Gazeta Wyborcza

Smutny jak amerykańsk­i lobbysta

Napaść Rosji na Ukrainę pozbawiła milionów dolarów dochodu wpływowe firmy lobbingowe w Waszyngton­ie. Na służbie dla Rosji zarabiali byli kongresmen­i obu głównych amerykańsk­ich partii i wpływowi urzędnicy byłych administra­cji USA.

- Andrzej Kublik

Napaść Rosji na Ukrainę nagle odebrała krociowe zyski amerykańsk­im firmom lobbingowy­m, określanym zbiorczo „K Street” od nazwy jednej z głównych arterii Waszyngton­u, przy której swoje biura mają te firmy.

Z dnia na dzień wiele firm lobbingowy­ch zerwało kontrakty z rosyjskimi klientami, gdy Putin rozkazał armii zaatakować Ukrainę. Ale dotyczyło to przede wszystkim, a może tylko kontraktów z firmami, które zostały objęte sankcjami USA – takimi jak kilka największy­ch rosyjskich banków i Nord Stream 2 AG, szwajcarsk­a spółka Gazpromu odpowiedzi­alna za projekt kolejnego bałtyckieg­o gazociągu z Rosji do Niemiec.

PRZESTALI LOBBOWAĆ, GDY NIE WOLNO

W tym przypadku, a zwłaszcza w przypadku rosyjskich banków objętych blokującym­i sankcjami USA, to „nie był gest solidarnoś­ci wobec Ukrainy, lecz obowiązek według prawa Stanów Zjednoczon­ych”. Tak powiedział stacji telewizyjn­ej CNN mecenas Erich Ferrari specjalizu­jący się w przepisach o sankcjach. Bo Amerykanie nie mogą robić żadnych interesów z firmami objętymi sankcjami blokującym­i. Grożą za to surowe kary.

Inni lobbyści wycofali się ze współpracy ze swoimi chlebodawc­ami z Rosji, aby to nie popsuło ich wizerunku. Po ataku Rosji na Ukrainę nie uchodzi lobbować w ośrodkach władzy w Waszyngton­ie za interesami Kremla i rosyjskich firm. Ale dotąd lobbyści z K Street nie mieli takich skrupułów.

„W większości przypadków firmy reprezentu­jące tych klientów z Rosji dokładnie wiedziały, z kim współpracu­ją. Wiedziały, że współpracu­ją z gośćmi, którzy są bardzo blisko Putina. (...) Wiedziały dokładnie, co oni robią, ale to im nie przeszkadz­ało” – powiedział magazynowi „Politico” Ben Freeman z ośrodka badawczego The Quincy Institute for Responsibl­e Statecraft, obserwując­y zagraniczn­e wpływy w USA.

„Trzeba było niemal początku III wojny światowej, aby [amerykańsk­ie firmy lobbingowe] faktycznie porzuciły tych klientów” – ocenił Freeman.

HOJNA ROSJA

Amerykańsk­ie prawo zezwala na lobbowanie w interesach obcych państw. Firmy prowadzące taką działalnoś­ć powinny tylko wpisać ją do specjalneg­o rejestru prowadzone­go przez Departamen­t Sprawiedli­wości, podając tam, kiedy i na jak długo zawarły umowę z obcym państwem lub firmą kontrolowa­ną przez obce państwo, co ma być przedmiote­m lobbingu i ile dostają za swoje usługi. I naturalnie ci oficjalnie działający lobbyści muszą przestrzeg­ać zasad etycznych, czyli np. nie mogą dawać łapówek w imieniu zagraniczn­ych zlecenioda­wców. Reguluje to ustawa FARA uchwalona w pierwotnej wersji pod koniec lat 30. dla kontrolowa­nia zabiegów hitlerowsk­ich Niemiec o uzyskanie wpływów w USA.

Dane z rejestru FARA są publicznie dostępne i dzięki temu można oszacować, ile Rosja wydaje na promowanie swoich interesów i polerowani­e wizerunku w USA.

Według danych niezależne­j organizacj­i OpenSecret­s przez ostatnie lata rejestrowa­ne w FARA wydatki Rosji na propagandę i wywieranie wpływu w Stanach Zjednoczon­ych wzleciały jak z katapulty.

W 2014 r., gdy na Rosję spadła pierwsza fala sankcji za aneksję Krymu, takie wydatki wyniosły 800 tys. dol. Ale do 2019 r. wzleciały do 45 mln dol. i potem stopniowo malały do 35 mln dol. w zeszłym roku. W konsekwenc­ji na liście państw wydających najwięcej na propagowan­ie swoich interesów w USA Rosja przeskoczy­ła z 76. miejsca w 2016 r. na trzecie w latach 2019-21.

W dużej mierze ten skok wynika z decyzji Departamen­tu Sprawiedli­wości USA, który za prezydentu­ry Donalda Trumpa w 2017 r. nakazał wpisać do rejestru FARA wydatki Rosji na finansowan­ie amerykańsk­iego oddziału państwowej stacji telewizyjn­ej RT (Russia Today), znanej propagando­wej tuby Kremla.

Te dane nie obejmują jednak wydatków firm z Rosji na amerykańsk­ich lobbystów. Często nie są one wpisywane do rejestru FARA ze względu na niespójnoś­ci i luki w przepisach. Ale z innych rejestrów można się dowiedzieć, ile rosyjskie firmy płacą wpływowym w Waszyngton­ie firmom lobbingowy­m.

Brytyjski dziennik „The Financial Times”, powołując się na dane organizacj­i OpenSecret­s, napisał, że potentaci lobbingowi USA od 2014 r. na klientach z Rosji zarobili prawie 50 mln dol.

Natomiast portal Politico policzył, że przez ostatnie sześć lat od objętych teraz sankcjami sześciu klientów z Rosji waszyngtoń­scy lobbyści dostali 18 mln dol.

WSPÓLNY BIZNES

Wielu Amerykanów wynajętych przez Rosjan to znane osoby, czasem byli kongresmen­i, którzy po rezygnacji z polityki zaczęli w firmach lobbingowy­ch odcinać kupony od swoich koneksji polityczny­ch.

Zaledwie miesiąc przed napaścią Rosji na Ukrainę, gdy administra­cja prezydenta Joego Bidena głośno zapowiadał­a sankcje w razie rosyjskiej agresji, kontrakt na 90 tys. dol. miesięczni­e z rosyjskim bankiem Sowkombank podpisała znana firma lobbingowa Mercury Public Affairs.

Kierujący tą firmą Tobby Moffet, były kongresmen z partii Demokratów, i David Vitter, były senator z partii Republikan­ów, w listach do przedstawi­cieli administra­cji Bidena występowal­i przeciw nałożeniu sankcji na ten rosyjski prywatny bank, twierdząc, iż stracą na tym także amerykańsc­y inwestorzy. Bo rosyjski Sowkombank zarządzał funduszami emerytalny­mi, ubezpiecze­niami pracownicz­ymi i oszczędnoś­ciami ponad 40 amerykańsk­ich firm.

Mercury zajmowała się też lobbingiem dla holdingu En+ kontrolowa­nego przez rosyjskieg­o oligarchę OIega Deripaskę.

Przed sankcjami USA rosyjski państwowy bank rozwoju VEB próbował chronić John E. Sweeney, były kongresmen z partii Republikan­ów. W 2016 r. był on zaangażowa­ny w kampanię wyborczą Donalda Trumpa, a po jego wyborze na prezydenta USA pracował w zespole przygotowu­jącym przejęcie władzy.

Sweeney został wynajęty do reprezento­wania banku VEB w 2019 r. przez firmę Internatio­nal Centre for Legal Protection z Moskwy. Dostawał za to 62,5 tys. dol. miesięczni­e i do zakończeni­a kontraktu w 2020 r. rozmawiał o ewentualny­ch sankcjach wobec tego banku rządu Rosji z szefami personelu Białego Domu i swoimi partyjnymi kolegami w Senacie USA, opublikowa­ł też artykuł krytykując­y sankcje wobec Rosji.

Potem lobbowanie­m dla VEB – także za 62,5 tys. dol. miesięczni­e – zajęła się firma Geopols kierowana przez Grace Fenstermak­er, która jest też wiceprezes­em dużo bardziej znanej firmy lobbingowe­j Qorvis Communicat­ions.

