TELEWIZOR POD GRUSZĄ
Jak twierdzą najstarsi górale, a za nimi wybitni uczeni, znawcy zwyczajów i obyczajów panujących na ziemiach Przenajświętszej Rzeczypospolitej, tylko krowa nie zmienia poglądów! Mając to na względzie, zrozumiałe jest przechodzenie polityków z partii do partii. W tym emigrowaniu i zmienianiu poglądów prym wiodą byłe komuchy. Ostatnio zapałała wielką miłością do Polskiej Zjednoczonej Partii Prawo i Sprawiedliwość była prominentna towarzyszka z Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej Aleksandra Jakubowska. Ta niezwykle aktywna i dziarska niewiasta była: lektorką „Dziennika Telewizyjnego” będącego tubą propagandową PZPR-u, rzecznikiem prasowym w rządzie Oleksego i rządzie Cimoszewicza, tudzież wiceministrem kultury w ekipie Millera. Nazywano ją lwicą lewicy. To o Jakubowskiej premier z Żyrardowa mówił, że ma mężne serce w kształtnej piersi. Dysponując takimi walorami, Oleńka szybko trafiła do „Grupy Trzymającej Władzę”, za co sąd był łaskawy skazać ją na 8 miesięcy odsiadki w zawieszeniu na dwa lata. Towarzyszka Jakubowska ma na swoim koncie jeszcze inne wyroki. Za jazdę po pijaku ukarano ją grzywną i dwuletnim zakazem prowadzenia pojazdów. W dorobku Aleksandry J. znajduje się też nieprawomocny wyrok za korupcję przy ubezpieczeniu elektrowni w Opolu. Ale to już było, i nie wróci więcej... Dziś dokładnie wyszorowana z komunistycznej zarazy, czysta jak łza Jakubowska jest ozdobą, siłą napędową wazeliniarskiej, prokaczystowskiej telewizji braci Karnowskich. Bardzo się Oleńce ta robota podoba, a nowymi mocodawcami jest zachwycona. „Do mojego programu mogę zaprosić kogo chcę, mówić o czym chcę, nikt mi nic nie narzuca. Myślę, że jest to bardzo luksusowa sytuacja, o której wielu dziennikarzy nie tylko dzisiaj, ale i w przeszłości mogło tylko pomarzyć”. Nie masz nic lepszego od spełnionych marzeń. Chciałbym cieszyć się razem z Jakubowską, ale nie potrafię, nie mogę, ponieważ sympatią i szacunkiem obdarzam krowę, która nie zmienia poglądów.