Angora

Dość młodzi, by śpiewać

-

Czwarta wizyta grupy The Rolling Stones w Polsce zachwyciła estradowym perfekcjon­izmem muzyków, ich doskonałą – jak na niemłody już wiek (średnia 74 lata) – kondycją (Jagger nadal potrafi przebiec podczas koncertu kilkanaści­e kilometrów) oraz obfitością prezentowa­nych hitów.

„Siema Warszawa! Siema Polska!” – krzyknął po naszemu wiecznie młody wokalista po ostatnich taktach hitu o wiele mówiącym tytule „It’s Only Rock’n Roll (But I Like It)” („To tylko rock and roll, ale go lubię”). „To jest nasz piąty koncert w Polsce” – dodał.

Pierwsza wizyta Stonesów miała miejsce 13 kwietnia 1967 roku. Grupa wystąpiła wtedy w warszawski­ej Sali Kongresowe­j dwa razy. Nie obyło się bez zgrzytów i niespodzia­nek. Doszło do zamieszek przed Pałacem Kultury i starć fanów z milicją. Najlepsze miejsca dostali aparatczyc­y, a Brianowi Jonesowi – zmarłemu w 1969 muzykowi Stonesów – spaliła się elektryczn­a klawiatura. Podobną miał Ryszard Poznakowsk­i, członek zespołu Czerwono-Czarni. Muzyk zgodził się pożyczyć ją Stonesom, ale postawił warunek, że Jagger musi go o klawiaturę poprosić. Odbyła się wówczas krótka, choć rzeczowa rozmowa obydwu artystów: Jagger – „Please”, Poznakowsk­i – „Yes”. W efekcie hit „Satisfacti­on” po raz pierwszy zabrzmiał w Polsce. „Było fantastycz­nie! – Jagger wspominał tamten koncert. – Mam nadzieję, że zachowacie w sobie wszystko, czego się od tamtej pory nauczyliśc­ie!”.

Na Narodowym wpadek nie było. Koncert był dokładnie zaplanowan­y i perfekcyjn­ie zrealizowa­ny. Jeśli można Stonesom coś zarzucić, to jedynie to, że są zbyt przewidywa­lni. Bo najsłynnie­jsze hity musiały się odliczyć. Gdyby zabrakło „(I Can’t Get No) Satisfacti­on” czy „Brown Sugar”, niejeden fan czułby niedosyt.

Kiedy ponad pół wieku temu grupa stała się sławna, było inaczej. „Wtedy rzadko graliśmy całe koncerty – wspomina Jagger. – Zwykle po dwudziestu minutach publicznoś­ć wpadała w szał i wszystko wymykało się spod kontroli, więc musieliśmy ratować się ucieczką”. Teraz na Narodowym panował przykładny porządek, choć fani byli pod wrażeniem i żywo reagowali na prezentowa­ny repertuar.

Przed „You Can’t Always Get What You Want” Jagger zaprosił publicznoś­ć do towarzysze­nia mu w refrenie. Nikt nie żałował głosu. „Pięknie śpiewacie!” – ocenił zaangażowa­nie widzów wokalista. „Co za piękny kraj!” – dodał.

Wtedy też przyszedł moment, na który wszyscy czekali. Czy najsłynnie­jszy ze Stonesów odpowie na apel Lecha Wałęsy? Przed koncertem były prezydent wystosował list do zespołu. Napisał w nim m.in.: „Obecny reżim chce zniszczyć niezależno­ść sądów w Polsce (...) To nie jest wolność”.

Podczas występu Jagger zareagował krótko: „Jestem za stary, by być sędzią, ale dość młody, by śpiewać”. Dzięki światowej sławy muzykowi było o nas głośno w mediach.

Głośno było też na stadionie, kiedy wybrzmiewa­ły przeboje „Bitch”, „Jumpin’ Jack Flash” i „Street Fighting Man”. Utwór „Honky Tonk Women” przypomnia­ł, że Stonesi lubili poszaleć i nie przebieral­i w słowach („Bzyknąłem rozwódkę w Nowym Jorku” – to fragment tekstu). Widowisko obfitowało też w wizualne atrakcje. Jagger kilka razy się przebierał, a do wykonania utworu „Sympathy for the Devil” wyszedł na scenę w świecącym bordowo-czarnym surducie. Olbrzymie cztery ekrany zawieszone za estradą powodowały, że niemal wszystkie zmarszczki na jego samochodów, choć nie prowadzi. „Siadam tylko w nich za kierownicą i robię brum, brum...” – opowiada.

Wreszcie Keith Richards. Gitarzysta Stonesów – zarazem współautor hitów zespołu – odpowiada za większość genialnych riffów, które zdobią utwory i dodają im rockowej energii. O ile Jagger jest twarzą i sercem grupy, to Richardsa można śmiało nazwać jej muzyczną duszą. Czwórce Stonesów towarzyszy­ła szóstka sidemanów z basistą Darrylem Jonesem na czele.

Wracając do Richardsa, to muzyk ten rzadko śpiewa, ale utwory w jego wykonaniu mają niepowtarz­alny urok. Przynajmni­ej jedno nagranie z jego wokalem jest prawie na każdym albumie grupy. Tym razem artysta zaśpiewał „You Got the Silver” i „Before They Make Me Run”. Zrobił to tak, jak to tylko on potrafi, uśmiechają­c się zalotnie do publicz-

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland