„Nie możecie mnie zostawić”
1 sierpnia, w czasie obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, z przejmującym apelem o pamięć i pokój zwróciła się Wanda Traczyk-Stawska, żołnierka Armii Krajowej i Szarych Szeregów, przewodnicząca Społecznego Komitetu ds. Cmentarza Powstańców Warszawy. Oto jej wystąpienie:
– Tu leży 104 105 osób, w tym ponad 80 tys. ludności cywilnej, ok. 10 tys. wojska. Leżą też Żydzi, leży bardzo dużo żołnierzy z 1939 r. I leżeli tu Niemcy, i leżeli tu Rosjanie. Chciałabym złożyć raport o stanie cmentarza. Był zaniedbany, był opuszczony, nie wolno tu było wchodzić. Milicja miała tu posterunek na rogu i pilnowała, żeby tu nic nie ruszyć. Była tu jedna matka, która kładła kamień na grobie dziecka, bo nie stać jej było na pomnik. Ile razy ten kamień położyła, tyle razy ten kamień wyrzucali. Aż wreszcie umarła. Ja wtedy nie mogłam wszystkiego zrobić, nie zapisałam nazwiska tego chłopca. Więc proszę, pamiętajcie, że tu leży bardzo dużo ludności cywilnej i żołnierzy i ludzi różnych wyznań i narodów. Ludzie razem, bo jesteśmy razem jedną ludzką rodziną, a ten cmentarz, według tego, cośmy ustalili z panem Przewoźnikiem, który zginął w Smoleńsku, w katastrofie, ale także z moją koleżanką w powstaniu Krysią Zbyszewską i z plut. podchorążym „Sokołem”, Andrzejem Koryckim, ustaliliśmy – mimo że był PRL – że będziemy ten cmentarz odkopywać i pokazywać, że tu leży najwspanialsza na świecie ludność Warszawy. Bo w moim sercu i w mojej pamięci ludność Warszawy jest głównym bohaterem Powstania. A my byliśmy jej wojskiem, bo byliśmy jej dziećmi.
Tu stoi pomnik Matki. Na podeście tego pomnika jest napis „Matka” po polsku, niemiecku, hebrajsku i rosyjsku. Bo wszystkie matki na całym świecie jednakowo cierpią, kiedy giną ich dzieci. Dlatego postanowiliśmy, że ten cmentarz będzie wołał o pokój na świecie! Tak jak Hiroszima. I tak go wypromujemy, żeby cały świat wiedział, że jest takie miejsce. Gdzie leżą razem – choć to wojenny cmentarz – cywile i wojsko, dzieci i starcy, kobiety, ludzie różnych religii i różnych poglądów politycznych. Bo każdy człowiek ma swoją ludzką godność i o tę godność my się biliśmy. My, najmłodsze pokolenie żołnierzy polskich.
I jeszcze chcę wam powiedzieć, że dostałam rozkaz, który staram się wykonać od 1947 r. Jest już 78. rocznica Powstania, a na tym cmentarzu są jeszcze ogromne braki. Chcemy na tym murze, oddzielającym nasz cmentarz od cywilnego, napisać modlitwę Szarych Szeregów. Napisał ją „Bonawentura”, chłopak z Batalionu „Zośka”, wraz z Andrzejem „Morro”, który miał wtedy 17 lat. Niech wszyscy usłyszą modlitwę „Szarych Szeregów”. [Andrzej Romocki ps. „Morro” (1923 – 1944) i Jan Romocki ps. „Bonawentura” (1925 – 1944)].
„Modlitwa Szarych Szeregów”
Od wojny, nędzy i od głodu Sponiewieranej krwi narodu, Od łez wylanych obłąkanie Uchroń nas, Panie Od nieprawości każdej nocy, Od rozpaczliwej rąk niemocy, Od lęku przed tym, co nastanie, Uchroń nas, Panie Od bomb, granatów i pożogi, I gorszej jeszcze w sercu trwogi, Od trwogi strasznej jak konanie
Uchroń nas, Panie Od rezygnacji w dobie klęski, Lecz i od pychy w dzień zwycięski, Od krzywd – lecz i od zemsty za nie Uchroń nas, Panie Uchroń od zła i nienawiści. Niechaj się odwet nasz nie ziści. Na przebaczenie im przeczyste Wlej w nas moc, Chryste.
To jest jeszcze do zrobienia, żeby na tym murze napisać ten wiersz po niemiecku, po hebrajsku, po angielsku, rosyjsku i w językach tych narodów, które zechcą dołączyć do nas i wołać o pokój na świecie. A teraz muszę przejść do tych potrzeb, które cmentarz ma. Jedną z największych potrzeb jest krzyż położony tu na kurhanie. Nie widzicie go, bo zasłonięty jest. Ale on tu musi leżeć, albo ja się tu położę, bo tu leżą prochy ponad 50 tys. ludzi i nie pozwolę, żeby ktokolwiek wchodził tu i bezcześcił to miejsce. Jestem w sporze z panem wojewodą. Pisałam ja, pisał pan prezydent Warszawy. Prosiliśmy, żeby ten krzyż był tutaj położony, bo on jest niezbędny. Krzyż został położony, gdzie jest niczyje miejsce. I proszę zobaczyć, jakie ogromne. A my ustaliliśmy z prof. Zemłą, że to jest jego teren. Bo to rzeźbiarz, który ma prawa autorskie. Panie wojewodo, położymy ten krzyż, mimo że pan swój postawił i wydał pieniądze na ten krzyż. Mówi do pana żołnierz Powstania Warszawskiego w służbie! Mam prawo żądać! Tu są moi najbliżsi.
Jestem bardzo stara i bardzo zmęczona, ale dziś mam 17 lat od nowa i nie ustąpię! Jeśli pan nie ustąpi, to ja się tu położę! Jesteśmy wszyscy ludźmi i wszyscy kiedyś umrzemy. Ale jesteśmy Słowianami i czcimy pamięć swoich bliskich. Ale warszawiacy palą świeczki 1 sierpnia na grobach tych, którzy zerwali się do walki, choć wiedzieli, że nie mają wielkich szans, bo zawiedli nas alianci. Mogli nam dać pomoc, mogli nam dać lotniska, mogli dać broń i amunicję.
Zdobywaliśmy ją na nieprzyjacielu gołymi rękami, więc ginęliśmy i leżymy tu!
I dlatego wołam, bo jest wojna na Ukrainie, wołam na cały świat: jak najszybciej nieście im pomoc w najnowocześniejszej broni! Wołam na cały świat. Mówię to jako żołnierz, który wie, co to znaczy mieć broń w ręce. Nie byłam bohaterką, bo miałam broń. Bohaterkami są pielęgniarki, sanitariuszki. Cała służba biała. Nie urodziliśmy się nagle innym pokoleniem niż to, co obecnie. Takie same teraz się rodzą dziewczyny i chłopaki jak wtedy, ale nas tak wychowano, bo były takie szkoły, gdzie nie miała wstępu partia. Poza tym młody człowiek nie wie, po której stanie stronie, dopóki nie dorośnie. I wtedy dopiero ma prawo wybierać, a nie wtedy, gdy jest dzieckiem małym. Nie sączyć w dusze tych dzieci nienawiści do kogokolwiek, a najmniej do tych, którzy klęczą, do Niemców. Przypomnijcie sobie wtedy, że gdy był stan wojenny, a ja byłam z księdzem Popiełuszką w służbie i rozdawaliśmy pomoc tym najsłabszym, to wiem, skąd przyszły pierwsze i najlepsze paczki. I szły, i szły, od Niemców! A kiedy oni chcieli uciekać z NRD-ówka, to stali w Warszawie pod ambasadą. Deszcz nie deszcz, zimno nie zimno, a my podchodziliśmy do nich i jak widzieliśmy, że już tak całkiem zmarzli, to dawaliśmy im herbatę, a potem zapraszaliśmy na noclegi. I stąd między naszym narodem a narodem niemieckim, ale teraz także Bundestagiem, jest porozumienie. Nie wiem, czy jest tu przedstawiciel ambasady niemieckiej... Pewnieście go zapomnieli zaprosić. Jest? Dziękuję, panie ambasadorze!
Gdybyście się rozliczyli z Rosją sowiecką, nie byłoby tej wojny. Z Niemcami tak, choć byli na kolanach. To ich kanclerz klęczał przed pomnikiem getta. A Rosja nigdy nie powiedziała słowa „przepraszam” za 20 tys. oficerów polskich, nigdy nie powiedziała, że zajęła nasze ziemie i wysłała mieszkańców na białe niedźwiedzie. Nic nie wiecie państwo, jak straszne były tam losy tych, którzy musieli być wiezieni hen daleko, na Syberię.
Ja jestem żołnierzem Powstania, który po Powstaniu był w czterech obozach jenieckich. Niemcy nie dotrzymali umowy w sprawie ludności cywilnej, ale w sprawie wojska dotrzymali, bo wiedzieli, że już niedługo sami będą siedzieć. A mają umowę w Genewie. I dlatego mówię wam: wstańcie wszyscy do pomocy Ukrainie! Wszyscy! Ja dziękuję całej Warszawie, wszystkim naszym mieszkańcom, i całej Polsce, za to żeście przygarnęli tych ludzi. Te kobiety z małymi dziećmi. Dziękuję wam jako stary żołnierz, który wie, jak cierpią dzieci na wojnie. Jestem też starą nauczycielką.
Dziękuję żeście przyszli, dziękuję wojsku, że przyszło. My jesteśmy waszymi starszymi braćmi, my, starzy powstańcy. I prosimy was o to, byście pamiętali o nas. Żebyście nas czasem zaprosili do siebie, żebyśmy poczuli, że mamy młodszych braci. Niech żyje Polska! Niech żyje pokój na świecie! Niech żyje Warszawa, która ma wspaniałego prezydenta, Radę Miasta i wspaniałych mieszkańców.
Proszę was o pomoc. Nie możecie mnie zostawić, żebym musiała sama się tu położyć. Jest pewne rozwiązanie, ale na razie nie mogę o tym mówić. Pomogą nam byli żołnierze GROM-u. Do zobaczenia 2 października w dniu pamięci o ludności cywilnej. Przyjdźcie! Ja przyjdę, jak będę żyła, i opowiem, jaką mam koncepcję, skąd wziąć pieniądze na ten krzyż. Niech żyje Polska! Niech żyje pokój na świecie!