Nawiedzone czy przeklęte?
Poznać i zrozumieć świat.
Oto najbardziej niepokojące, wręcz przerażające miejsca na świecie. Mówi się o nich, że są nawiedzone, że mieszka tam diabeł, że zostały przeklęte. Wiele z nich jest opuszczonych, a nikt nie wie dlaczego. Nawet turyści, którzy się tam zapuszczają, opowiadają potem, że słyszeli dobiegającą nie wiadomo skąd muzykę, spotkali zjawy lub wyczuwali negatywną energię. Tych miejsc ludzie się boją.
Nauru
Ta mała wyspa na Pacyfiku ma fascynującą historię. Zaledwie 50 lat temu jej mieszkańcy należeli do najbogatszych ludzi na świecie. Miejscowi mówią, że tych ludzi zgubiła chciwość. Rabunkowa eksploatacja złóż fosforytów skończyła się zanieczyszczeniem środowiska naturalnego, co doprowadziło do wściekłości bogów, którzy rzucili klątwę na mieszkańców wyspy i ich potomków, mających odtąd zawsze już żyć w nędzy i nieszczęściu. Fosforyty odkryto tu około 1900 roku, kiedy wyspa należała do Niemiec. Później, gdy po pierwszej wojnie światowej wyspa trafiła pod rządy Wielkiej Brytanii, Australii i Nowej Zelandii, firmy brytyjskie prowadziły dalsze wydobycie. Niepodległość wyspa odzyskała dopiero w 1968 roku i wtedy to miejscowi zaczęli czerpać zyski ze złóż. Fosforyty warte były fortunę, ale rząd nie umiał zarządzać ich zasobami. Sytuację dodatkowo pogorszyła decyzja, by zająć się bankowością typu offshore w najbardziej niechlubnej postaci – z danych szacunkowych wynika, że rocznie przez banki w Nauru przechodziło nawet 70 miliardów dolarów australijskich należących do świata kryminalnego. Nauru jest dziś jednym z najbiedniejszych państw świata.
Poveglia, Włochy
Miejscowi mawiają: „Kiedy umiera zły człowiek, budzi się na Poveglii”. To mała wyspa położona w pobliżu Wenecji. Dziś jest na niej kilka winnic i trochę owiec, ale kiedyś żyło tu kilkaset zamożnych rodzin. Zaraza zmiotła wszystkich z powierzchni ziemi. Później na Poveglii urządzono sanatorium dla trędowatych i chorych umysłowo. Ostatecznie wyspa opustoszała w 1968 roku i obecnie jest uważana za najbardziej nawiedzone miejsce w Europie. W szpitalu dla psychicznie chorych był ponoć lekarz, który przeprowadzał nielegalne eksperymenty na pacjentach. Wiele osób twierdzi, że słyszało na wyspie krzyki ludzi, którzy zginęli w męczarniach. Pochowano tu ponad 100 tys. osób. Badania wykazały, że ponad 50 proc. składu miejscowej gleby stanową popioły z kremacji zmarłych i ludzkie szczątki. W powietrzu nadal czuć zapach rozkładu, bo część ciał chowano w pośpiechu bez przestrzegania zasad. Morze nadal wyrzuca czasem na brzeg ludzkie kości. W 2014 roku wyspę kupił biznesmen Luigi Brognaro, który planował ją odrestaurować, ale nie zdradził, co nim kierowało.
Timbuktu, Mali
W 2012 roku Timbuktu zostało zaatakowane przez ekstremistów, którzy zbezcześcili groby świętych i zniszczyli wrota XV-wiecznego meczetu Sidi Yahia, które były zapieczętowane, bo prowadziły do grobowca świętych. Zgodnie z legendą otwarcie tych 600-letnich wrót ma zwiastować koniec świata. Miejscowi mówią, że od tego zdarzenia na świecie zapanował chaos. Ekstremiści zniszczyli też kilka innych świątyń, bo ich zdaniem nie pozostawały one w zgodzie z ich interpretacją islamu. Timbuktu było kiedyś słynnym centrum handlu. Podróżnych z innych krajów zaczęło wpuszczać do niego zaledwie sto lat temu. Lokalni wróżbici utrzymują, że nad miastem od kilkuset lat ciąży klątwa rzucona w czasach handlu solą, kiedy to krążyły plotki, że tutejsze ulice są brukowane złotem.
Château de Montségur, południowa Francja
Ten położony na odludziu zamek wzniesiono na klifie. Miejscowi nazywają go „synagogą Szatana”. W XII wieku była to siedziba katarów uznanych przez Kościół katolicki za heretyków. Papież przybył do Francji, by wygnać członków tej sekty. W 1244 roku, po trwającym dziesięć miesięcy oblężeniu twierdzy, w której skrywano ponoć Świętego Graala, 200 katarów spłonęło na stosie. Zanim zginęli, rzucili klątwę na fortecę.
Wyspa Roanoke, Karolina Północna, USA
W 1587 roku osiedliło się tu stu Anglików pod przywództwem kapitana Johna White’a, który ruszył na powrót do Anglii, by przywieźć wszystko, co niezbędne do życia. Rodzinę zostawił na wyspie. Gdy po trzech latach wrócił, zastał ruiny fortu – nie było też jego bliskich ani pozostałych osadników. Nieopodal na drzewie oraz na bramie wyryto napisy „Croatoan” i „Cro”. W 1937 roku odnaleziono kamień z wyrytymi znakami, stanowiącymi wiadomość od córki kapitana, Eleanor White Dare, do ojca. Napis sugeruje, że prawie wszyscy osadnicy zostali zabici przez dzikich, tylko siedmiu z nich trafiło do niewoli. Do dziś podróżni przybywający na tę wyspę twierdzą, że jest nawiedzona.
Wioska Anjikuni, terytorium Nunavut, Kanada
W listopadzie 1930 roku, przy pełni księżyca, traper Joe Labelle dotarł do innuickiej wioski na brzegu jeziora Anjikuni. Miał nadzieję, że odnajdzie tu przyjaciół, ale nie zastał nikogo. Zabudowania były opustoszałe. Przy wygasłych ogniskach wisiały ubrania, naczynia i zapasy żywności, ale nigdzie nie było żywego ducha, a wszystkie psy pociągowe były martwe. Groby na lokalnym cmentarzu zostały otwarte i też były puste. Do dzisiaj nie udało się wyjaśnić tej zagadki, choć na temat wioski krążą historie o duchach, kosmitach, a nawet wampirach.
Adams, Tennessee
Generał Andrew Jackson powiedział: „Wolałbym konfrontację z całą brytyjską armią niż ponowne spotkanie z wiedźmą Bellów!”. Dom położony na południe od linii Masona-Dixona, granicy między Północą a Południem Stanów Zjednoczonych, został okryty złą sławą, gdy na początku XIX wieku rodzina pionierów, Bellów, była tu dręczona przez upiora. Zaczęło się od zwierząt, które znikały, gdy John Bell chciał do nich strzelać. Słyszano dziwne odgłosy i pojawił się duch, którego widzieli również sąsiedzi oraz wspomniany generał Jackson. Niedługo potem John Bell zachorował i zmarł. Na skutek klątwy rzuconej przez wiedźmę? Mieszkańcy utrzymują, że miejsce nadal jest nawiedzone.
Wyspa Eilean MÒr, Szkocja
Szkocka wysepka została przeklęta w grudniu 1900 roku, kiedy to w tajemniczych okolicznościach zginęło tu trzech mężczyzn – Donald MacArthur, James Ducat i Thomas Marshall – miejscowi latarnicy. Do brzegów wyspy przybił statek, którego załoga stwierdziła, że na wyspie nie ma po nich śladu. Znaleziono jedynie taki zapis w dzienniku: „Okrutne wiatry wieją z taką siłą, jakiej nie widziałem nigdy od dwudziestu lat”. Zapiski z 13 grudnia mówią, że sztorm nadal szaleje i wszyscy trzej się modlą o ocalenie. Rzecz w tym, że ani 12, ani 13, ani 14 grudnia nie odnotowano żadnych sztormów w tej okolicy. Ostatni wpis z dziennika – dokonany 15 grudnia – mówi: „Sztorm się skończył, morze jest spokojne. Bóg jest wszechobecny”. Miejscowi opowiadają, że skalista wyspa zawsze wzbudzała lęk, a niektórzy wierzyli, że jest nawiedzona albo że można tam spotkać złośliwe elfy. Byli tacy, którzy uważali, że zamieszkał tu diabeł. Meteorolog dr Eddy Graham z University of the Highlands and Islands jest zdania, że latarnicy źle wpisali daty do dziennika, bo wiele wskazuje na to, że silny sztorm, owszem, szalał w tych okolicach, ale trzy dni wcześniej. Zgaduje też, że być może mężczyźni utonęli, gdy jeden z nich znalazł się w tarapatach, a oni pospieszyli na ratunek. Ale co naprawdę się wydarzyło, pozostaje tajemnicą.
Kalaupapa, Hawaje
Kiedyś mówiono, że to „najbardziej przeklęte miejsce na Ziemi”. Piękne wybrzeże wyspy Molokai ma mroczną historię. Przez ponad sto lat mieściła się tu kolonia trędowatych, którym zabroniono widywać się z rodzinami i przyjaciółmi. Prawo zmieniono dopiero w 1969 roku. Na półwyspie, gdzie osiedlono trędowatych, jest niecały tysiąc grobów i wiele z nich z upływem czasu uległo zniszczeniu. Z dokumentów wynika jednak, że w kolonii żyło i zmarło nawet 8 tys. osób, z których większość stanowili rdzenni mieszkańcy Hawajów. Dziś w nawiedzonej części wyspy nadal mieszka sześć osób.
Zapadnaja Lica, Rosja
Portowe miasto niedaleko granicy z Norwegią jest ponoć „przedsionkiem piekła”. Gdy upadł Związek Radziecki, Zapadnaja Lica została opuszczona wraz z cumującymi tu okrętami podwodnymi. Rdzewiejące jednostki spoczywają w fiordach razem z radioaktywnym paliwem o mocy trzydziestokrotnie większej niż reaktor w Czarnobylu. W mieście stoją puste budynki, a mieszka tu obecnie kilka osób. Odpady nuklearne są składowane w Zatoce Andriejewa, dwa kilometry od fiordu Lica. Norwegia wraz z innymi krajami wydała już kilkadziesiąt milionów euro na projekty mające zapewnić bezpieczeństwo w tych okolicach.
Stull, Kansas, USA
Według legendy pochowano tu wiedźmę. Mówi się, że była oblubienicą dia
bła, który przychodził do niej w konkury. Z dokumentów wynika, że nie brakowało tu tajemniczych śmierci przez powieszenie czy spalenie. Piosenkarka Ariana Grande opowiada, że gdy pojechała zobaczyć cmentarz, miała dojmujące poczucie otaczającej ją negatywnej energii i czuła zapach siarki. Gdy chciała wysłać menedżerowi zrobione tam zdjęcia, na ekranie telefonu wyświetlił się komunikat: „Nie można wysłać pliku. Ma on 666 megabajtów”.
Mauzoleum Gur Emir, Grobowiec Tamerlana, Samarkanda, Uzbekistan
Grobowiec turecko-mongolskiego zdobywcy Tamerlana to miejsce, gdzie w 1360 roku dokonał on masakry tysięcy ludzi – zginął wtedy jeden procent populacji Ziemi. Historycy stawiają Tamerlana w jednym rzędzie z Aleksandrem Wielkim i Czyngis-chanem. Tamerlan nie ustępował temu ostatniemu ani pod względem manii wielkości, ani niszczycielskiej siły, zaś jeśli chodzi o okrucieństwo, to go prześcignął. Grobowiec jednak zachwyca – to złota i intensywnie niebieska budowla z fenomenalną kopułą. Nad wejściem napis: „Tylko Allach jest wieczny”. Tamerlan spoczywa pod nefrytową płytą. Na grobie wykuto treść klątwy: „Każdy, kto zakłóci mój spokój w tym lub następnym życiu, doświadczy cierpień i umrze”. Inny napis w mauzoleum brzmi: „Gdy wstanę z martwych, świat zadrży”.
Shar-E-Golgola, Bamian, Afganistan
W afgańskim Bamianie znajduje się „miasto krzyków”. Była to stolica państwa za panowania muzułmańskiej dynastii Ghurydów, zanim zdobyły ją hordy Czyngis-chana, szczególnie bezwzględne, gdyż władca Dżalaluddin podjął walkę i zabił ukochanego syna Czyngis-chana. Miasto skutecznie opierało się najeźdźcom, ale córka władcy dopuściła się zdrady i przekazała wrogom informację o sekretnym wejściu. Miała nadzieję, że przeciwnicy ojca ją wynagrodzą, została jednak zamordowana, tak jak reszta mieszkańców miasta. Bamian już nigdy się nie podniósł po tej klęsce, a jego ruiny latami służyły za stanowiska bojowe – między innymi Rosjanom, talibom czy Amerykanom.
Hoer Verde, Brazylia
W 1923 roku, w czasie niepokojów politycznych w Brazylii, ponad 600 mieszkańców miejscowości Hoer Verde... znikło. Gdy przybyli tu podróżni, zabudowania były opustoszałe, a na tablicy w szkole widniał napis: „Nie ma zbawienia”. Podróżnicy postanowili zawiadomić policję, a ta odnalazła jedną sztukę broni, z której wcześniej oddano strzały. Niektórzy przypuszczają, że ludzie ci uciekli przed działającymi w tych okolicach partyzantami. (AS)