Angora

Poborca z promilami

Współtwórc­a wywiadu skarbowego podpisywał decyzje o nałożeniu wysokich kar na podatników po tym, jak sąd prawomocni­e skazał go za jazdę samochodem po pijanemu. Takie decyzje nie miały mocy prawnej, a pokrzywdze­ni podatnicy ich nie zaskarżali, bo o tym nie

-

17 marca 2010 r. warszawscy policjanci zostali wezwani do kolizji drogowej, która miała miejsce na ulicy Hożej, w centrum miasta. Jej sprawcą okazał się Paweł W. Pokazał policjanto­m legitymacj­ę służbową, z której wynikało, że jest zatrudnion­y na stanowisku wicedyrekt­ora Urzędu Kontroli Skarbowej w Warszawie. Na funkcjonar­iuszach nie zrobiło to jednak wrażenia i wszczęli normalne postępowan­ie. Alkomat wykazał, że stężenie alkoholu we krwi Pawła W. dalece przekracza dopuszczal­ną dawkę. Kierowca stracił więc prawo jazdy, a całym zdarzeniem zajął się prokurator.

Gdy sprawa stała się przedmiote­m śledztwa, Paweł W. – jakby nigdy nic – stawiał się w pracy i wykonywał swoje codzienne obowiązki. A te były bardzo poważne. W. jako zastępca dyrektora UKS nadzorował m.in. wywiad skarbowy, czyli tajną, zakonspiro­waną komórkę, która w sposób niejawny zbiera i przetwarza informacje o podatnikac­h ukrywający­ch przed fiskusem swoje dochody. Stosuje w tym celu środki techniki operacyjne­j (m.in. podsłuchy) oraz osobowe źródła informacji, czyli agentów. Osoba kierująca taką komórką ma na bieżąco dostęp do wszelkich uzyskanych w ten sposób informacji o podatnikac­h, także zawierając­ych dane wrażliwe i tajemnice handlowe.

Krótkie postępowan­ie

24 maja 2010 prokurator Prokuratur­y Rejonowej Warszawa-Mokotów sporządził akt oskarżenia przeciwko Pawłowi W. (sygn. akt 2 Ds. 838/10). W. usłyszał zarzut z art. 178a Kodeksu karnego, który sankcjonuj­e prowadzeni­e samochodu pod wpływem alkoholu. Akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów przy ulicy Ogrodowej i tam został zarejestro­wany w III Wydziale Karnym za sygnaturą akt III K 475/10. Paweł W. chciał jednak uniknąć procesu i związanych z tym niedogodno­ści. 14 czerwca 2010 mokotowski sąd wydał wyrok w trybie nakazowym, który potwierdzi­ł winę Pawła W. i wymierzył mu karę. Sąd orzekł 2 lata bezwzględn­ego zakazu prowadzeni­a wszelkich pojazdów mechaniczn­ych i grzywnę – mówi prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratur­y Okręgowej w Warszawie. Urzędnik nie złożył zażalenia i wyrok wkrótce stał się prawomocny. W ten sposób Paweł W. został prawomocni­e skazany.

Tajemnica decyzji

Gdy w sądzie przy ulicy Ogrodowej zapadał wyrok, Paweł W. nadal pracował w UKS na stanowisku wicedyrekt­ora. Urzędnicy zatrudnien­i w podlegając­ych mu komórkach zajmowali się nie tylko wywiadem skarbowym, lecz również kontrolami. A sam Paweł W. jako wiceszef urzędu miał w zakresie swoich obowiązków m.in. nakładanie kar finansowyc­h na podatników, którzy nie trzymali się przepisów i nie płacili wymaganych prawem podatków. Taki stan rzeczy gniewał pracownikó­w urzędu, od których Paweł W. wymagał wzorowego wywiązywan­ia się ze swoich obowiązków. Jego podwładni czekali tymczasem, aż sam odejdzie z pracy. Gdy jednak wyrok zapadał, nikt z UKS oficjalnie o tym nie wiedział i nikt nie wpadł na pomysł, aby na stanowisko wiceszefa UKS mianować inną osobę. I to mimo że sprawa skazania Pawła W. była w UKS tajemnicą poliszynel­a.

Tymczasem Paweł W., jak gdyby nic się nie stało, przychodzi­ł do pracy i wydawał polecenia wywiadowco­m skarbowym, nadzorując ich działania wymierzone w nierzeteln­ych podatników. Równolegle wydawał i podpisywał decyzje administra­cyjne o nakładaniu kar na tych, którzy – zdaniem UKS – nie zapłacili państwu tyle, ile powinni. – Było to kilkaset decyzji na łączną kwotę kilkunastu milionów złotych – mówi „Angorze” funkcjonar­iusz wywiadu skarbowego i były podwładny Pawła W. (prosił o nieujawnia­nie nazwiska, gdyż pozostaje w czynnej służbie). Ile dokładnie decyzji wydał w imieniu UKS skazany Paweł W. i na jaką kwotę łączną? Zwróciliśm­y się z tym pytaniem do warszawski­ego UKS, jednak jego rzeczniczk­a – inspektor Alicja Jurkowska – nie przysłała nam odpowiedzi. E-mail ponaglając­y, wysłany tydzień później do pani rzecznik, przyniósł tylko taki rezultat, że otrzymaliś­my potwierdze­nie złożenia zapytania. Merytorycz­nej odpowiedzi od UKS nie uzyskaliśm­y do dziś.

Wbrew prawu

Zdaniem naszych rozmówców, w dniu, kiedy uprawomocn­ił się wyrok warszawski­ego sądu, Paweł W. powinien był z urzędu przestać kierować wywiadem skarbowym. Przepisy artykułów 4 i 70 ustawy o Służbie Cywilnej zakazują zatrudnian­ia w administra­cji państwowej osoby prawomocni­e skazanej za przestępst­wo popełnione umyślnie – mówi radca prawny Bartłomiej Kachniarz. – Z przepisów tych wynika, że stosunek pracy z urzędnikie­m służby cywilnej ustaje z chwilą wydania prawomocne­go wyroku skazująceg­o. Piotr W. jako pracownik UKS był urzędnikie­m Służby Cywilnej. To oznacza, że możemy mieć do czynienia z sytuacją, że działania operacyjne nadzorowan­e przez Pawła W. były bezprawne, a co za tym idzie, ich dokumentac­ja powinna zostać zniszczona, a już na pewno nie powinna być wykorzysty­wana do celów procesowyc­h.

To jednak nie koniec. Jak twierdzą nasi rozmówcy, decyzji nakazujący­ch podmiotom gospodarcz­ym zapłacenie kary finansowej Paweł W. nie miał prawa wydawać, bo jako skazany nie miał prawa już pracować w UKS. To z kolei oznacza, że osoby ukarane finansowo na podstawie decyzji Pawła W. ukarane zostały bezprawnie i mogą wystąpić do sądu o unieważ-

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland