Afera taśmowa w RIO
Przewodniczący Krajowej Rady Regionalnych Izb Obrachunkowych Mirosław Legutko został nagrany, jak ze skarbniczką podkrakowskiej gminy ustala warunki kontroli i obiecuje wysłanie najsłabszego inspektora. Teraz szuka autora podsłuchu.
O szczegółach nagranej rozmowy Legutki dowiadujemy się z dwóch niezależnych źródeł. Relacjonują dokładny jej przebieg.
Późną jesienią 2020 r. do szefa RIO dzwoni wieloletnia skarbniczka jednej z podkrakowskich gmin. Kończy już pracę w niej, wkrótce chce odejść na emeryturę. Sposób prowadzenia rozmowy i ton wskazują, że Legutko i urzędniczka są w zażyłych stosunkach.
Szef RIO zwraca się do kobiety per „myszko”, pyta, czy dzwoni towarzysko, czy służbowo. Kobieta odpowiada, że towarzysko, ale „też troszeczkę interesownie”. Potem wprost prosi o zmianę terminu kontroli w jej gminie.
Chodzi o finanse. Kontrola jest w planach dopiero w 2021 r., ale skarbniczka chce mieć ją z głowy, zanim przejdzie na emeryturę, by nie być już potem nękana sprawami gminy.
Nasz rozmówca relacjonuje: – Legutko na to przystaje. Mówi jej: „Dobrze, to ja zaraz załatwię... To kiedy ta kontrola musiałaby być?”. Ona: „No wiesz, bo ja 24 stycznia chcę zakończyć pracę, dobrze by było, żeby w grudniu zaczęli, a w styczniu już protokół był. Legutko obiecuje, że sprawę załatwi. Kobieta jest wyraźnie uradowana, mówi, że Legutko jest kochany, a ona się odwdzięczy”.
– To skandaliczny dialog. Rozmawiają ze sobą przedstawiciel jednostki kontrolującej z przedstawicielem jednostki kontrolowanej. Ustalają szczegóły kontroli? – komentuje pracownik RIO, proszący o anonimowość.
Sprawdziliśmy dokumenty. Kontrole w gminach odbywają się co cztery lata. Jednak 7 października kolegium Regionalnej Izby Obrachunkowej w Krakowie, której szefem jest Legutko, podejmuje specjalną uchwałę dotyczącą zmiany planu kontroli na 2020 r. Zmiana dotyczy tylko jednej gminy, skarbniczki.
– To jednak nie wszystko – opowiada nasze źródło. – Kobieta przyznaje, że chce kontroli, zanim odejdzie na emeryturę, by ewentualne błędy wziąć na swoje barki. Wtedy Legutko zapewnił: „Najsłabszego inspektora kontroli ci wyślę, jakiego znajdę”. Kobieta odpowiada: „Cudownie, pójdziemy na obiad do najlepszej restauracji. Pojedziemy na rowerki i zjemy piękny obiad. Pasi?”.
Skarbniczka zaproponowała Molo w Osieku pod Krakowem, luksusowy ośrodek z plażą nazywany małopolskimi Malediwami.
– To ewidentny skandal. Szef RIO zapewnia o wysłaniu najsłabszego kontrolera? To tak, jakby przed wyrokiem sądu oskarżony ustalał przebieg procesu z sędzią, a ten jeszcze by obiecywał wysłanie najsłabszego biegłego, który nie znajdzie dowodów jego winy – podsumowuje nasz informator.
Legutko awansuje za PiS
RIO to niezależna instytucja, która ma potężną władzę nad samorządami. Sprawuje nad nimi nadzór i kontroluje ich finanse, zaciąganie przez nie pożyczek, uchwalanie lokalnych podatków, ale też zgodność uchwał z przepisami prawa. Może nawet narzucić budżet gminom, które same nie będą w stanie go uchwalić w ustawowym terminie.
Izb jest 16. Ich szefowie tworzą Krajową Radę Regionalnych Izb Obrachunkowych. Od lipca zeszłego roku na jej czele stoi właśnie Mirosław Legutko. Na politycznych salonach nie jest szerzej znany, wcześniej nie był kojarzony z konkretną siłą polityczną, całe zawodowe życie związany jest z RIO. Zaczynał jako kontroler, powoli piął się w górę, by zostać członkiem kolegium izby.
