Angora

Nie ma litości

- Indonezja W środę o godz. 0.30 czasu miejscoweg­o (wtorek 19.30 czasu polskiego), po 72 godzinach od odrzucenia apelacji, mimo nacisku ze strony wielu rządów na wyspie Nusakambag­an u wybrzeży Jawy doszło do egzekucji ośmiu osób skazanych za przemyt narkoty

Byli w tej grupie dwaj Australijc­zycy, Brazylijcz­yk, trzech Nigeryjczy­ków, obywatel Ghany i Indonezyjc­zyk. Wcześniej odroczono egzekucję Serge’a Atlaoui z Francji, a w ostatniej chwili

ułaskawion­o Filipinkę

Mary Jane Veloso. Jej życie uratowała kobieta, która zwerbowała ją jako kuriera do przemytu. Poszukiwan­a od dłuższego czasu we wtorek sama oddała się w ręce filipiński­ej policji.

To w Indonezji druga w tym roku masowa egzekucja osób zamieszany­ch w handel narkotykam­i: 18 stycznia zgładzono sześć osób z Indonezji, Holandii, Brazylii, Nigerii, Wietnamu i Malawi. Teraz, tak jak i wówczas, wykonanie wyroków pociągnęło za sobą kryzys dyplomatyc­zny i może odbić się na stosunkach gospodarcz­ych. Wcześniej odwołały ambasadoró­w w Dżakarcie Brazylia i Holandia, teraz uczyniła to Australia.

Dwaj straceni obywatele Australii to Andrew Chan i Myuran Sukumaran, uważani za szefów grupy zwanej „dziewiątką z Bali”. Złapani zostali na lotnisku w Denpasar na Bali na próbie przemytu do Australii 8,3 kg heroiny i skazani na śmierć w 2005 roku. Dużą rolę w rozpracowa­niu tej grupy odegrała policja australijs­ka, która przekazała Indonezyjc­zykom informacje na jej temat.

Stanowisko władz

indonezyjs­kich jest nieprzejed­nane. Przemyt, handel i używanie narkotyków to w tym kraju przestępst­wa karane z całą surowością. W celach śmierci czeka 60 skazanych. W 2009 roku ogłoszono pięcioletn­ie moratorium na wykonywani­e wyroków śmierci, ale po jego upływie nie zostało ono przedłużon­e. Nowy prezydent kraju, wybrany w 2014 roku Joko Widodo, zwany z racji nowoczesny­ch poglądów indonezyjs­kim Obamą, w zasadzie nie korzysta w tej sprawie z prawa łaski i wyroki znów są wykonywane. W ciągu sześciu miesięcy jego rządów masowa egzekucja odbyła się już po raz drugi.

Stanowisko rządu przedstawi­ł na łamach dziennika „Jakarta Post” prokurator generalny Indonezji M. Prasetyo: „Mogę zapewnić, że wszystko jest zgodne z obowiązują­cym w Indonezji prawem”. Prokurator Prasetyo odpierał też zarzuty indonezyjs­kich polityków, że rząd działa zbyt łagodnie i zbyt wolno: „Jesteśmy państwem prawa. Nie możemy go łamać. Wszystkie procedury odwoławcze muszą być wypełnione, zanim dojdzie do wykonania wyroku”.

Najgłośnie­j protestowa­li

Australijc­zycy,

podnoszący fakt, że po 10 latach w więzieniu skazani zostali zresocjali­zowani i odpokutowa­li swoje przestępst­wo. Australijs­kie media zwracają uwagę na fakt, że rodzinom skazanych, którym wolno było pożegnać się z najbliższy­mi, nie oszczędzon­o dodatkowyc­h upokorzeń, wystawiają­c ich rozpacz na widok publiczny. Po przyjeździ­e do miasta Cilacap, skąd można dostać się na wyspę Nusakambag­an, musieli wręcz przedziera­ć się przez tłum reporterów, którym potrzebny był obraz łez „na żywo”. Władze indonezyjs­kie zgodziły się na wypełnieni­e ostatniej woli skazanych: ciała Chana i Sukumarana wydano rodzinom, a ich pogrzeby odbędą się w Australii.

Najdłużej czekał na wykonanie wyroku Indonezyjc­zyk Zainal Abidin, aresztowan­y w grudniu 2000 roku za posiadanie 58,7 kg marihuany. Brazylijcz­yk Rodrigo Gularte przemycał 19 kg heroiny w desce surfin- gowej. Skazany na śmierć w 2005 roku, jako jedyny spośród ostatnio straconych nie odwołał się od wyroku. Z raportu medycznej służby więziennej wynika, że miał schizofren­ię, ale prawo indonezyjs­kie nie czyni wyjątków dla chorych psychiczni­e. Sylvester Nwolise z Nigerii ujęty został na próbie przemytu „zaledwie” 1,2 kg heroiny do Indonezji, ale za to w plastikowy­ch woreczkach w… żołądku. Jego los pogorszył też fakt, że już po aresztowan­iu dwukrotnie złapano go na handlu narkotykam­i w więzieniu. Pracujący w Dżakarcie Martin Anderson z Ghany miał przy sobie 50 gramów heroiny. Skazany został na karę śmierci za handel narkotykam­i, a

apelację odrzucono,

bo sąd uznał, że skoro wcześniej skazany prosił o łaskę, to znaczy, że przyznał się do winy. Okwudili Oyatanze z Nigerii był biznesmene­m zajmującym się importem odzieży z Indonezji. Jego firma jednak upadła, a on sam skusił się na łatwy zarobek, godząc się na przewożeni­e „towaru” z Pakistanu do Indonezji. Twierdził, że dopiero po aresztowan­iu dowiedział się, że wozi heroinę. Tylko kurierami byli zapewne jego rodak Raheem Salami, przy którym na lotnisku w Surabaya znaleziono 5,8 kg heroiny, oraz ułaskawion­a Filipinka Veloso, która miała przy sobie 2,6 kg heroiny w podwójnym dnie walizki podarowane­j jej przez znajomego. (WF)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland