Żołnierz Chrystusa idzie do cywila
Papież Franciszek czyści stajnię Augiasza
Franciszek wydalił ze stanu duchownego rodaka, założyciela zakonu Miles Christi. Żołnierz Chrystusa Roberto Juan Yannuzzi został usunięty za grzechy przeciw VI przykazaniu. Romansował z podległymi jego autorytetowi współbraćmi i osobiście rozgrzeszał ich z seksualnych schadzek. Są też ofiary, które twierdzą, że zostały wykorzystane wbrew ich woli.
Usunięcie ze stanu duchownego to najpoważniejsza sankcja, jaką Stolica Apostolska może ukarać kapłana, zarezerwowana zwykle dla osób wykorzystujących seksualnie nieletnich. Fakt, że taką sankcję nałożono na Yannuzziego, który nie był pedofilem, świadczy, że obciążający go materiał był szczególnie drastyczny. Być może okazał się drapieżnikiem seksualnym pokroju Marciala Maciela z Legionu Chrystusa albo zeświecczonego przez Bergoglia chilijskiego ks. Karadimy.
Proces kanoniczny rozpoczął się w 2016 roku. Stolicę Apostolską poinformowała archidiecezja La Plata, której Instytut Zakonny Miles Christi zgłosił nieprawidłowości w zachowaniu fundatora, w tym nadużywanie władzy i molestowanie seksualne dorosłych. W tym samym czasie, kiedy za Spiżową Bramą analizowano dokumenty złożone do sprawy żołnierza Chrystusa, w sieci pojawiły się denuncjacje osób związanych z zakonem. Zawierały sporo sensacji.
Ojciec założyciel miał podobno dwa konta – zasobne indywidualne oraz systematycznie opróżniane instytucjonalne. Bliscy współpracownicy twierdzili, że prywatnie nie lubi nosić sutanny i jest despotą, który dyscyplinuje krnąbrnych wielogodzinnym myciem naczyń w nocy, zaś niewygodnych deleguje do Meksyku. Relacjonowali, że gosposia doszła do wniosku, iż tydzień wyżywienia o. Yannuzziego kosztuje tyle, co miesiąc utrzymania pozostałych. Część tych internetowych doniesień trafiła do pozycji dedykowanej postaci założyciela. Pod wymownym tytułem „Faryzeusz Boga”.
Dzięki decyzji Franciszka o odcięciu „faryzeusza” od posługi kapłańskiej zakon ma szansę na ocalenie pierwotnych ideałów. Był 1984 rok, kiedy Roberto Juan Yannuzzi, ksiądz diecezji Buenos Aires, poczuł impuls do powołania stowarzyszenia kapłanów, którzy w epoce dynamicznej laicyzacji katolickiego świata chcieliby się poświęcić kierownictwu duchowemu. Tych, którzy włączyli się w tę ideę, przyjął do siebie – do archidiecezji La Plata – arcybiskup Carlos Walter Galán Barry. Miles Christi utworzono jako kleryckie stowarzyszenie wiernych. W 1999 roku nastąpiło jego przekształcenie w instytut zakonny na prawie diecezjalnym (tj. taki, który został erygowany przez biskupa diecezjalnego, a nie otrzymał od Stolicy Apostolskiej dekretu zatwierdzającego).
Nazwa Miles Christi znaczy „Żołnierz Chrystusa”. Walka toczy się o dusze. Członkowie Instytutu Zakonnego czują się armią Chrystusa zdolną do rechristianizacji zlaicyzowanych społeczeństw. Prowadzą apostolat wśród ludzi świeckich, najchętniej studentów. Myśl o wulgarnym, bezużytecznym i pustym życiu napawa ich grozą. Instytut składa się z kapłanów i braci koadiutorów, ale istnieje też stowarzyszenie świeckich. Wszyscy przywiązują wagę do celebracji i adoracji Eucharystii, cenią łacinę i chorał gregoriański. Żołnierze Chrystusa są kierownikami duchowymi, głoszą rekolekcje, organizują obozy dla młodzieży, kursy i konferencje; założyli nawet szkołę w Argentynie. Ich formacja opiera się na filozofii św. Tomasza z Akwinu, duchowości ignacjańskiej i oddaniu Ojcu Świętemu. Główny dom zakonny położony jest kilka kilometrów od bazyliki Matki Bożej z Luján, patronki Argentyny, Urugwaju i Paragwaju. Są jeszcze inne domy w Argentynie, Meksyku, Stanach Zjednoczonych i gościnna parafia w Castel Giuliano pod Rzymem. (ANS)