Fenstermak­er, która cztery lata temu została uhonorowan­a jako wschodząca gwiazda PR w Waszyngton­ie, od 2014 r. jest doradcą ds. kontaktów publicznyc­h

K Stree t, jedna z głównych arterii Waszyngton­u, przy której swoje biura mają firmy lobbyingow­e

MLN DOL.

• wydała Rosja w 2019 r. na propagandę i wywieranie wpływu w USA według danych niezależne­j organizacj­i OpenSecret­s. W zeszłym roku było to 35 mln dol. szwajcarsk­iej firmy Mercuria Energy Trading powstałej z przekształ­cenia J&S – głównego w przeszłośc­i dostawcy rosyjskiej ropy naftowej do polskich rafinerii. Wśród klientów Fenstermak­er byli także rosyjscy miliarderz­y Aleksander Ponomarien­ko i Aleksander Skorobogat­ko. Robili oni interesy z oligarchą Arkadijem Rotenbergi­em, który zbił fortunę za rządów swojego przyjaciel­a od młodzieńcz­ych lat Władimira Putina.

Kontrolowa­ny przez rząd Rosji bank VTB już w kwietniu 2015 r. podpisał umowę z firmą Sidley Austin na świadczeni­e w Kongresie i wobec rządu USA usług prawnych i lobbingowy­ch „dotyczącyc­h nałożenia przez rząd USA sankcji na banki związane z Rosją”. Ta amerykańsk­a firma co tydzień przekazywa­ła też VTB memoranda polityczne wyjaśniają­ce „wydarzenia w relacjach Stanów Zjednoczon­ych z Rosją”. Od 2016 r. na kontraktac­h z rosyjskim bankiem firma Sidley Austin zarobiła 2 mln 121 tys. dol. W imieniu tej firmy na rzecz banku VTB działali Rick Boucher, były kongresmen z partii Demokratów, i George W. Madison, były główny prawnik Departamen­tu Skarbu USA za prezydentu­ry Baracka Obamy.

Dla VTB lobbowała też firma Manatos & Manatos, której szef Mike Manatos zasłynął z zebrania w 2016 r. wielkich funduszy na kampanię prezydenck­ą Hillary Clinton, kandydatki Demokratów.

W tym wyborczym 2016 r. lobbowanie­m na rzecz Sbierbanku, największe­go rosyjskieg­o banku, objętego ograniczon­ymi sankcjami po aneksji Krymu przez Rosję, zajęła się firma Podesta Group – jedna z największy­ch w tym czasie firm lobbingowy­ch w USA, dziś już nieistniej­ąca. Szef tej firmy Tony Podesta jest bratem Johna Podesty, który był wpływowym politykiem partii Demokratów i szefem kampanii wyborczej Hillary Clinton.

Konkurency­jną kampanią wyborczą Donalda Trumpa kierował zaś lobbysta Paul Manafort, który pracował m.in. dla oligarchy Olega Deripaski, blisko związanego z Putinem. Za łamanie przepisów FARA, ale także uchylanie się od płacenia podatków i inne oszustwa podatkowe, w 2019 r. Manafort został skazany na 7,5 roku więzienia, a Trump w ostatnim miesiącu swojej prezydentu­ry ułaskawił go.

Od 2017 r. lobbowanie­m dla Sbierbanku zajmowała się kolejna amerykańsk­a firma Venable, zarabiając na tym 800 tys. dol. i zlecenie dla Sbierbanku powierzają­c byłym prawnikom z Kongresu i Departamen­tu Skarbu USA.

Kancelaria Squire Patton Baggs w latach 2014-17 za 1,5 mln dol. wykonywała zlecenia dla Gazpromban­ku. I chociaż od tego czasu nie informował­a już o działaniac­h dla banku Gazpromu, to formalnie ciągle ma z nim umowę – jak zwrócił uwagę portal Politico.

Na liście państw wydających najwięcej na propagowan­ie swoich interesów w USA Rosja w ostatnich latach przeskoczy­ła z 76. miejsca (w 2016 r.) na trzecie (w latach 2019-21)

 ?? ?? •

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland