Irlandzkie atomowe uderzenie
Bruksela grozi nam sankcjami wynikającymi z naruszenia art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej, a polski rząd szuka stronników do ich zablokowania w Radzie Europejskiej. Mogliśmy spać spokojnie, gdyż ostatecznie wystarczyłby tylko jeden głos sprzeciwu. Dochodziły też coraz bardziej jednoznaczne sygnały, że oprócz Węgier możemy także liczyć na wsparcie Litwy, Czech, a być może także Chorwacji i Rumunii. Tymczasem uderzenie, i to o atomowej sile, przyszło z najbardziej niespodziewanej strony.
Sprawa wydawała się banalna i w żaden sposób niezwiązana z wielką polityką.
Artur C., człowiek poszukiwany przez bydgoską policję za handel narkotykami, udział w zorganizowanej grupie przestępczej i naruszenie tajemnicy statystycznej (ustawa z dnia 29 czerwca 1995 r.), uciekł do Irlandii, gdzie został zatrzymany i od maja znajduje się w areszcie. Polski sąd wystawił europejski nakaz aresztowania, który z mocy prawa unijnego nakazywał Irlandii jego ekstradycję do naszego kraju.
Jednak podczas rozprawy obrońcy Polaka oświadczyli, że ostatnie zmiany legislacyjne w naszym sądownictwie nie pozwalają na bezstronne osądzenie aresztowanego.
Takie stwierdzenie wydawało się całkowicie pozbawione podstaw, gdyż w sprawach o przestępstwa narkotykowe polskie sądy są często bardziej liberalne niż irlandzkie. Jednak sędzia Aileen Donnelly podzieliła obawy obrońców. Wydała postanowienie o zawieszeniu postępowania ekstradycyjnego i wystąpiła z pytaniem prawnym do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu.
Wyrok zapewne zapadnie za półtora roku, a obligatoryjnym uczestnikiem tego postępowania oprócz Polski będzie również Komisja Europejska.
Nikt z rządzących w naszym kraju nie spodziewał się, jak ogromne reperkusje może wywołać decyzja irlandzkiej sędzi.
Negocjacje z Brukselą i Toruniem
– To jedno postanowienie i idące w ślad za nim pytanie zadane Trybunałowi w Luksemburgu w praktyce oznaczają częściowe zawieszenie uprawnień Polski w prawach członka Unii Europejskiej – wyjaśnia prof. dr hab. Waldemar Gontarski, dziekan Zamiejscowego Wydziału Prawa w Londynie Europejskiej Wyższej Szkoły Prawa i Administracji, a także dziekan Zamiejscowego Wydziału Administracji w Brukseli tej uczelni. – Teraz gdy polski sąd wyda europejski nakaz aresztowania wobec innych podejrzanych, którzy ukrywają się w różnych krajach Unii, zagraniczne sądy zapewne będą zawieszały postępowania ekstradycyjne do czasu wydania orzeczenia przez Trybunał w Luksemburgu. Takie sytuacje w Polsce już się zdarzały. Gdy Sąd Okręgowy w Łodzi zwrócił się do Trybunału z zapytaniem, czy hazard bez koncesji jest legalny, wówczas wszystkie toczące się w Polsce podobne sprawy, także przed Sądem Najwyższym, na półtora roku uległy zawieszeniu. Ale to nie wszystko. Wiem, że jeden z niemieckich prawników, powołując się na zmiany legislacyjne w naszym sądownictwie, ma zamiar zwrócić się do niemieckiego sądu z pytaniem, czy należy uznać wyrok polskiego sądu w sprawie rodzinnej. Jeżeli więc obywatelce Polski, która ma dziecko z Niemcem, polski sąd przyznałby alimenty, ten będzie mógł teraz podważyć, a przynajmniej na jakiś
Traktat o Unii Europejskiej
Art. 2. Główne wartości Unii Unia opiera się na wartościach poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, jak również poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości. Wartości te są wspólne państwom członkowskim w społeczeństwie opartym na pluralizmie, niedyskryminacji, tolerancji, sprawiedliwości, solidarności oraz na równości kobiet i mężczyzn.
Art. 7. Stwierdzenie przez Radę ryzyka poważnego naruszenia przez państwo członkowskie wartości Unii
1. Na uzasadniony wniosek jednej trzeciej państw członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej Rada, stanowiąc większością czterech piątych swych członków po uzyskaniu zgody Parlamentu Europejskiego, może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez państwo członkowskie wartości, o których mowa w artykule 2. Przed dokonaniem takiego stwierdzenia Rada wysłuchuje dane państwo członkowskie i zgodnie z tą procedurą może skierować do niego zalecenia. Rada regularnie bada, czy powody dokonania takiego stwierdzenia pozostają aktualne. 2. Rada czas zawiesić, wykonanie takiego wyroku. To samo może dotyczyć procesów między polskimi i zagranicznymi spółkami, gdzie w grę wchodzą wielkie pieniądze. Trzeba pamiętać, że Luksemburg wydaje wyroki erga omnes – skuteczne wobec wszystkich, chociaż zapadają one na tle konkretnej sprawy. Dlatego sądy w innych krajach nie będą musiały kolejny raz pytać Trybunału, czy rozstrzygnięcia polskich sądów dają rękojmię obiektywizmu i bezstronności. Nie ulega wątpliwości, że na decyzję Trybunału w Luksemburgu duży, a może nawet decydujący wpływ będzie miało to, czy Komisja Europejska wycofa wszczętą wobec Polski procedurę naruszenia praworządności. Ale nawet w razie jej wycofania do czasu wydania orzeczenia przez Trybunał wyroki polskich sądów mogą być kwestionowane.
Prof. Gontarski jest jednym z nielicznych polskich prawników, który jeździ na posiedzenia Trybunału i podobno w Brukseli, tak jak Luksemburgu, nieoficjalnie konsultował warunki brzegowe, czyli w istocie ustępstwa, na które muszą zgodzić się polskie władze. Na obecnym etapie profesor na ten temat nie chce wypowiadać się w mediach, ale po przedstawieniu mu spisu hipotetycznych żądań przedstawicieli unijnych organów nie potwierdza ich ani nie zaprzecza. W sumie chodzi o wzruszenie PiS-owskich ustaw regulujących sądownictwo i wprowadzenie stosownych poprawek. Dwa najważniejsze żądania to: opublikowanie wszystkich wyroków Trybunału Konstytucyjnego w „Dzienniku Ustaw”; dokończenie kadencji przez I prezes Sądu Najwyższego. Prócz tego: zrównanie wieku przejścia w stan spoczynku sędziów mężczyzn i kobiet do 65 lat; Europejska, stanowiąc jednomyślnie na wniosek jednej trzeciej państw członkowskich lub Komisji Europejskiej i po uzyskaniu zgody Parlamentu Europejskiego, może stwierdzić, po wezwaniu państwa członkowskiego do przedstawienia swoich uwag, poważne i stałe naruszenie przez to państwo członkowskie wartości, o których mowa w artykule 2. 3. Po dokonaniu stwierdzenia na mocy ustępu 2 Rada, stanowiąc większością kwalifikowaną, może zdecydować o zawieszeniu niektórych praw wynikających ze stosowania traktatów dla tego państwa członkowskiego, łącznie z prawem do głosowania przedstawiciela rządu tego państwa członkowskiego w Radzie. Rada uwzględnia przy tym możliwe skutki takiego zawieszenia dla praw i obowiązków osób fizycznych i prawnych. Obowiązki, które ciążą na tym państwie członkowskim na mocy traktatów, pozostają w każdym przypadku wiążące dla tego państwa. 4. Rada może następnie, stanowiąc większością kwalifikowaną, zdecydować o zmianie lub uchyleniu środków podjętych na podstawie ustępu 3, w przypadku zmiany sytuacji, która doprowadziła do ich ustanowienia. 5. Zasady głosowania, które do celów niniejszego artykułu stosuje się do Parlamentu Europejskiego, Rady Europejskiej i Rady, określone są w artykule 354 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. przyznanie prezydentowi uprawnień na wyrażenie zgody do orzekania przez sędziego, który ukończył 65 lat; dwustopniowa procedura konsultacji przy odwołaniu prezesów i wiceprezesów sądów (minister sprawiedliwości najpierw będzie musiał zasięgnąć opinii kolegium sądu, a gdyby była ona negatywna, musi zwrócić się do KRS); przyznanie Krajowej Radzie Sądownictwa uprawnienia polegającego na odmowie (większością dwóch trzecich głosów) odwołania przez ministra sprawiedliwości prezesa sądu. Wszystko wskazuje na to, że minister spraw zagranicznych pojechał z propozycją Gontarskiego do prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który wyraził zgodę na zaproponowany kompromis.
Inaczej Marek Ast, przewodniczący Sejmowej Komisji Ustawodawczej, nie odważyłby się w Sejmie oświadczyć, że PiS zaproponuje nowelizację ustaw o ustroju sądów powszechnych i Sądzie Najwyższym.
Jednocześnie toczyły się też negocjacje między władzą a ojcem Tadeuszem Rydzykiem, w których pośrednikiem był znany warszawski profesor prawa.
Szef Radia Maryja, TV Trwam i „Naszego Dziennika” podobno obiecał, że nie będzie krytykował nowelizacji sądowych ustaw, które z pewnością nie spodobają się twardemu elektoratowi PiS.
To pokazuje, jak silną pozycję na prawicy mają polscy redemptoryści.
Wspomniane projekty są już dostępne. Znalazły się w nich niemal wszystkie wspomniane już żądania Luksemburga i Brukseli. Wszystkie prócz niewygaszenia kadencji Małgorzaty Gersdorf, I Prezes Sądu Najwyższego. Ale podczas prac legislacyjnych nad projektami będzie można wnieść stosowne uzupełnienia. Nie ma wątpliwości, że Bruksela nie zrezygnuje z tego postulatu.
Pozorne zmiany
Prof. dr hab. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego:
– Żeby w Trybunale Konstytucyjnym znaleźli się trzej sędziowie prawidłowo wybrani przez Sejm poprzedniej kadencji, potrzebne jest uchwalenie specjalnej ustawy. W tym akcie prawnym trzeba także zawrzeć przepis, że funkcje sędziów wybranych z naruszeniem konstytucji ulegają zakończeniu. Moim zdaniem taka ustawa powinna również odnieść się do wyroków, które wydali ci nieprawidłowo obsadzeni sędziowie i je usankcjonować. Dopóki to się nie stanie, zmiany zaproponowane przez posłów będą jedynie pozorne. Możemy znaleźć się w sytuacji, gdy jedne sądy będą uznawać wyroki Trybunału, które wydawali wadliwie obsadzeni sędziowie, a inne nie będą ich uznawać. Ale te wewnątrzsystemowe sprzeczności niech naprawią ci, którzy są do tego powołani, czyli ustawodawca i sądy.