Witajcie, Bohaterowie! Szwecja
mem ze Świnoujścia do Trelleborga, skąd przejechali przez Malmö, Uppsalę i Sztokholm do miejsca akcji, w okolice miejscowości Sveg. Na całej trasie, wzdłuż drogi E-4, na wiaduktach i na rondach mieszkańcy miasteczek i wsi pozdrawiali Polaków. Wywieszali polskie flagi i transparenty z napisami: „Witajcie, Bohaterowie!” czy „Tack Polen” (Dziękujemy, Polsko). Wzruszające, bo napisane polsku, często z błędami, dziecięcym charakterem pisma. Przejeżdżające szwedzkie samochody filmowały ten konwój. A później, znani z oziębłości Szwedzi zamieszczali w mediach społecznościowych zdjęcia i filmiki z naszymi strażakami. I wpisywali: „Dostaję gęsiej skórki, kiedy ich widzę”, „Dzięki wam nie jesteśmy sami”, „Jesteście wspaniali”, „Jesteśmy wzruszeni”. Entuzjazm był niewiarygodny. Każdy chciał mieć selfie na tle polskiego konwoju. Lokalne gazety, publikując reportaże, zwra- cały uwagę na „autentyczne łzy wzruszenia i wdzięczności”.
Dziennik „Expressen” napisał, że Polacy byli witani niczym gwiazdy rocka, i że „w takim czasie potrzebujemy nowych bohaterów i oni właśnie do nas przybyli”. Gazeta zwróciła się z apelem do czytelników, by poszerzyli swoją znajomość języka polskiego. – Znacie wszyscy głównie jedno słowo „piwo”, teraz czas nauczyć się przede wszystkim „dziękuję”. Telewizja SVT ogłosiła: „Tegoroczne lato spędzamy pod ochroną polskich strażaków”, a konferansjerzy prowadzący koncerty, zapowiadając artystów, prosili o aplauz „dla polskich strażaków”. Magnus Eriksson z MSB, urzędu ds. ochrony społecznej i gotowości, który konwojował Polaków, powiedział na antenie Sveriges Radio: – Jestem twardym facetem, lecz za każdym razem, kiedy spojrzałem w lusterko wsteczne i widziałem niekończący się rząd polskich wozów najnowszej generacji z najnowocześniejszym sprzętem, miałem łzy w oczach.
25 lipca płonęło już 25 tysięcy hektarów lasów, więc myśliwce JAS Gripen zaczęły zrzucać wodne bomby, próbując zagasić siedliska ognia i rozpędzić trujący dym. Szwedzki strażak, Johan Szymański, szef akcji ratunkowej w miejscu najpoważniejszego pożaru w Älvdalen, który, jak oceniono, uda się zagasić dopiero... zimą, zaproponował, aby użyć sztucznego śniegu zmagazynowanego na trasie rozgrywanego w marcu najdłuższego na świecie maratonu narciarskiego – 90-kilometrowego Biegu Wazów. Jak podkreślił „Expressen”, jedno jest pewne. Bez międzynarodowej pomocy w tak dramatycznej sytuacji nie dalibyśmy sobie rady, więc mówmy głośno i codziennie: Dziękuję, Merci, Danke... tum jest „nagradzane” karą pieniężną kilku tysięcy euro, płatną naturalnie do kasy partyjnej. Na utrzymanie posła, jego dwóch biur, wyposażenia, asystentów/asystentek, kosztów bieżących itd., płaci kto? Podatnik (...).
A kto płaci koszty sądowe i koszty biegłych itp. w procesach. Naturalnie podatnik. Jak również miliardowe koszty organizacji samych wyborów.
A dlaczego nie atakuje się poważnie CDU/CSU i SPD? A byłoby za co! Tutejsza NIK wydaje co roku całą księgę na ten temat. Nie wiecie? Proste – jakby się coś przytrafiło tym partiom, to nie ma większości parlamentarnej, a tym samym nie ma rządu zdolnego do rządzenia...
Same miłe pozdrowienia