Piramidy starsze od egipskich?
O piramidach w Egipcie słyszał cały świat. Czas powstania piramidy Cheopsa, jednej z najsłynniejszych – ok. 2650 r. p.n.e., szokuje do dziś. Okazuje się tymczasem, że bliżej nas, na terytorium Bośni i Hercegowiny, znajdują się piramidy prawdopodobnie jeszcze starsze, większe i bardziej tajemnicze od egipskich.
Bośniaccy naukowcy badający tamtejsze piramidy nie mają wątpliwości, że najstarsza z nich, Bałkańska Piramida Słońca, ma... 25 tys. lat. Jest więc znacznie starsza od egipskich, ale i wyższa. Piramida Słońca ma 220 metrów i jest o 80 metrów wyższa od piramidy Cheopsa. Naukowcy nie mają wątpliwości, że do budowy bośniackich piramid wykorzystano... cement i beton. Nie są jednak w stanie orzec, jak go wyprodukowano.
Bałkańska Piramida Słońca znajduje się w miejscowości Visoko. Część domów miasteczka rozpościera się po jednej stronie piramidy. Miejscowi od stuleci nazywają to wzgórze Wysoczyzną. Nie kryją zdumienia niezwykle równą, geometryczną formą pagórka. Jej kształt – zdaniem miejscowych laików – musi być dziełem istoty myślącej.
Pierwszym badaczem, który zajął się piramidami w Visoko, był mieszkający w USA bośniacki profesor
Semir Osmanagić. Badania rozpoczął w roku 2005.
Jak to się stało, że takie miejsce przez wieki uchowało się niezauważone? Odpowiedź jest prosta: przyroda. Już w roku 2006, wykorzystując zdjęcia satelitarne, profesor Osmanagić pokazał, że poza Piramidą Słońca znajdują się tam jeszcze dwie podobne piramidy. Dzięki satelitom profesor doszedł do wniosku, że trzy piramidy tworzą trójkąt równoboczny o bokach 2170 metrów każdy. Dalsze badania doprowadziły do odkrycia, że dwa kolejne wzgórza to także stworzone przez człowieka piramidy. Jako że było ich już pięć, na mapie Bośni pojawiła się nowa nazwa geograficzna – Dolina Piramid.
Wzgórza, które od lat intrygowały swym kształtem miejscowych, zasypane były grubą warstwą ziemi i kamieni. Porośnięte były warstwą roślinności (tamtejsze lasy słyną ze swojej gęstości). Bośniacy nie bez problemów rozpoczęli odkopywanie sporych połaci ziemi oraz wycinkę lasu. Ich oczom zaczęły ukazywać się betonowe (!), a nie kamienne bloki. Ciche miasteczko stało się nagle światową stolicą archeologii i przyciągnęło naukowe sławy. I turystów.
W efekcie nie wszyscy specjaliści zgodzili się z teoriami wysnutymi przez prof. Osmanagicia. Bośniak stara się jednak przekonać każdego. Tym bardziej że od niedawna władze w Sarajewie wspierają finansowo jego działania. Obiecuje, że „nie spocznie dopóty, dopóki świat nie zgodzi się, że najstarsze piramidy na świecie znajdują się w jego ojczyźnie”. Profesor Osmanagić, tak jak i jego ekipa badawcza, koncentruje się teraz na znalezieniu wejścia (wejść?) do piramid. Nie jest to łatwe. Dzięki technice Osmanagić odkrył, że wewnątrz piramid znajdują się wolne przestrzenie (galerie?), a w nich mniej więcej od 4600 lat złożone pozostaje drewno. Profesor nie wyklucza, że być może tysiące lat temu bośniackie piramidy w jakimś celu (na razie go nie znamy) zabetonowano i to w zaskakująco trwały sposób.
Badania Osmanagicia doprowadziły do innego ciekawego odkrycia. U podnóży piramid znaleziono ślady świątyń i domostw. Pozostają pytania: kto tam mieszkał (czy Ilirowie?) i dlaczego osiedlił się w tym właśnie miejscu. Na odpowiedzi trzeba jednak poczekać.
O piramidach w Bośni dowiadywać się będziemy więcej. Ciekawi też inny fakt – dlaczego część naukowców tak niechętnie podchodzi do tematu, skupiając się jedynie na piramidach egipskich? Jeśli nawet mają dowody, że badania prof. Osmanagicia to ślepa uliczka, dlaczego nie przedstawią dowodów jasno pokazujących, że Bośniacy są w błędzie? W Bośni nie brakuje nawet opinii, że w niechęci niektórych archeologów do odkrywania skarbów ich ojczyzny tkwi jakiś ukryty cel...