Księżycowe atrakcje na lipcowym niebie
Koniec tego tygodnia i początek przyszłego dostarczą nam kolejnych ciekawych zjawisk na niebie i warto spróbować je zobaczyć, jeśli tylko pozwoli na to pogoda. Najpierw dopełniający się Księżyc odwiedzi kolejno dwie jasne planety, a następnie we wtorek 16 lipca ulegnie częściowemu zaćmieniu. A że zjawiska te będą widoczne już w godzinach wieczornych, to tym bardziej warto się pokusić o ich obserwację, bo nie musimy rezygnować z przespanej nocy.
Obecnie o zmierzchu możemy podziwiać bardzo jasną planetę Jowisz, która wyróżnia się blaskiem nisko nad południowym horyzontem. Rozpoznamy ją bez trudu, bo żaden inny obiekt nie świeci o tej porze tak jasno w południowej części nieba. Natomiast 30 stopni w lewo i nieco niżej od Jowisza przebywa wyraźnie słabsza, ale też wyróżniająca się planeta Saturn (obecnie druga pod względem jasności). W ich kierunku podąża z wolna Srebrny Glob, aby z końcem tygodnia rozpocząć serię widowiskowych zjawisk z ich udziałem.
Jowisz pod Księżycem
W sobotni wieczór 13 lipca warto spojrzeć nad południowy horyzont, gdzie niebo rozświetli zbliżający się do pełni Księżyc. Tuż pod jego tarczą z pewnością ujrzymy bardzo jasną gwiazdę, która w istocie będzie planetą Jowisz (rys. 1). Do największego zbliżenia obu ciał (około 1 stopnia) dojdzie między godz. 22 a 23. Potem nasz satelita będzie się z wolna oddalał od Jowisza, kierując się ku kolejnej dużej planecie, do której dotrze dwa dni później.
Saturn obok Księżyca
Wieczorem 15 lipca Srebrny Glob zbliży się do Saturna na odległość około 5 stopni i z każdą godziną dystans ten będzie się zmniejszał. Do obserwacji zjawiska najlepiej będzie przystąpić nie wcześniej niż po godzinie 23, aby obiekty wzniosły się dostatecznie wysoko nad horyzont (rys. 2). Saturn będzie najjaśniejszym obiektem po lewej stronie księżycowej tarczy, toteż łatwo go zlokalizujemy. Warto wiedzieć, że 9 lipca planeta ta znajdzie się w tzw. opozycji, osiągając największe zbliżenie do Ziemi i maksymalny blask, który utrzyma się na tym samym poziomie do końca miesiąca. Jednak 15 lipca blask Saturna może się wydać nieco przyćmiony z powodu bliskiego sąsiedztwa jasnego Księżyca, który następnej nocy osiągnie już fazę pełni, i to dość szczególnej.
Zaćmiony Księżyc
We wtorek 16 lipca nasz satelita wzejdzie tuż przed godziną 21 i ukaże nam całą swoją tarczę, jak przystało na Księżyc będący w pełni. Jednak już po godzinie da się zauważyć wyraźne pociemnienie w górnej części jego tarczy po lewej stronie. Będzie to oznaczało, że zbliża się początek jego częściowego zaćmienia, które nastąpi o godzinie
22.02. Od tej chwili przyciemniony fragment tarczy Księżyca zacznie przyjmować czarny odcień i stopniowo znikać. Z każdą minutą ubytek ten będzie się powiększał, przekształcając resztę tarczy w coraz węższy sierp. Warto zauważyć, że kilka stopni na prawo od zaćmionego Księżyca będzie widoczna planeta Saturn (rys. 2).
Maksymalna faza zjawiska nastąpi o godzinie 23.31, kiedy to czarny cień przykryje prawie 66 proc. średnicy księżycowej tarczy. Ponieważ obecne zaćmienie będzie tylko częściowe, to Srebrny Glob nie skryje się cały w cieniu Ziemi. Tak więc po maksymalnej fazie jasny sierp zacznie się stopniowo poszerzać, dążąc powoli do kształtu sprzed zaćmienia.
Zakończenie zjawiska, czyli wyjście Księżyca z cienia Ziemi, nastąpi o godzinie 1.00. Wtedy to nasz satelita całkowicie odzyska swój okrągły kształt, chociaż nieznaczne pociemnienie (wywołane półcieniem Ziemi) pozostanie na jego tarczy jeszcze przez mniej więcej godzinę.
Zaćmienie Księżyca nie jest zbyt częstym zjawiskiem. Czasem możemy zobaczyć nawet dwa w ciągu roku, a innym razem na kolejne musimy poczekać aż dwa lub trzy lata. Do księżycowego zaćmienia dochodzi tylko podczas jego pełni, bo wtedy Srebrny Glob ma szansę trafić w cień naszej planety, który rozpościera się w kierunku przeciwnym do położenia Słońca. Jednak nie każda pełnia Księżyca wiąże się z jego zaćmieniem, gdyż najczęściej nasz satelita przechodzi tuż nad lub pod cieniem i nie pogrąża się w nim. Wynika to z faktu, że orbity Ziemi i Księżyca nie leżą w jednej płaszczyźnie, a więc ziemski cień nie zawsze znajduje się na drodze naszego satelity. Płaszczyzny orbit obu ciał mają tylko dwa punkty wspólne, w pobliżu których może dojść do zaćmienia. Potrzeba więc wielu specyficznych zdarzeń, aby w konkretnym miejscu na kuli ziemskiej można było zaćmienie zobaczyć. Ostatnio podobne zjawisko mogliśmy oglądać w Polsce pół roku temu (21 stycznia), ale już na następne widoczne w naszym kraju będziemy musieli poczekać aż trzy lata. Nastąpi ono bowiem dopiero 16 maja 2022 roku i tylko krótki fragment jego początkowej fazy będzie można u nas wtedy zobaczyć. Z tego właśnie powodu warto dołożyć starań, aby zaobserwować najbliższe lipcowe zaćmienie Księżyca. www.vademecum-astronomii.pl redakcja@vademecum-astronomii.pl