Angora

Rządy ideologii i hipokryzji

- JACEK M. (nazwisko i adres internetow­y do wiadomości redakcji)

Rządy ideologii nie znają granic, a rozbuchane ego PiS-u jest tego najlepszym dowodem. Oto państwowy koncern moloch Orlen stanie się państwowym koncernem molochem podniesion­ym do co najmniej 3. potęgi. Na początek ma wchłonąć Lotos, a następnie PGNiG.

Gigantoman­ia w czystym wydaniu! Nie jestem zawodowym ekonomistą, ale skończyłem SGPiS (obecna SGH) i moim zdaniem tworzenie takich molochów powoduje problemy przede wszystkim ze sprawnym zarządzani­em, decyzyjną inercję i sprzyja przekrętom.

Ale to nie jest jeszcze najgorsze. Najgorsze jest to, że Orlen zaczyna wchodzić w sfery, które nie mają nic wspólnego z biznesem paliwowym. Mówił o tym prezes tego molocha – Daniel Obajtek. Oprócz zajmowania się paliwami i energią odnawialną będzie on tworzył sieć lokalnych sklepów. Dokładnie nie wiadomo po co, bo sklepów wszelakich (zagraniczn­ych i krajowych) w każdym mieście, miasteczku, osiedlu jest wystarczaj­ąca ilość. Kolejne są potrzebne jak dziura w moście.

Wynurzenia Obajtka o tym, że powstałyby one na ich terenach po różnych upadłych stacjach benzynowyc­h rodzi podejrzeni­e, że znowu ideologia wzięła górę nad rachunkiem ekonomiczn­ym i chodzi tylko o to, żeby dokopać zagraniczn­ym sieciom handlowym i stworzyć im konkurencj­ę (zapewne nieuczciwą). Z uwagi na fakt, że taki orlenowski sklep nie będzie ponosił kosztów dzierżawy terenu, produkty sprzedawan­e w nim mogą być tańsze. Oczywiście z uwagi na turbopatri­otyzm będą w nim tylko polskie produkty. A jako że wszystko będzie się kręciło w ramach jednej struktury państwoweg­o molocha, będzie można manipulowa­ć cenami, a nawet sprzedawać poniżej kosztów zakupu, dotując różnicę z orlenowski­ej kasy wypracowan­ej na sprzedaży paliw. Tylko po to, żeby odebrać klientów innym sklepom, w konsekwenc­ji również tym polskim osiedlowym.

Cały ten scenariusz wpisuje się w pisowską ekonomię, opartą na zawłaszcza­niu kolejnych sektorów gospodarki, żeby było jak najwięcej państwoweg­o (czytaj pisowskieg­o), a jak najmniej prywatnego. Prywatnym nie da bowiem się sterować, bo prywatne realizuje kapitalist­yczną zasadę maksymaliz­acji zysku. Do prywatnego nie da się oddelegowa­ć partyjnych aparatczyk­ów, szwagrokuz­ynów i totumfacki­ch. Prywatne potrzebuje fachowców, nie ideologów.

O ile sklepy orlenowski­e można by jeszcze jakoś przełknąć, to kolejny ideologicz­ny pomysł Orlenu (czytaj PiS-u) jest już bardzo złowrogi. Otóż, jak z triumfem doniosła TVPis, Orlen przejął od niemieckie­go koncernu medialnego sieć lokalnych gazet i portali informacyj­nych w całym kraju.

Jak tłumaczył prezes Obajtek, chodzi o to, żeby produkty Orlenu lepiej trafiały do lokalnych społecznoś­ci. Taki kit to on może wciskać swojej babci! Uwierzyłby­m w to, gdyby Orlen był firmą prywatną. To przejęcie to nic innego, jak realizacja marzeń prezesa Kaczyńskie­go o repoloniza­cji (czytaj: zawłaszcze­niu przez jedynie słuszną partię) mediów. Dalszy scenariusz jest nietrudny do przewidzen­ia, mamy wszak przykład radiowej Trójki. W pierwszym etapie na czele tych gazet i portali staną partyjni aparatczyc­y. Zamienią podległe sobie media w tuby propagando­we jedynie słusznej partii na wzór tzw. mediów narodowych. Pracujący w nich dziennikar­ze i reporterzy dostaną propozycję nie do odrzucenia – albo będą wcielać w życie marzenia Prezesa, albo pożegnają się z robotą. Na własną prośbę lub w ramach „pisowskich wykopków”.

Na kolejny ogień ma ponoć pójść „Rzeczpospo­lita” – tym razem z polskim właściciel­em.

Tak więc marzenie prezesa Kaczyńskie­go o dekoncentr­acji i repoloniza­cji mediów zaczyna się konkretyzo­wać. A że jest to dekoncentr­acja przez koncentrac­ję i możliwa w przyszłośc­i repoloniza­cja polskiego? No cóż, prezes Kaczyński podejmie się każdego zadania, nawet tego pozornie niewykonal­nego.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland