersji. Akiedy dzwonię do sztabowców, część z nich wydaje się zaskoczona, że oto pytam.
– To ważna grupa. Spróbujemy do niej dotrzeć – deklaruje dyplomatycznie Jarosław Szostakowski, szef sztabu Rafała Trzaskowskiego.
– Obcokrajowcy to też słoiki, tyle że przyjeżdżają z innych krajów. Jako mieszkańcy Warszawy przechodzą przez te same problemy co Polacy – mówi Michał Grodzki, burmistrz Bemowa i sztabowiec Patryka Jakiego. Ale nie mówi, czy Jaki będzie zabiegać o te głosy.
Sebastian Liszka, rzecznik sztabu Wygra Warszawa, którego kandydatem jest Jan Śpiewak: – Wkrótce przedstawimy cudzoziemcom z UE, którzy tu mieszkają, nasze pomysły.
Aktywiści Miasto jest Nasze (z koalicji Ruchy Miejskie dla Warszawy) przygotowali specjalną stronę (www.glosujwwarszawie.pl), na której instruują, jak dopisać się do rejestru wyborców bez warszawskiego meldunku. Ale tylko po polsku. Być może przetłumaczą ją na angielski.
– Obcokrajowcy z UE to dość mała grupa, ale warto starać się o ich głosy. Kandydaci w ten sposób mogą pokazać europejskość, otwartość, że Europejczycy są częścią naszego społeczeństwa, że nie zależy nam tylko na funduszach. Choć nie wkażdej partii to jest dobrze widziane – komentuje dr Anna Materska-Sosnowska z Instytutu Nauk Politycznych UW.
Kandydaci na prezydenta i komitety wyborcze zapomnieli o obywatelach krajów UE, którzy mieszkają wWarszawie. To kilka, a nawet kilkanaście tysięcy osób, które mogą głosować wwyborach samorządowych. Wstolicy zameldowanych jest ponad 6 tys. obcokrajowców z UE. Ale uprawnionych do głosowania bez meldunku może być znacznie więcej