OBCY JĘZYK POLSKI Należeć do najlepszych
(1073)
– W języku sprawozdawców sportowych często pojawiają się sformułowania w rodzaju „Piłkarz X należał do jednego z najlepszych w drużynie w ostatnim meczu” bądź „Piłkarz Y należy od lat do jednego z najwartościowszych graczy w zespole mistrzów Polski”. Czy taka polszczyzna jest dopuszczalna i można ją tolerować? Według mnie należy mówić „Piłkarz X należał do najlepszych zawodników w drużynie w ostatnim meczu”, „Piłkarz Y należy od lat do najwartościowszych graczy w zespole mistrzów Polski” lub „Piłkarz X był jednym z najlepszych graczy w drużynie w ostatnim meczu”, „Piłkarz Y jest jednym z najwartościowszych graczy w zespole mistrzów Polski” (e-mail nadesłany przez internautę).
Czytelnik się nie myli. Można mu pogratulować świadomości i wyczucia w sprawach polszczyzny. Przykłady przez niego przytoczone niezbicie dowodzą przykrej konstatacji, że dziennikarze sportowi posługują się na co dzień nie najlepszą polszczyzną i w dodatku sobie tego nie uświadamiają.
Zwroty należeć do jednego z najlepszych w drużynie, należeć do jednego z najwartościowszych graczy – niekiedy w wariantywnej postaci – należeć do jednych z najlepszych w drużynie, należeć do jednych z najwartościowszych graczy – są niepoprawne, nielogiczne, a nawet humorystyczne. Gdyby się bowiem uprzeć (i wyostrzyć wyobraźnię), toby się można w nich doszukać treści zupełnie innych od zamierzonych. Jakich? Takich, że ‘piłkarz X pozostaje własnością – jakkolwiek by to rozumieć – jakiegoś jednego z najlepszych graczy w drużynie’, a ‘piłkarz Y jest własnością jednego z najwartościowszych graczy w zespole’.
Tymczasem chodzi o to, że to piłkarz X był jednym z najlepszych zawodników w drużynie, piłkarz Y jest jednym z najwartościowszych graczy w zespole. Różnica zasadnicza.
Jak słusznie zauważył internauta, za równoprawne uznaje się konstrukcje z czasownikiem należeć, ale w takiej oto postaci: piłkarz X należał do najlepszych zawodników w drużynie, piłkarz Y należy do najwartościowszych graczy w zespole. Wyłącznie tak należy zatem mówić i pisać, żeby uchronić się przed popełnieniem językowego uchybienia: albo był jednym z najlepszych, albo należał do najlepszych. Tertium non datur (‘trzeciej możliwości nie ma’). Kontaminowanie, czyli krzyżowanie, owych zwrotów jest niedopuszczalne.
Identycznie pod względem gramatycznym (to znaczy nagannie) traktuje się od dziesiątków lat inny zwrot – zaliczał się do jednego z najlepszych sportowców. Zaliczać się znaczy ‘należeć do jakiejś całości, grupy, kategorii; być jednym z wielu’. Powie się bądź zaliczał się do najlepszych sportowców, bądź był jednym z najlepszych sportowców.
To samo dotyczy czasownika niezwrotnego zaliczyć, zaliczać (kogoś, coś – do kogoś, do czegoś). Nigdy nie mówmy i nie piszmy: zaliczyć kolegę do jednego z najbardziej sumiennych i uczciwych czy zaliczyć symfonię taką a taką do jednego z najlepszych utworów kompozytora. Zawsze: zaliczyć kolegę do najbardziej sumiennych i uczciwych, zaliczyć symfonię taką a taką do najlepszych utworów kompozytora.
Zdaniem leksykografów uchybienia typu zaliczyć kogoś do jednego z, zaliczyć coś do jednego z biorą się z tego, że owe zwroty mają wiele wspólnego ze sformułowaniami uznać kogoś za jednego (za jedno, za jedną) z najlepszych, uznać coś za jednego (za jedno, za jedną) z najlepszych, mającymi podobny sens.
Te są jak najbardziej poprawne, ale jeśli skontaminujemy je ze zwrotami zaliczyć kogoś do najlepszych, zaliczyć coś do najlepszych, wyjdą z tego twory nieakceptowalne w poprawnej polszczyźnie.