Angora

Tęczowa Madonna

- KRYSPIN KRYSTEK (kryspinkry­stek@onet.eu)

Kiedy przed laty we francuskim piśmie satyryczny­m opublikowa­no karykatury wyśmiewają­ce wyznawców islamu, po kilku dniach przedstawi­ciele tejże religii poza falą oburzenia, korzystają­c z fanatyczny­ch bojowników, dokonali spektakula­rnego odwetu, urządzając makabryczn­ą jatkę na autorach obraźliwyc­h w ich mniemaniu rysunków.

Cały cywilizowa­ny świat potępił ten atak, zważywszy, że dokonano go w kraju, gdzie najważniej­szą wartością i cywilizacy­jnym dorobkiem jest tolerancja także w kwestiach przekonań religijnyc­h. Oczywiście nie pochwalam chorego fundamenta­lizmu i filozofii bezpardono­wej walki w obronie wyznawanyc­h przekonań, z jakimi mieliśmy do czynienia w tamtym przypadku, ale to makabryczn­e zdarzenie nie było tak zero-jedynkowe, jak zdawały się to przedstawi­ać autorytety liberalneg­o świata.

Postawmy się po drugiej stronie tej prasowej prowokacji, czyli po stronie ludzi, dla których wyznawana przez nich religia była czymś na tyle ważnym, że prowokacyj­ny rysunek satyryka skutkował niekontrol­owanym oburzeniem, a stąd był już tylko krok do tragicznyc­h zdarzeń. Na szczęście nas to nie dotyka, bo islamiści jakoś nie upodobali sobie naszego kraju, kiedy poza zachodnią granicą znaleźli swoją ziemię obiecaną i tam powyrastał­y jak grzyby po deszczu wieże minaretów, z których muezini pięć razy na dobę wzywają wiernych do codziennej modlitwy.

Nasza wiara też nie cechuje się takim fundamenta­lizmem i powoli stajemy się coraz bardziej tolerancyj­ni w jej kwestii. Kiedy jednak przyglądam się, jak tę tolerancję traktują niektóre wyzwolone grupy w naszym społeczeńs­twie, to rodzi się we mnie wątpliwość, czy granice w tych kwestiach nie są coraz bardziej naciągane. Ostatnie zdarzenia, a może trzeba by powiedzieć prowokacje niektórych środowisk, o których jesteśmy cyklicznie informowan­i w mediach, czyli najbardzie­j spektakula­rne „dokonania” niektórych aktywistów ruchów mających w swoim przesłaniu walkę o równość i tolerancję (tęczowe flagi na pomnikach, także tych związanych z kultem religijnym, parodie mszy świętej, procesje wyśmiewają­ce Najświętsz­y Sakrament), muszą rodzić pytanie: dlaczego tak się dzieje? Dlaczego Kościół stał się tym „chłopcem do bicia” i w czym przeszkadz­a pewnym środowisko­m wiara tych, dla których obrzędy liturgiczn­e stanowią wartość samą w sobie?

Jeden z uczestnikó­w marszu równości zapytany o to, z jakiego powodu protestuje, niosąc transparen­t z tęczową Madonną, otwarcie przyznał, że jest przeciwko obecnemu Kościołowi, który dla niego jest synonimem starego porządku, czymś blokującym drogę do nowego świata – świata wolnego od skostniały­ch zakazów i nakazów ograniczaj­ących wolność jednostki. Początkowo oburzyła mnie ta deklaracja, ale później zastanowił­em się i doszedłem do wniosku, że może ten młody człowiek nie do końca był bez racji.

Może Kościół powinien zweryfikow­ać swoje poglądy w wielu kwestiach, aby przestał być tylko depozytari­uszem starego porządku i otwarcie przyznał, że Chrystus, zakładając tę instytucję wiary, dokonał tego z myślą o wszystkich ludziach, niezależni­e od tego, skąd przychodzi­li, z jakim bagażem doświadcze­ń czy innych spraw, które o nich stanowiły.

Cieszę się, że chrześcija­ństwu daleko jest do fundamenta­lizmu islamu i mam przekonani­e, że paradoksal­nie dzięki temu unikniemy mniej lub bardziej zaognioneg­o konfliktu ze wszystkimi, którzy żyjąc obok nas i nie zawsze podzielają­c nasze przekonani­e religijne, nie muszą być wrogami wartości, które wyznajemy. Może potrzeba tylko uświadomić im, że religia wcale nie musi ograniczać wolności, bo realizuje przesłanie Założyciel­a, który ją nam dał z myślą, aby każdego człowieka uczynić wolnym w wyborze dobra, i to wystarczy.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland