Szarlotka na zarzyganym talerzyku
Powstał serial o życiu Agnieszki Osieckiej pt. „Osiecka”. To nowa produkcja Telewizji Polskiej, która zadebiutowała na małym ekranie 25 grudnia 2020 roku. Serial ma być biograficzną opowieścią o życiu i twórczości jednej z najbardziej utalentowanych polskich artystek, wyjątkowej poetce i autorce tekstów piosenek. Już pierwszy odcinek wywołał burzę komentarzy w internecie. „Telewizja Polska wygrała w Święta: film o K. Krawczyku 4 mln, Osiecka odc. 3 – 3,6 mln, 2 – 3,2 mln, 1 – 3,4 mln (...). Dziękujemy!” – grzmiał na Twitterze prezes TVP Jacek Kurski. Na facebookowym profilu „Agnieszka Osiecka – fani, sympatycy, wielbiciele” skrytykowano serial okrutnie: „Scenariusz koszmarny, klisza na kliszy, drewniane dialogi”; „Kunszt aktorski i reżyseria na poziomie akademii w szkole podstawowej. Przykro mi! Taki wspaniały temat, historia i taki gniot zrobiono, żałosne”. Najostrzej wypowiedział się o produkcji Tomasz Raczek, polski teatrolog, krytyk filmowy i publicysta.
– Spróbowałem oglądać „Osiecką” na TVP1, ale nie dałem rady: To jakby dostać szarlotkę na zarzyganym talerzu – napisał Tomasz Raczek (twitter.com/TomaszRaczek), który w rozmowie z Wirtualną Polską wyjaśnił: „(..) Szarlotka to Agnieszka Osiecka. Ale jest ona prezentowana na zarzyganym talerzyku, czyli w programie TVP1. Świat Osieckiej i świat TVP to są światy rozbieżne. Serial jest puszczany w toksycznym sąsiedztwie. Przed i po każdym odcinku mamy rzeczy prostackie w sposobie myślenia, w estetyce. Na dodatek przed serialem pokazywane są propagandowe «Wiadomości»...”.
– Chwała na wysokości, a niepokój na ziemi. Wielu z nas izoluje się w domu, chroniąc przed zarazą. Może to dobry moment, by wpuścić do siebie twórczość i znajomych Agnieszki Osieckiej? Jeśli macie telewizor, to dziś 1. odcinek serialu „Osiecka”. W Boże Narodzenie o 20! Pomysłodawczynią i producentką serialu jest pani Joanna Ochnik. Cieszę się, że zdecydowała się wyprodukować serial nie o wojnie, nie o mafii, nie o kosmitach, nie o bitwach i froncie czy księdzu, tylko o polskiej pisarce. Nie jestem filmoznawczynią, ale czuję, że niewiele mamy w polskiej historii udanych produkcji o życiu pisarek. Żeby napisać tysiące szlagierów, sztuki teatralne, felietony, dzienniki itd., pisarka głównie siedzi i pisze... Jak to pokazać, by nie zanudzić widzów? Zobaczymy. Dlaczego wyraziłam zgodę na serial tworzony przez producentkę, która dopiero zaczyna drogę profesjonalną, a nie jest już doświadczonym Weinsteinem szołbiznesu? Było producentów wielu... którzy od śmierci mojej Mamy (za życia nie wykazywano takiego zainteresowania) snuli plany serialowe i spotykali się i szukali klucza itd., itp. Jednak zaufałam pani Joannie Ochnik, bo widziałam jej oddanie sprawie, determinację, autentyczną fascynację twórczością Osieckiej i polską historią powojenną. Widziałam, że jak dobry zawodnik na korcie – jest totalnie skupiona na piłce, a nie na tym, co wokół. Mimo kryzysów i „raf”, braków finansowych, doprowadziła produkcję do końca – pisała wezwana do tablicy córka Osieckiej Agata Passent (facebook. com/agata.passent).
– Mama jest dobrem narodowym i każdy z nas zapewne zrobiłby inny serial, wybrał inne epizody z jej życia. Serial mógłby swobodnie mieć i sto odcinków... Udało się doprowadzić do tego, że w serialu głównymi bohaterkami są piosenki; że tylu kompozytorów i tyle kompozytorek wyraziło zgodę na ten serial. Mama była otwarta, tolerancyjna, zainteresowana awangardą muzyki i teatru – nie ograniczała się w piosence do jednego muzyka czy brzmienia, dlatego serial o niej to serial o muzyce od lat 50. do 90. Emitentem serialu jest Telewizja Polska. Tak, wiem, jak jest. Lecz stacje TVN czy Polsat zrezygnowały z tematyki kulturalnej już dawno. Kto na tej decyzji zyska widzów? Zobaczymy. Politycy się zmieniają, a do ważnych seriali wracamy przez dekady... Czy ja już serial widziałam lub jakkolwiek go „cenzurowałam”? Nie, nigdy nie wtrącam się w wizje reżyserów, aktorek czy wokalistów interpretujących Osiecką. A klucz do Agnieszki i jej języka siedzi w „Dziennikach”, więc jeśli nie lubicie seriali – tomów „Dziennika” wydano już kilka. Czekam na Wasze refleksje, opinie i liczę, że może serial sprawi, że jeszcze więcej kobiet zacznie pisać, eksperymentować, szukać swojego głosu, zamiast stać w tle i w korytarzu sztuki.
– Większość młodzieży w ogóle nie ogląda klasycznej TV. TVP to dla młodych ludzi obciach znany z memów. To już nawet nie jest tylko kwestia światopoglądu. Po prostu klasyczna telewizja jest dla młodzieży tym, czym dla mnie w latach 80. były słuchowiska radiowe, przy jakich spędzała czas moja babcia. Czymś dziwnie anachronicznym i niezrozumiałym. Dlatego nie wiem, czy jest sens, aby serial o Osieckiej robiony był z myślą o młodszym pokoleniu, bo ono miałoby go w nosie tak czy siak. Nie ma znaczenia, czy serial można obejrzeć na serwisie VOD czy tradycyjnie – na kanale TV. „Telewizyjność” polskich produkcji ciągnie się za nimi zawsze, nie da się od tego uwolnić – pisał Killick (Wyborcza.pl).
– Serial jest dla współczesnej widowni. Grają młodzi, nieznani aktorzy, którzy dobrze oddają atmosferę tamtych odległych lat. Nikt nie zaprzecza wrażliwości ani talentom Osieckiej. Ale przecież była człowiekiem, wcale niełatwym do akceptacji, nadwrażliwa, zbuntowana, egoistyczna, czasem zbyt pewna siebie, wymagająca, zmienna i niestała. Taka pozostała do końca. Nie wiem, co pan Raczek sugeruje, pisząc, że TVP nie miała prawa realizować tego serialu. Pan Raczek sugeruje, że pewnie raczej byłaby po stronie Lempart niż Morawieckiego? I po co panu Raczkowi te polityczne insynuacje? Serial ogląda 4 mln widzów, oni mają swoją opinię, a pan Raczek ma prawo do swojej – napisała Elka (wp.pl).
– To ramotka, która póki co prezentuje się jako bryk zgrabnie omijający co bardziej kontrowersyjne elementy jej biografii (jak choćby towarzyskie faux pas związane z nieuczęszczaniem na lekcje religii). To, co razi, to oczywiście absolutny brak dramaturgii i poczucia, że ta historia w ogóle do czegoś zmierza, ale także całkowite odpuszczenie sobie dbałości o realia i szczegóły – napisał na Facebooku Rafał Pawłowski, krytyk filmowy.