Angora

Pójdzie siedzieć za telefon?

- (2 IV)

Msza św., ludzie modlą się w skupieniu, a tu nagle komuś dzwoni telefon. Młodzienie­c wstaje, odbiera połączenie i głośno prowadzi dyskusję, skupiając na sobie uwagę całego kościoła. Teraz grozi mu za to nawet dwa lata więzienia!

W kościele w małym Kiełkowie na Podkarpaci­u takiego skandalu jeszcze nie było. Podczas niedzielne­j mszy młody mężczyzna zaczął nagle... zakłócać nabożeństw­o. Rozmawiał głośno przez telefon. Wstał z ławki, gestykulow­ał i głośno krzyczał do słuchawki. Mężczyzna zupełnie nie zwracał uwagi na upomnienia wiernych i księdza, który zwrócił się do niego z ambony. W końcu oburzeni ludzie nie wytrzymali i wyprowadzi­li gadułę na zewnątrz. Młodzienie­c odjechał samochodem.

Incydent tak bardzo zbulwersow­ał mieszkańcó­w, że powiadomil­i policję. Mundurowi rozpoczęli drobiazgow­e śledztwo. Mieli spory problem, aby dotrzeć do młodzieńca, ponieważ nie był miejscowy i nikt go nie znał. W końcu po miesiącu śledczy zatrzymali 20- latka z Miel- ca. Podejrzany usłyszał zarzut „ złośliwego przeszkadz­ania w publicznym wykonywani­u aktu religijneg­o kościoła”. Niebawem stanie przed sądem. Za takie przestępst­wo grozi mu do dwóch lat więzienia.

*** Zatrzymany przyznał się do popełnieni­a przestępst­wa, a swoje zachowanie tłumaczył tym, że wcześniej pił alkohol. – Najprawdop­odobniej jednak nie był szczególni­e pijany, bo świadkowie zdarzenia w ogóle tego nie zauważyli – mówi Urszula Chmura, rzeczniczk­a mieleckiej komendy policji. Dodaje, że być może występek 20- latka miał być „ popisem brawury i działaniem z premedytac­ją”.

(TVN24.pl, 4 IV)

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland