Ambasador pouczony Izrael
Ambasador Polski w Izraelu został wezwany wczoraj na rozmowę do MSZ w Jerozolimie w kwestii decyzji Sejmu polskiego zabraniającej uboju rytualnego. Rzecznik MSZ Igal Palmor w informacji, którą wczoraj opublikował, podkreślił, że mowa o „decyzji absolutnie nie do przyjęcia”.
Palmor podkreślił, że Izrael jest rozczarowany decyzją polskiego Sejmu „ zabraniającą ważnego i przyjętego od wieków przez miliony ludzi religijnego zwyczaju”. Według niego wyrządza ona ogromną szkodę procesowi przywracania życia żydowskiego w Polsce. Urzędnicy w MSZ zaznaczyli, że podczas wizyty premiera Beniamina Netanjahu w Warszawie kilka tygodni temu premier nie wspominał o tej kwestii, i właściwie o niej nie wiedział. Decyzję parlamentu, która zablokowała rządową propozycję zezwolenia na ubój rytualny w zgodzie z tradycją żydowską i muzułmańską, usprawiedliwia się faktem okrutnego postępowania wobec zwierząt. Jednocześnie jej tło to postawa antysemicka i antymuzułmańska w kręgu części posłów. Izrael obawia się, że inne państwa, jak Szwecja i Holandia, pójdą drogą Polski. Rytualny ubój w Polsce dostarcza koszernego mięsa większości państw europejskich. W Polsce istnieje 17 rzeźni działających pod nadzorem żydowskich i muzułmańskich kontrolerów, eksportujących rokrocznie koszerne mięso stu tysięcy sztuk bydła. Eksport skierowany jest głównie do Turcji i Izraela.
***
W Izraelu potępienie Polski
„Jesteśmy zadziwieni tym, że akurat w Polsce, spośród wszystkich państw Unii Europejskiej, zakazano uboju rytualnego. To krok sprzeczny z otwartością i nowoczesnością, którymi szczyci się demokratyczna Polska. Wzywamy parlament do ponownego przeanalizowania decyzji i oczekujemy od właściwych czynników znalezienia sposobu na zaniechanie wyrządzania poważnej szkody religijnej tradycji narodu żydowskiego” (...). Środowisko żydowskie twierdzi, że tłem dla tej decyzji są istniejące wśród posłów stereotypy. W wielu państwach na świecie przed zarżnięciem zwierząt pozbawia się je przytomności za pomocą prądu. Żydowska religia tego zabrania i to sprowadziło na nią liczną krytykę na arenie międzynarodowej ze strony organizacji broniących praw zwierząt.
***
Polski parlament: nie wolno stosować uboju rytualnego!
Delegat organizacji Chabad w Warszawie, rabin Szalom Stambler powiedział, że jest wstrząśnięty decyzją, która czyni z Polski pierwszy kraj zabraniający rytualnego uboju. Dodał: „W tych dniach przeżywamy katastrofę narodu żydowskiego [9. dzień miesiąca aw, czyli 16 lipca, obchodzono rocznicę zburzenia Świątyni w Jerozolimie – TK] i właśnie powracamy do dni gniewu”. Żydowskie organizacje w Nowym Jorku zaatakowały wyniki głosowania. „Ten zakaz to widoczne pogwałcenie wolności wyznania”, powiedziano w specjalnym oświad- czeniu opublikowanym przez Ligę przeciwko Zniesławieniu (Anti-Defamation League). Rabin Arie Goldberg, zastępca dyrektora ogólnego Centrum Rabinów Europy, powiedział o odrzuceniu prawa o uboju rytualnym w Polsce: „To smutna wieść dla Żydów polskich szczególnie i Żydów Europy w ogóle. Tego rodzaju postanowienia prawne wykraczają poza granice Polski i wpływają na Europę, jak widzieliśmy to w kwestii obrzezania. „Większość w polskim parlamencie stawia przed miejscowymi Żydami trzy opcje” – powiedział Abraham Foxman (dyrektor wspomnianej Ligi). – Nie postępujcie zgodnie z prawami waszej religii, nie jedzcie mięsa, albo nie mieszkajcie pośród nas”. Foxman powiedział też: „Dla państwa, które wciąż zmaga się ze swoim stosunkiem do Żydów w przeszłości, głosowanie jest skandalicznym postępkiem uderzającym w przyszłość Żydów w Polsce”. Foxman przypomniał, że badania opinii publicznej przeprowadzone wśród Polaków wykazały „wysoki procent antysemityzmu” pośród niemal połowy obywateli państwa. W oświadczeniu broniącym wyników głosowania, opublikowanym przez Komitet Żydów Amerykańskich, zacytowano żydowskich przedsiębiorców w Polsce, którzy twierdzą, że wyniki głosowania są „wyrazem wewnętrznej walki polityki krajowej, ale także procesem niepozbawionym elementów antysemickich”.
***
„To decyzja antysemicka”
„Populizm, stereotypy i interesy polityczne zwyciężyły” – powiedział Piotr Kadlcik, przewodniczący niu” spadków upewnią się, że zmarły nie pozostawił rodziny i spadek wart jest uwagi – ruszają na łowy. Właściwie – na sępy... W Austrii poszukiwaczy ze specjalistycznych kancelarii nazywa się „sępami”. Genealodzy i prawnicy niespecjalnie się tym przejmują, skoro są w stanie „wysępić” nawet 1/3 wartości spadku. Często więcej, niż otrzymują odnalezieni przez nich spadkobiercy. Jeśli nie uda się nikogo znaleźć, spadek przepada na rzecz skarbu państwa. A „sępy” nie zarabiają.
Od 2003 do 2011 roku skarb państwa wzbogacił się o 57 milionów euro z tytułu braku spadkobierców. 936 Związku Gmin Żydowskich Wyznaniowych w Polsce. „Wygląda tak, jakbyśmy zatoczyli koło i wracamy do tego, co wydarzyło się w Polsce i Niemczech w latach trzydziestych”.
***
Radość z zakazu uboju
rytualnego w Polsce
Gmina żydowska w Polsce protestuje przeciw decyzji i twierdzi, że czuć w tym „zapach antysemityzmu” przypominający mroczne dzieje państwa. Rabin Arie Goldberg: „Centrum Rabinów Europy działało w tej sprawie od chwili jej pojawienia się w Europie rok wcześniej i naszym zamiarem jest dalsze działanie w kwestii uboju wobec władz polskich i systemu prawnego Europy celem umożliwienia uboju rytualnego w państwie”.
***
Ambasador Polski: Decyzja przeciwko ubojowi nie jest
antysemicka
(...) Rabin Menachem Margolin, dyrektor Europejskiego Stowarzyszenia Żydów (EJA): „Żydowski ubój rytualny jest nie mniej humanitarny od alternatywnych ubojów, a jego zakaz to ciężki cios w wolność religijną gminy żydowskiej w Polsce”. Podczas spotkania z ambasadorem Polski przy Unii Europejskiej (Markiem Prawdą) rabin poprosił o powołanie przez premiera polskiego rządu komisji, która spróbuje wypracować wersję do przyjęcia przez Żydów i członków innych religii z jednej strony, i organizacji ochrony praw zwierząt z drugiej, podobnie jak to uczyniono w Holandii, co pozwoliło utrzymać ubój rytualny w państwie, i żeby do tego czasu znaleźć rozwiązanie tymczasowe, pozwalające na kontynuowanie uboju rytualnego”. przypadków. Ponad 100 rocznie. Czasem nie udało się „sępom” nikogo odnaleźć, niektóre spadki nie były warte zachodu, ale summa summarum w państwowej kiesie pozostało o 34 miliony mniej. Reszta trafiła w ręce odnalezionych powinowatych, pomniejszona o prowizję kancelarii. Poza tym państwo austriackie ponosi koszty utrzymania, renowacji, odśnieżania nieruchomości itd., również ciężar utrzymania zwierząt hodowlanych, które odziedziczyło po swoich obywatelach. Meble, ruchomości, dzieła sztuki czy biżuteria trafiają najczęściej do Dorotheum, domu aukcyjnego o 306-letniej tradycji.