Jego kariera nabrała rozpędu w 2017 r., gdy większością głosów został wybrany na kandydata na nowego prezesa małopolskiego RIO. Zaakceptowali ją szefowie małopolskiego PiS, licząc, że Legutko wyczyści Izbę po swoim poprzedniku Januszu Kocie, który kierował nią przez 18 lat. Obóz władzy podejrzewał, że w RIO roztoczono parasol ochronny nad prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim.
Legutko w rozmowie z „Wyborczą” twierdzi, że były grupy, którym jego wybór nie był na rękę. Nie precyzuje jakie. Spór wokół jego nominacji miał być tak duży, że interweniować miał nawet wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS).
W końcu w kwietniu 2018 r. Legutko został szefem małopolskiej RIO, a trzy miesiące później objął kierownictwo Krajowej Rady Regionalnych Izb. Osiągnął szczyt.
Szef RIO wycofuje się ze swoich słów
Z Legutką rozmawiamy w siedzibie małopolskiej Izby. Za jego zgodą spotkanie nagraliśmy, a wypowiedzi przesłaliśmy do autoryzacji. W odpowiedzi otrzymaliśmy stwierdzenia, które nie padły w trakcie rozmowy. Legutko usunął nawet pytanie dotyczące wysłania na kontrolę najsłabszego inspektora. W trakcie rozmowy stwierdził, że nie potrafi się do tego odnieść.
Legutko przekazał nam: „RIO ma ustawowy obowiązek przeprowadzania kompleksowej kontroli każdej jednostki samorządu terytorialnego co najmniej raz na cztery lata. Przeprowadzamy także kontrole sprawdzające, doraźne i problemowe. Kontrole mogą być zatem przeprowadzane również częściej i tak się dzieje, jeżeli możliwości kadrowe i organizacyjne Izby na to pozwalają, przy czym każdorazowo kontrole kompleksowe przeprowadzane są na podstawie planu kontroli uchwalonego przez Kolegium Izby. Czasami jednostki samorządu terytorialnego występują do Izby z wnioskiem o zmianę planowanego terminu kontroli. W zależności od posiadanych możliwości Izba wychodzi naprzeciw takim prośbom. Niejednokrotnie również Izba przeprowadza kontrole kompleksowe częściej niż raz na cztery lata bez jakiejkolwiek inicjatywy w tym względzie ze strony kontrolowanej jednostki, tak jak ma to np. miejsce w bieżącym roku”.
W trakcie rozmowy w siedzibie RIO spytaliśmy, czy skarbniczka gminy przesłała oficjalną prośbę o przyspieszenie kontroli. Legutko stwierdził, że mogło być tak, że nie był czujny i zgodził się na przyspieszenie bez pisma.
W zautoryzowanej wypowiedzi zmienił zdanie: „Nie jest to warunek konieczny do przeprowadzenia kontroli częściej niż raz na cztery lata”.
Legutko w autoryzacji dopisał m.in. takie wyjaśnienia: „Bezpośrednie, w tym telefoniczne kontakty z Izbą ze strony jednostek samorządu terytorialnego stanowią codzienną praktykę z uwagi na charakter zadań realizowanych przez Izbę. Jest to jeden z obszarów współpracy Izby z nadzorowanymi i kontrolowanymi jednostkami samorządu terytorialnego. Odnosi się to również do kontaktów ze skarbnikami tych jednostek, które są aktualnie kontrolowane lub mają być kontrolowane w najbliższej przyszłości”.
Legutko pisze pismo: Kto mnie nagrał?
Rozmowa Legutki ze skarbniczką, jak ustaliliśmy, nie jest jedynym nagraniem, na którym występuje szef RIO. – To głównie kwestie prywatne i obyczajowe, ale są wśród nich te dotyczące pracy – mówi nam nasze źródło w Izbie. Nie ujawnia, kto jest autorem nagrań.
Wiemy natomiast, że sam Legutko poszukuje autora. Przesłał nawet pismo do jednego z pracowników, którego podejrzewa o związek z taśmami. Domaga się w nim informacji na temat źródła oraz żąda wydania nagrań. Według naszych informacji pracownik odpowiedział, że pismo z poleceniem służbowym nie dotyczy jego pracy, a jego treść nosi znamiona mobbingu.
Podczas rozmowy z „Wyborczą” w siedzibie RIO Legutko potwierdził, że przesłał do swojego pracownika pismo z żądaniem wydania taśm. W autoryzacji ten fragment usunął.+
To skandaliczny dialog. Rozmawiają ze sobą przedstawiciel jednostki kontrolującej z przedstawicielem jednostki kontrolowanej. Ustalają szczegóły kontroli?
PRACOWNIK RIO