Felieton - Zimnym okiem
Naczelny zaproponował, żebym kolejny felieton napisał o tym jak zaplanować wyjazd: wyznaczyć trasę, ogarnąć spanie, pogodę i tak dalej. W końcu mam na koncie kilka ciekawych wypadów i to niekoniecznie w bardzo zaludnione rejony, więc chyba powinienem ogarnąć. I wiecie co? Nic bardziej mylnego.
Lubię zarówno krótkie jak i długie wyjazdy motocyklem, ale prawda jest taka, że nie za wiele z nich jakoś konkretnie planuję. Wiem dokąd chcę pojechać i ile mam na to czasu, ale zazwyczaj nie staram się jakoś specjalnie myśleć o tym, gdzie będę spał czy planować każdy postój. Bycie spontanicznym, jest dla mnie nieodłącznym elementem życia na motocyklu, a karta kredytowa i dostęp do internetu pozwalają załatwić praktycznie wszystkie problemy jakie mogą nas spotkać po drodze.
Przygotowania zazwyczaj ograniczam do sprawdzenia pogody na trasie i odpowiedniego dobrania stroju. Czasami zdarzy mi się zajrzeć do proponowanych przez Google atrakcji w okolicy przez którą przejeżdżam i wybrania jednego konkretnego muzeum czy odcinka trasy z ładnymi widokami. Reszta to już kwestia tego, aby pozwolić sobie na odkrywanie. Jesteś głodny – rozejrzyj się za sklepem czy restauracją w okolicy. Trasa idzie szybko i wygląda na to, że dojedziesz do celu szybciej niż myślałeś – skręć w pierwszą interesującą drogę i zobacz co kryje się za zakrętem. Złapała Cię wielka ulewa i nie chce Ci się jechać dalej – znajdź mały hotelik na uboczu i po prostuj odpocznij.
Moim zdaniem, w dzisiejszych czasach zbyt mało rzeczy pozostawiamy przypadkowi i zdajemy się na prostą, spontaniczną egzystencję. Oczywiście świetnie jest pojechać w piękne miejsce i zobaczyć wszystkie zabytki, zaliczyć każdą najlepszą drogę i malowniczy „fotospot”, ale jednocześnie, gdy wiemy gdzie będziemy i co zobaczymy, to tracimy wiele radości z bycia po prostu zaskoczonym.
Oczywiście w taki tryb podróżowania wliczone są również niepowodzenia: w wielu popularnych miejscach może być trudno z noclegiem. Tak to właśnie bywa w szczycie wakacyjnego sezonu, że wybrana droga może okazać się porażką, a zbyt długi postój sprawi, że nie zdążymy zaliczyć którejś z zaplanowanych atrakcji. Z drugiej jednak strony może dać nam to motywację do powrotu w odwiedzone miejsca i odkrywania rzeczy na nowo.
Brak konkretnych planów sprzyja również poznawaniu nowych ludzi i rozwijaniu umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Z każdej sytuacji jest przecież jakieś wyjście – lepsze, gorsze, a czasami zupełnie nieoczekiwane. Problemy często są jednak początkiem ciekawych historii i przygód, o jakich będziemy mogli opowiadać. A chyba o to przecież chodzi w życiu na motocyklu – by mieć wspomnienia, na całe życie.