Nowy most w Genui
Stary zawalił się dwa lata temu.
Na miejscu mostu Morandiego, który zawalił się dwa lata temu, zabierając 43 ofiary śmiertelne, stoi już nowy. Nazwano go mostem Świętego Jerzego.
Prace prowadzono dniami i nocami przez siedem dni w tygodniu, nawet kiedy zaczęły piętrzyć się trudności wynikające z pandemii, po tym jak któryś z pracowników złapał koronawirusa. Inauguracja z udziałem prezydenta i premiera Włoch miała symboliczną oprawę: prawdziwą tęczę.
Dla normalnego ruchu zielone światło zapaliło się we wtorek 4 sierpnia o godzinie 22. To było najbardziej oczekiwane wydarzenie ostatnich miesięcy. Kierowcy samochodów, które wjechały jako pierwsze, urządzili koncert klaksonów. Ciężarówki miały oświetlone kabiny, motocykliści unosili kciuk w górę w geście zwycięstwa. W ten sposób przesądni użytkownicy chcieli zapewnić szczęście w korzystaniu z nowego cudu inżynierii lądowej, przy którym roboty ruszyły oficjalnie 22 marca 2019 roku. O jego koncepcję i bezpieczeństwo techniczne zadbał projektant Renzo Piano, żyjąca legenda architektury. Urodził się w Genui w 1938 roku, a mieszka w Paryżu. Jest laureatem nagrody Pritzkera, którą wręczył mu w Białym Domu Bill Clinton. Ma też mandat dożywotniego senatora. Wśród jego kultowych dzieł są paryskie Centre Georges Pompidou, muzeum Paula Klee w Bernie, naukowe NEMO w Amsterdamie, siedziba „New York Timesa” w Nowym Jorku, położony na sztucznej wyspie port lotniczy Kansai i most Nicholsów w Chicago. Tym razem w prezencie dla genueńczyków, za darmo, Piano wymyślił most nawiązujący do konturów statku. Cała stalowa konstrukcja powinna przywodzić na myśl kadłub. Jej elementy wyprodukowano w stoczni Fincantieri, a głównym współwykonawcą była grupa Salini Impregilo. Na budowie zaangażowanych było 330 średnich i małych firm, co oznaczało stałą obecność kilkuset osób.
Aby uczcić ofiary, posadzono 43 drzewa tworzące Polanę Pamięci. Uformowano z nich okrąg, a w przyszłości będzie tam park. Są trzy gatunki dębów, klony, drzewa owocowe, magnolia, wierzba, miłorząb dwuklapowy, cynamonowiec kamforowy, orzech, tamaryszek i leszczyna. Nie mogło zabraknąć sosen, cisów i cyprysów. Są też kasztanowce, drzewa oliwne oraz rzadki i delikatny buk trójkolorowy. Trauma związana z katastrofą konstrukcji Morandiego pozostaje ciągle żywa, dlatego przy nowym moście zagwarantowanie nadzoru nad stanem materiałów i zapobieganie uszkodzeniom wynikającym z braku konserwacji miały szczególne znaczenie.
Ta realizacja była priorytetem dla włoskiego rządu. Przedsięwzięcie ukończono wcześniej niż postępowanie sądowe w sprawie przyczyn katastrofy mostu, który zawalił się 14 sierpnia 2018 roku po 50 latach wykorzystania. Nowy most, wsparty na 18 betonowych palach, ma długość 1067 metrów i tworzy go 19 przęseł. Łączy dwa brzegi miasta i jest kluczowy dla transportu w tym rejonie. Zainstalowano w nim 240 czujników bezpieczeństwa.
Inwestycja pochłonęła 202 miliony euro, a zburzenie pozostałości starego mostu – 19 milionów. Włosi są jednak dumni, że cel został osiągnięty, bo to poprawia wizerunek Italii – mocno w świecie nadszarpnięty po katastrofie budowlanej, której można było uniknąć. (ANS)