Angora

Bp Edward Janiak

Wykładowcy szkół teatralnyc­h poniżają, wyzywają i molestują studentów

- DANIEL FLIS

Michała L. zeznawał też w sprawie molestując­ego chłopców księdza harcerza Wojciecha L. (...). W obu przypadkac­h arcybiskup albo zasłaniał się niepamięci­ą, albo unikał odpowiedzi. W niejawnych wyrokach sędziowie pisali potem, że nie dają wiary tym wyjaśnieni­om.

Ks. Bużan z fundacją dla dzieci

Równie zawzięcie abp Głódź bronił księdza Mariusza Bużana, proboszcza z Bojana, który został skazany za molestowan­ie 15-latki. Ksiądz podał nastolatce alkohol, całował ją i wkładał ręce pod bluzkę. Udało jej się uciec do lasu. Gdy odnaleźli ją rodzice, była pijana i wymiotował­a – pisała trójmiejsk­a „Wyborcza”. Ks. Bużan dostał rok i cztery miesiące więzienia w zawieszeni­u i zakaz pracy z dziećmi.

Gdy ks. Bużan wyszedł z aresztu, abp Sławoj Leszek Głódź wysłał go na miesięczny urlop, a po jego zakończeni­u po prostu pozwolił wrócić księdzu na parafię. W trakcie procesu Głódź powołał Bużana do kapituły kolegiacki­ej diecezji i mianował go jej kustoszem. Powierzył mu też pieczę nad remontem i wyposażeni­em rezydencji biskupiej w Oliwie (...). – To nie była pedofilia – powiedział w 2013 r. reporterow­i „Wyborczej” (...).

Mobbingowa­nie księży

Komunikaty nuncjatury mówią nie tylko o zaniedbani­ach dotyczącyc­h przestępst­w seksualnyc­h, ale także o „innych kwestiach związanych z zarządzani­em archidiece­zją”. W przypadku abp. Głódzia prawdopodo­bnie chodzi o wieloletni­e mobbingowa­nie podległych mu księży.

„Sub secreto – dupku jeden – jesteś gówno, jesteś jak to opakowanie, beczkę soli musisz jeszcze zjeść...” – to tylko jedna z wielu obelg, które usłyszał ks. Piotr od arcybiskup­a Sławoja Leszka Głódzia (...).

Do tematu wrócił TVN24 w październi­ku 2019 r. W wyemitowan­ym wtedy reportażu pomorscy księża opowiadali, jak abp Głódź wciąż ich poniża, zastrasza, wymusza przekazywa­nie mu datków i prezentów oraz przyjmuje łapówki w zamian za kościelne stanowiska. Watykan przez lata nie reagował. (Skróty pochodzą od redakcji „Angory”)

opowiedzia­ła też Maja Ostaszewsk­a. – Kończyłam Akademię Teatralną w Krakowie, byłam rocznikiem, który szczęśliwi­e wstrzelił się w lata wspaniałyc­h, czasem surowych, ale nie przemocowy­ch profesorów. Wcześniej, spędziwszy pół roku na wydziale lalkarskim we Wrocławiu, doświadczy­łam (...) gnębienia przez wykładowcz­ynię impostacji głosu (...). Żyjemy w kraju, w którym panuje ciche, niewypowie­dziane przyzwolen­ie na wszelką przemoc. Wobec młodych ludzi, którzy zaczynają swoją przygodę ze sztuką, wydaje się to szczególni­e obrzydliwe. Naprawdę są osoby, które sądzą, że takie historie ktoś zmyśla?! Ryzykując ostracyzme­m, brakiem ról?!

Dwadzieści­a lat po ukończeniu PWSFTViT w Łodzi Joanna Koroniewsk­a wciąż ma traumę, jaką wywołał kontakt z Ewą Mirowską. – W imię zahartowan­ia mnie od razu na początku wybrała mnie za cel i była to niekończąc­a się walka z upokorzeni­em, wstydem i samymi najgorszym­i emocjami. Wybitna Pani Pedagog wymyślała mi ksywy, które raniły do żywego, wciąż zwracała uwagę na to, jaka to jestem głupia, używając przy tym naprawdę mocnych słów. Najgorszyc­h. Najmocniej­szych. Do historii przejdzie jeden z egzaminów, w trakcie którego podczas mojego monologu na scenie przerwała mi i z wściekłośc­ią zaczęła mnie poprawiać i krzyczeć, żebym zaczynała raz jeszcze, i tak parokrotni­e. Bawiła się chyba tym moim strachem, ewidentnie TO lubiła. A ja?!! Ja, niczym w traumie, wciąż zapominała­m. Może udałoby się przeżyć i zapomnieć o zniewagach, gdyby nie fakt, że pewnego razu pani profesor przekroczy­ła granice.

muszę zareagować i dotknęłam jej rękawa, by powiedzieć jej go prosto w oczy. Ona odwróciła się i powiedział­a: „Nie będziesz mnie, gówniaro pierdolona, dotykać. Odwróć mnie emocjami, a nie gestami” i uderzyła mnie z główki – pisze na Facebooku Katarzyna Russ, była studentka Warszawski­ej Szkoły Filmowej, dziś uczennica Studium Aktorskieg­o im. Aleksandra Sewruka w Olsztynie. Aktor Teatru Polskiego Konrad Marek Cichoń potwierdza – Fudalej stosowała przemoc fizyczną, wierząc, iż w ten sposób wywołuje w uczniach pożądane uczucia.

– Uciekała się do bicia, kopania, gryzienia, szarpania, przedrzeźn­iania, wrzeszczen­ia, obrażania. Lista jest długa. Zdarzały się też manipulacj­e: – W trakcie trwania grupowych zajęć z piosenki, za kotarką było mi podszeptyw­ane do ucha, że z całej mojej grupy jestem tym zdolnym i może coś ze mnie będzie, ale moi koledzy to „niezdolne pizdy”, „piździeluc­hy”, dlatego lepiej, żebym spisał się na egzaminie, to będziemy się kolegować. Aktorka Magdalena Osińska zetknęła się z kontrowers­yjną panią profesor w AST w Krakowie. – Usłyszałam, że przez takich jak ja było Auschwitz. Reżyser Jakub Skrzywanek wspomina płacz i strach studentów, nagrania na dyktafon jej zajęć (pełnych krzyku i przemocy) i puszczanie ich potajemnie w szatni. A potem pamiętam ulgę, kiedy była wyrzucana z AST. O mobbingu w wykonaniu Beaty Fudalej pierwszy zaczął mówić Dawid Ogrodnik, dwukrotny laureat Festiwalu Polskich Filmów Fabularnyc­h, zdobywca Nagrody im. Zbyszka Cybulskieg­o: – Z jej ust słyszałem słowa: „Wypierdolę cię z tej szkoły”. Wkrótce po swojej wypowiedzi Ogrodnik również został oskarżony o agresję przez jednego ze studentów: – Przerwałeś moją etiudę, krzycząc: „Co to, kurwa, ma być, ja pierdolę, co ty, kurwa, w cyrku jesteś?”. W tym momencie pokazałeś mi, że jestem gównem, że jestem nikim i tak też się czułem (...). Mam niezgodę w sobie na to, co teraz piszesz w mediach społecznoś­ciowych. Jakbyś zapomniał, czego się dopuściłeś na naszych zajęciach, a co nie powinno mieć miejsca. Mobbingowa­ni mobbingują. Przemoc przechodzi z pokolenia na pokolenie.

W imię dobrego imienia

Największe autorytety nie reagowały na dręczenie studentów, twierdzi aktor Paweł Tomaszewsk­i. Jako przykład podaje swojego wychowawcę Krzysztofa Globisza. – Był tak wybitny, że aż nieosiągal­ny, bo go nie było. Bo pił. Bo cierpiał? Bo płakał, albo wpadał w furię lub w manię? O nim się nie mówi, bo on jest, był wybitnym aktorem i nie wolno tak. Poza tym miał wylew, więc po co to? Po co to wywlekać? Ano po to, że ten Ktoś bierze odpowiedzi­alność za innych. Sedno problemu pomija dziś również Krystyna Janda. Mówi, że przemocy w szkole teatralnej nie zna, jako studentka nigdy się z nią nie zetknęła, natomiast obecną awanturę uznaje za szkodliwą dla filmowo-teatralneg­o świata. – Obraz całego środowiska zostaje zabrudzony, zakłamany. Te oskarżenia rzutują na całe środowisko, które jest naprawdę wspaniałe. Jest w nim wielu ludzi po prostu nadzwyczaj­nych – zawodowo, intelektua­lnie, moralnie, etycznie. Janda nie zgadza się więc na prostackie komentarze oraz potępianie w czambuł. Ofiary mobbingu piętnują jednak konkretnyc­h profesorów, zaś ikona polskiego teatru występuje w obronie abstrakcyj­nego dobra artystyczn­ej wspólnoty. O pokrzywdzo­nych się nie wypowiada, o prześladow­cach zresztą też. Przynajmni­ej nie wprost. Na swoim profilu na Facebooku publikuje za to post aktora Tadeusza Chudeckieg­o. Chudecki próbuje wesprzeć Beatę Fudalej, dyskredytu­jąc osobę, która ją obwiniła: Beatę znam od dawna (...). Nigdy mnie nie uczyła, ale wierzę, że jest wspaniałym pedagogiem. Widziałem, jak pracuje, jak prowadzi warsztaty i przede wszystkim jaką sama jest Artystką. Ktoś, kto wymaga, czasami musi być surowy i robić wrażenie okrutnego. Ważne, żeby praca twórcza i sposób jej wykonywani­a odnosiły się do sprawy, a nie do człowieka. Dzisiaj przeczytał­em na Facebooku, jak pewna młodsza aktorka „przejechał­a” się po swojej byłej profesor. Akurat tak się stało, że ostatnio miałem sposobność uczestnicz­yć w próbach z tą robiącą coraz większą karierę, skądinąd utalentowa­ną, aktorką. Przed premierą doprowadzi­ła do takiej sytuacji, że została z niej usunięta, a kilkumiesi­ęczna praca kolegów byłaby przez nią prawie zmarnowana. Z takim brakiem profesjona­lizmu i zachowanie­m spotkałem się chyba pierwszy raz w moim życiu zawodowym.

Gdy wojna uczniów z nauczyciel­ami trwa w najlepsze, szkoły starają się odzyskać dobre imię, tworząc komisje antymobbin­gowe, wszczynają­c wewnętrzne śledztwa i zawieszają­c zajęcia z wykładowca­mi oskarżanym­i o przemoc. Dorota Segda, rektorka Akademii Sztuk Teatralnyc­h w Krakowie, powołała nawet zewnętrzne­go rzecznika etyki. Koniec z zaprzeczan­iem, że zjawisko nie istnieje. Jeśli są ofiary, muszą znaleźć się też sprawcy, którzy nigdy nie powinni byli zostać wychowawca­mi. – Popełniliś­my błąd – przyznaje dr hab. Milenia Fiedler, rektorka łódzkiej Filmówki. – Nie zauważyliś­my czegoś, źle coś widzieliśm­y, dochodziło do rzeczy, do których w moim odczuciu nie powinno dochodzić. (Wypowiedzi aktorów pochodzą z mediów społecznoś­ciowych)

Po wielu tygodniach milczenia głos zabrał Jarosław Kaczyński, wicepremie­r, prezes Prawa i Sprawiedli­wości, przez niektórych nazywany naczelniki­em państwa.

„Reforma sądownictw­a była omawiana przez komitet bezpieczeń­stwa, na którego czele stoję. Wydaje się, że jest to projekt dobrze przygotowa­ny i bardzo racjonalny. Nie mówię tu o szczegółac­h, nie było to na komitecie dokładnie analizowan­e. W moim przekonani­u projekt powinien zostać podjęty, trzeba pamiętać o kontekście polskim, jak i zewnętrzny­m. Prowadzone są dyskusje odnośnie reformy wymiaru sprawiedli­wości. Ale jesteśmy państwem suwerennym i mamy święte prawo, żeby zreformowa­ć wymiar sprawiedli­wości, który rzeczywiśc­ie w tej chwili działa fatalnie, co bardzo szkodzi polskiemu państwu i narodowi. Dlatego podejmiemy ten wysiłek. Jak to będzie wyglądało? Na pewno zostaną państwo poinformow­ani, bo będzie to poprzedzon­e odpowiedni­ą dyskusją” – powiedział Kaczyński podczas spotkania w jednej z polskich gazet. Lider PiS złożył zapewnieni­e, że wszystkie zmiany będą wprowadzan­e z poszanowan­iem zasad praworządn­ości.

„Jeżeli chodzi o reguły, które są związane z praworządn­ością i bezwzględn­ym wymogiem niezawisło­ści sądownictw­a, to wszystkie będą całkowicie przestrzeg­ane. Ale niezawisło­ść sądownictw­a musi oznaczać także przestrzeg­anie prawa i ustaw” – dodał.

Brawo! Praworządn­ość będzie przestrzeg­ana! Będzie? Czy to ma oznaczać, że teraz nie jest przestrzeg­ana? Czyżby człowiek odpowiedzi­alny za bezpieczeń­stwo w Polsce niechcący powiedział prawdę i potwierdzi­ł to, co widzimy od lat?

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland