W wysokiej zawodowej
I pomyśleć, że waleczna „lisica” Mariola to... była baletnica. – Ale gdy zaczęłam dorastać, usłyszałam, że balet jest już nie dla mnie, nie byłam wystarczająco chuda i filigranowa – wspomina. Potem były doświadczenia z tańcem nowoczesnym. Aż kolega przyniósł jej ulotkę o naborze do Vixens. – To sport dla ciebie – powiedział. Miał rację.
Patrycja Paralusz (rozgrywająca) wcześniej grała w hokeja na trawie, także w piłkę nożną. Gdy tylko mogła, próbowała wszystkiego, co ekstremalne. – Lubię sporty charyzmatyczne, wymagające twardości, siły fizycznej, ale też charakteru – mówi. Tylko jej babcia, gdy usłyszała, że Pati będzie teraz amerykańską futbolistką, jęknęła: – Jeszcze tego ci brakowało! – Babciu, później będziemy się martwić – odpowiedziała z uśmiechem. I teraz przyznaje, że faktycznie, futbolu amerykańskiego jej w życiu bardzo brakowało – do szczęścia.
Obawy rodzin opolskich „lisic” nie są bezpodstawne. W krajach, gdzie ten sport uprawia się od lat i z pełnym, także siłowym zaangażowaniem, nawet sprzęt chroniący nie zawsze pozwala na uniknięcie kontuzji. Według statystyk w latach 2000 – 2005 zmarło 28 zawodników (głównie z lig szkół średnich) od urazów odniesionych podczas gier futbolowych. Częste są wstrząśnienia mózgu – około 41 tys. zawodników ze szkół średnich doznaje co roku tego typu urazów.
lidze natomiast, kiedy umiejętności techniczne są o wiele większe od niepohamowanej, karmionej adrenaliną woli siłowego rozstrzygania rywalizacji, kontuzji jest mniej. Za to pieniądze – gigantyczne. Aaron Rodgers, rozgrywający Green Bay Packers z National Football League, podpisał dwa lata temu umowę ważną do 2019 r. o wartości 110 mln dol.
Przeciętnemu Polakowi oglądającemu amerykański futbol najłatwiej jest pojąć cel gry – jest on dość oczywisty: zdobyć w ustalonym czasie więcej punktów od drużyny przeciwnej. Jak to się robi? Lisice prezentują: zawodnik RB (running back) przebija się do QB (quarterback, czyli rozgrywającego) i prze- kazuje mu piłkę hand to hand (do ręki).
Jajowatą, charakterystyczną piłkę można wykopywać, nieść, rzucać czy wreszcie przekazywać ją z rąk do rąk. Punkty zdobywa się na wiele sposobów, na przykład przez przeniesienie piłki przez tzw. linię punktową, rzucenie piłki do zawodnika stojącego za tą linią – czyli w polu punktowym – lub przez kop na bramkę.
Dla nieobeznanego
z tą dyscypliną obserwatora meczu kłopotem jest, że gra jest wciąż przerywana. Według analizy przeprowadzonej przez „Wall Street Journal” na podstawie meczów NFL pokazywanych przez cztery czołowe stacje telewizyjne średni czas transmisji wynosi 174 minuty. W tym czasie zaledwie 10 minut 43 sekundy stanowi właściwa gra, a jedna akcja trwa średnio 4 sekundy. Stąd, ponieważ zawodnicy mają 40 sekund na wznowienie gry, większość z 60 minut regulaminowego czasu całego meczu stanowią stałe fragmenty, w których gra jest przerwana, ale czas jest odmierzany (co odróżnia futbol amerykański od koszykówki czy hokeja na lodzie). Więcej czasu transmisji wypełniają zbliżenia zawodników (średnio 75 minut), reklamy (około godziny), analizy meczu, powtórki (średnio 17 minut).
– Jeśli zna się zasady gry, to nie ma mowy o nudzie – zapewnia Mariola Gardzij. – Patrzysz, jak zawodnicy zdobywają jardy i dech ci zapiera, a na skórze pojawia się gęsia skórka. Ja to poczułam niedawno, siedząc na widowni wrocławskiego stadionu.
Ostatnio bowiem na stadionie we Wrocławiu w X SuperFinale zmierzyły się dwie najlepsze w tym sezonie drużyny męskie – Panthers Wrocław oraz Seahawks Gdynia. Stawką meczu będzie mistrzostwo Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego. Na trybunach zasiadło 14 tys. widzów. Seahawks wygrali.
A „lisicom” marzy się, że i one kiedyś zagrają w zawodach podobnej rangi.
Parę faktów
25.11.2013 r. – pierwszy nabór oraz założenie pierwszej w Opolu i czwartej w Polsce żeńskiej drużyny futbolu amerykańskiego.
1.01.2014 r. – przyjęcie Vixens Opole.
Luty 2014 r. – przystąpienie do Akademickiego Związku Sportowego.
25.04.2015 r. – pierwszy w historii Polski mecz dwóch żeńskich drużyn futbolu amerykańskiego rozegrany w futbolu flagowym pomiędzy AZS Vixens Opole a Warsaw Sirens.
nazwy