Nie ma litości
Byli w tej grupie dwaj Australijczycy, Brazylijczyk, trzech Nigeryjczyków, obywatel Ghany i Indonezyjczyk. Wcześniej odroczono egzekucję Serge’a Atlaoui z Francji, a w ostatniej chwili
ułaskawiono Filipinkę
Mary Jane Veloso. Jej życie uratowała kobieta, która zwerbowała ją jako kuriera do przemytu. Poszukiwana od dłuższego czasu we wtorek sama oddała się w ręce filipińskiej policji.
To w Indonezji druga w tym roku masowa egzekucja osób zamieszanych w handel narkotykami: 18 stycznia zgładzono sześć osób z Indonezji, Holandii, Brazylii, Nigerii, Wietnamu i Malawi. Teraz, tak jak i wówczas, wykonanie wyroków pociągnęło za sobą kryzys dyplomatyczny i może odbić się na stosunkach gospodarczych. Wcześniej odwołały ambasadorów w Dżakarcie Brazylia i Holandia, teraz uczyniła to Australia.
Dwaj straceni obywatele Australii to Andrew Chan i Myuran Sukumaran, uważani za szefów grupy zwanej „dziewiątką z Bali”. Złapani zostali na lotnisku w Denpasar na Bali na próbie przemytu do Australii 8,3 kg heroiny i skazani na śmierć w 2005 roku. Dużą rolę w rozpracowaniu tej grupy odegrała policja australijska, która przekazała Indonezyjczykom informacje na jej temat.
Stanowisko władz
indonezyjskich jest nieprzejednane. Przemyt, handel i używanie narkotyków to w tym kraju przestępstwa karane z całą surowością. W celach śmierci czeka 60 skazanych. W 2009 roku ogłoszono pięcioletnie moratorium na wykonywanie wyroków śmierci, ale po jego upływie nie zostało ono przedłużone. Nowy prezydent kraju, wybrany w 2014 roku Joko Widodo, zwany z racji nowoczesnych poglądów indonezyjskim Obamą, w zasadzie nie korzysta w tej sprawie z prawa łaski i wyroki znów są wykonywane. W ciągu sześciu miesięcy jego rządów masowa egzekucja odbyła się już po raz drugi.
Stanowisko rządu przedstawił na łamach dziennika „Jakarta Post” prokurator generalny Indonezji M. Prasetyo: „Mogę zapewnić, że wszystko jest zgodne z obowiązującym w Indonezji prawem”. Prokurator Prasetyo odpierał też zarzuty indonezyjskich polityków, że rząd działa zbyt łagodnie i zbyt wolno: „Jesteśmy państwem prawa. Nie możemy go łamać. Wszystkie procedury odwoławcze muszą być wypełnione, zanim dojdzie do wykonania wyroku”.
Najgłośniej protestowali
Australijczycy,
podnoszący fakt, że po 10 latach w więzieniu skazani zostali zresocjalizowani i odpokutowali swoje przestępstwo. Australijskie media zwracają uwagę na fakt, że rodzinom skazanych, którym wolno było pożegnać się z najbliższymi, nie oszczędzono dodatkowych upokorzeń, wystawiając ich rozpacz na widok publiczny. Po przyjeździe do miasta Cilacap, skąd można dostać się na wyspę Nusakambagan, musieli wręcz przedzierać się przez tłum reporterów, którym potrzebny był obraz łez „na żywo”. Władze indonezyjskie zgodziły się na wypełnienie ostatniej woli skazanych: ciała Chana i Sukumarana wydano rodzinom, a ich pogrzeby odbędą się w Australii.
Najdłużej czekał na wykonanie wyroku Indonezyjczyk Zainal Abidin, aresztowany w grudniu 2000 roku za posiadanie 58,7 kg marihuany. Brazylijczyk Rodrigo Gularte przemycał 19 kg heroiny w desce surfin- gowej. Skazany na śmierć w 2005 roku, jako jedyny spośród ostatnio straconych nie odwołał się od wyroku. Z raportu medycznej służby więziennej wynika, że miał schizofrenię, ale prawo indonezyjskie nie czyni wyjątków dla chorych psychicznie. Sylvester Nwolise z Nigerii ujęty został na próbie przemytu „zaledwie” 1,2 kg heroiny do Indonezji, ale za to w plastikowych woreczkach w… żołądku. Jego los pogorszył też fakt, że już po aresztowaniu dwukrotnie złapano go na handlu narkotykami w więzieniu. Pracujący w Dżakarcie Martin Anderson z Ghany miał przy sobie 50 gramów heroiny. Skazany został na karę śmierci za handel narkotykami, a
apelację odrzucono,
bo sąd uznał, że skoro wcześniej skazany prosił o łaskę, to znaczy, że przyznał się do winy. Okwudili Oyatanze z Nigerii był biznesmenem zajmującym się importem odzieży z Indonezji. Jego firma jednak upadła, a on sam skusił się na łatwy zarobek, godząc się na przewożenie „towaru” z Pakistanu do Indonezji. Twierdził, że dopiero po aresztowaniu dowiedział się, że wozi heroinę. Tylko kurierami byli zapewne jego rodak Raheem Salami, przy którym na lotnisku w Surabaya znaleziono 5,8 kg heroiny, oraz ułaskawiona Filipinka Veloso, która miała przy sobie 2,6 kg heroiny w podwójnym dnie walizki podarowanej jej przez znajomego. (WF)